Każda nowa wyprawa wojenna była bardzo starannie przygotowywana przez dowódców mongolskich. Celem takich przygotowań stało się przeprowadzenie ataku zaskakującego nieprzyjaciela, który w tej sytuacji uniemożliwiłby mu jakąkolwiek obronę.

Przed rozpoczęciem działań wysyłano oddział złożony z dwunastu jeźdźców, których zadaniem było rozpoznanie sytuacji, ale również zadanie strat nieprzyjacielowi. Walk nie rozpoczynano dopóki nie zebrane zostały podstawowe informacje o przeciwniku. Interesowano się jak liczne są siły zbrojne, jakich dany kraj miał wrogów i kto ewentualnie mógł mu przyjść z pomocą.

Wojsko mongolskie składało się z kilku oddziałów. Te z kolei dzieliły się na mniejsze grupy. W momencie wkraczania na teren nieprzyjaciela Mongołowie wywoływali panikę wśród ludności, która miała wrażenie (dość mylące zresztą), że ich wojska są tak liczne, że wydaje się iż są wszędzie. Atak przeprowadzany był przez poszczególne oddziały i grupy, a nie wszystkim wojskiem. Dopiero później łączyły się one w umówionym wcześniej miejscu.

Mongołowie byli świetnymi łucznikami. Łuk był używaną najczęściej bronią. Każdy dobrze wyekwipowany wojownik powinien posiadać w swoim kołczanie około 60 strzał.