Widnokrąg

Wiesław Myśliwski

Problematyka

Widnokrąg Myśliwskiego to poszarpana historia Piotrka, składająca się z okruchów wspomnień. Narracja jest tak rozsypana, że czasem ciężko zorientować się, że już mowa o zupełnie nowym zdarzeniu. Autor przechodzi od jednej historii do drugiej w taki sposób, jakby ta kolejna nagle mu się przypomniała. Wielowątkowość prowadzi czytelnika przez szereg codziennych drobiazgów, miejsc, planów, obaw i nadziei. Czas wydarzeń, o których jest mowa, także pozbawiony jest chronologii. Rozdziały nie są ze sobą połączone w jednolitą fabułę, przeskoki w czasie widoczne są przez pryzmat miejsc i opowiadanych zdarzeń. Narrator pisze o śmierci ojca, aby po chwili bez uprzedzenia opowiadać o wydarzeniach, w których ojciec żyje. Opowiada o zgubionym bucie, który latami gnębił matkę, po czy rozwija tę samą historię, poświęcając jej cały rozdział.

Wspomnienia opisane w „Widnokręgu pokazują Piotrusia, który dorasta w biednej rodzinie, patrząc, jak przez lata ojciec gaśnie z dnia na dzień. Narrator odnajduje we własnej historii swoje prawdziwe korzenie i swój tytułowy widnokrąg. Czuje, że rodzinna chałupa na wsi porusza w nim najdelikatniejsze struny wspomnień o dziadkach, wujkach, rodzicach, wypasaniu krów i ukochanym Kruczku. Surowe życie wiejskie, a także skromne i wcale niełatwe życie w mieście kształtują go na dojrzałego człowieka i ojca. Nadal jednak ścigają go wspomnienia, kotłując się w jego głowie i wychodząc na zewnątrz w pogmatwanych historiach. Jedyną spójność czytelnik odnajduje w klamrowej kompozycji, w której powieść otwiera opis zdjęcia Piotra z ojcem, a zamyka fotografia Piotra z synem. Ukazuje to bieg czasu i zmianę pokoleń.

Narrator „Widnokręgu – Piotrek, wspomina swoje życie i przypomina sobie własne radości i trwogi, odkrywanie świata i wkraczanie w dorosłość. Opowiada o swojej naiwnej wierze w czystość panien Ponckich, do których chodził na kakao, mając je za niemal święte i nieskazitelne, podczas gdy ludzie wyzywali je od najgorszych. W rzeczywistości siostry były paniami do towarzystwa, jednakże perspektywa, z jakiej spogląda na nie autor, nie pozwala mu myśleć o nich źle. Ewelina i Róża są przyjaciółkami rodziny. To dzięki nim mogli zamieszkać w suterenie pod ich mieszkaniem. Matka odnalazła w nich pocieszycielki i to ze wzajemnością, ponieważ sąsiadki chętnie zwierzały się jej ze swoich trosk. Ponckie zawsze służyły pomocą, pożyczały w razie potrzeby pieniądze, pomagały w przygotowaniach Piotrka na pierwszą zabawę szkolną. Dla niego i matki nie były złe i obsceniczne. Były za to kimś bliskim, kto siada w pierwszym rzędzie na pogrzebie ojca i do kogo dorosły Piotr wraca po latach w odwiedziny. Wprawdzie po szkolnej zabawie bohater miał nadzieję, że wprowadzą go w dorosłość, ale nocna wizyta u sąsiadek utwierdziła go w przekonaniu, że jest dla nich jak młodszy brat, którym trzeba się opiekować. Przez pryzmat panien Ponckich Piotr poznaje prawdę o świecie, w którym nie wszystko jest proste i dobre.

Panny Ponckie są także przykładem na to, że ocenianie innych na podstawie cudzych opinii jest krzywdzące. Siostry pomimo niechlubnego fachu były osobami niezwykle pomocnymi i przyjaznymi. Ich dobro przypadkiem wynagrodził niemiecki kapitan, który zostawił im niekompletną maszynę do szycia, która całkowicie odmieniła ich życie. Z poniżanych prostytutek stały się znanymi nie tylko w Sandomierzu krawcowymi, u których wszyscy chcieli szyć ubrania, zdając się na świetny gust panien. Ich historia potwierdza moc przewrotności losu i jego nieprzewidywalności.

W „Widnokręgu nic nie jest proste i jednoznaczne. Nawet postać ukochanej Anny, która ostatecznie staje się żoną Pawła, nie jest dopowiedziana. Chronologicznie ostatnia scena z jej udziałem ma miejsce w czasie, gdy kobieta jest w ciąży, a Piotr przeczuwa jakąś ranę. We wspomnieniach, w których mowa o Pawełku – ich synku, nie ma już ani słowa o Annie. Można zatem przypuszczać, że ukochana albo umarła (być może przy porodzie, na co wskazywałoby wyobrażenie rany na ciążowym brzuchu), a przynajmniej zniknęła z życia bohatera. Zastanawiające jest także znaczenie wakacji nad morzem, które przewijają się parokrotnie w kontekście małego Pawełka i które kończą powieść. Narrator nie zdradza jednak, dlaczego akurat do nich się odnosi. Paweł pojawia się bowiem we wspomnieniach kilka razy, jako 5-letni chłopiec po wakacjach nad morzem. Tylko raz jest o nim mowa jako o osobie dorosłej, która była w Holandii.

Opowieść Piotra jest jak potłuczone lustro. Niby każdy kawałek jest inny i nie pasuje do fragmentów, leżących obok, a jednak dałoby się nadać im znów pierwotny kształt, układając je w odpowiedniej kolejności. Wydaje się jednak, że kilku fragmentów brakuje i ostatecznie trudno zobaczyć całość.

Potrzebujesz pomocy?

Współczesność (Język polski)

Teksty dostarczone przez Interia.pl. © Copyright by Interia.pl Sp. z o.o.

Opracowania lektur zostały przygotowane przez nauczycieli i specjalistów.

Materiały są opracowane z najwyższą starannością pod kątem przygotowania uczniów do egzaminów.

Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody autora podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.

Prywatność. Polityka prywatności. Ustawienia preferencji. Copyright: INTERIA.PL 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone.