Spis treści:
- Przyjaźń Einsteina i Skłodowskiej-Curie
- Skandal podczas konferencji Solvaya
- List Einsteina do Skłodowskiej
Przyjaźń Alberta Einsteina i Skłodowskiej-Curie
W latach 1909–1933 Einstein i Skłodowska brali udział w tych samych konferencjach naukowych, spotykali się ze wspólnymi przyjaciółmi, a nawet spędzali wakacje w Alpach. Oboje zasiadali też w Komisji Międzynarodowej Współpracy Intelektualnej Ligi Narodów, promującej wymianę idei oraz dorobku naukowców i artystów.
Mieli o sobie jak najlepsze zdanie. W wywiadzie z lat 50. zapytany, których fizyków ceni sobie najbardziej, Einstein wymienił Lorentza i właśnie Skłodowską-Curie. Mówił o niej: „Siła charakteru, czystość intencji, niepobłażanie sobie, obiektywizm, niezależność sądów. To bardzo rzadkie, by wszystkie te cechy skupiły się w jednej osobie”.
Kiedy z kolei Einstein ubiegał się o posadę akademicką na Politechnice w Zurychu, Skłodowska-Curie osobiście go zarekomendowała. „W Brukseli mogłam podziwiać jasność jego umysłu, rozległość jego wiedzy i głębokość refleksji” – napisała.
Albert i Maria pierwszy raz spotkali się na uroczystości obchodów 350-lecia Uniwersytetu Genewskiego. Otrzymali wtedy honorowe dyplomy i z pewnością widzieli się wówczas na wieczornym bankiecie. Źródła nie podają jednak więcej szczegółów na ten temat. Przyjaźń Alberta Einsteina i Skłodowskiej zawiązała się dopiero dwa lata później, w 1911 r., kiedy oboje brali udział w konferencji Solvaya w brukselskim Grand Hotel Metropole.
Przeczytaj również: Historia tablicy Mendelejewa. Jak powstał układ okresowy pierwiastków?
Skandal podczas konferencji Solvaya
Konferencja Solvaya była niezwykłym wydarzeniem w świecie nauki. Belgijski chemik Ernest Solvay zbił fortunę na metodzie wytwarzania sody. Miał marzenie, by jego pieniądze przyczyniły się do rozwoju ludzkości, a także, by jego dziwne teorie na temat grawitacji usłyszeli najwybitniejsi naukowcy na świecie. Z tego powodu zwołał prestiżowe spotkanie. Z czasem przerodziło się ono w serię słynnych Konferencji Solvaya, podczas których uczeni usiłowali rozwiązać najtrudniejsze problemy fizyki.
W październiku 1911 r. na zaproszenie Solvaya do Brukseli przybyło 20 naukowców, m.in. Max Planck, Ernest Rutherford, Henri Poincaré czy Maria Skłodowska-Curie – już wtedy noblistka z dziedziny chemii. Wśród uczonych najmłodszy był 32-letni Einstein.
Z korespondencji Einsteina można wywnioskować, że konferencja raczej mu się nie podobała. „Ten kongres w Brukseli przypominał lamenty nad ruinami Jerozolimy” – pisał do przyjaciela Michelego Bessa. Jego zdaniem na konferencji uczeni zajmowali się narzekaniem na zagrożenia płynące z teorii kwantów, zamiast znaleźć faktyczne rozwiązanie problemu.
Od dysput konferencyjnych dużo bardziej interesowało go to, co działo się w kuluarach. Tam aż huczało od plotek na temat romansu owdowiałej Marii Skłodowskiej-Curie z żonatym Paulem Langevinem.
Była ona wówczas powszechnie szanowana w naukowym świecie. W 1903 roku jako pierwsza kobieta zdobyła Nagrodę Nobla wraz ze swoim mężem i jeszcze jednym uczonym. Trzy lata później Piotr Curie zginął pod kołami ciężkiego wozu konnego. Maria bardzo to przeżyła.
Śmierć Piotra wstrząsnęła także Paulem Langevinem, który był jego bliskim współpracownikiem. Langevin nie był szczęśliwy w małżeństwie. Po pewnym czasie Maria i Paul zaczęli spotykać się w pewnym paryskim mieszkaniu. Dowiedziała się o tym żona Paula, włamała się tam i wykradła listy kochanków.
W październiku 1911 r. w paryskiej bulwarówce opublikowano korespondencję Paula i Marii. Brukowce nie oszczędzały uczonej – pisały, że jest „kobietą niemoralną” i „przeklętą cudzoziemką”. Zapowiadało to sensacyjną sprawę rozwodową.
Co więcej, w tym samym czasie ogłoszono, że Maria Skłodowską-Curie uhonorowano drugą Nagrodę Nobla za odkrycie radu i polonu. Jeden z członków Akademii Szwedzkiej zasugerował uczonej, żeby z uwagi na skandal nie przyjeżdżała na uroczystość wręczenia nagród. Skłodowska-Curie odpowiedziała mu chłodno: „Sądzę, że nie ma związku pomiędzy moją pracą naukową a faktami z mojego życia prywatnego”. Osobiście odebrała nagrodę.
Przeczytaj również: Ciąg Fibonacciego. Przyroda rozwija się według matematycznego wzoru
Co napisał Einstein w liście do Skłodowskiej?
Albert Einstein był poruszony sytuacją uczonej. Postanowił do niej napisać, mimo że ich relacja wciąż była raczej koleżeńska niż przyjacielska.
Co napisał Einstein w liście do Skłodowskiej? W tekście widać wielkie wsparcie i szacunek z jego strony. „Pragnę wyznać, jak bardzo podziwiam Pani intelekt, energię i uczciwość. Uważam się za szczęściarza, że mogłem poznać Panią osobiście w Brukseli” – pisał po konferencji Solvaya.
Radził jej, aby nie czytała fałszywych informacji na swój temat i nie przejmowała się żądnym sensacji motłochem. „Jeżeli ci pismacy będą nadal wtykali nosy w nie swoje sprawy, niech Pani po prostu nie czyta tych bzdur. Niech się nimi emocjonują ci, którzy je fabrykują” – nalegał.
Z powyższych słów można wywnioskować, że bystrość umysłu Einsteina wykraczała daleko poza dziedziny naukowe. Od napisania listu minęło ponad 100 lat, ale te słowa wciąż są zadziwiająco aktualne.
Rozwiąż nasze quizy:
QUIZ ortograficzny. Czy wiesz, jak zapisać te rzadko używane wyrazy?
Bardzo trudny QUIZ z wiedzy ogólnej. Nieliczni zdobywają 100 proc.
QUIZ: Byłeś uczniem w PRL? Z łatwością odpowiesz na te pytania, choć przy 9. może być różnie
Komentarze (0)