"Człowiek bez poczucia moralnego jest
najdzikszym i najniegodziwszym stworzeniem."
Arystoteles
"Być człowiekiem" - jak można zrozumieć te słowa? Człowiek, człowieczeństwo, czy można odnaleźć jedną definicję, która pozwoliłaby wyjaśnić te pojęcia? Taką definicję tworzy nasze własne sumienie. To, co czynimy, wartości, które uważamy za prawe i człowiecze. Takie sumienie może posiadać tylko osoba zrównoważona, której umysł jest całkowicie wolny od zniewolenia przez zbrodnicze idee. Bo, jak wiemy, był czas, kiedy wszelkie prawdy moralne uległy zmianie. Czas mordów tysięcy ludzi w obozach jenieckich, w obozach pracy był bojkotem miłości bliźnich. Jednak nie tylko w tych ekstremalnych warunkach mamy do czynienia ze złem. W codziennym życiu człowiek człowiekowi również może wyrządzić wiele krzywd i złego. Człowieczeństwo, to nie tylko wielkie czyny dobra i poświęcenia. To także życzliwość w codziennym życiu dla innych ludzi, z którymi żyjemy i którzy nas otaczają.
"Kto chciał być wtedy prawdziwym człowiekiem, musiał postępować tak, jak ja". Są to słowa Jurgena Stroopa, Niemca z SS, który jest bohaterem książki Kazimierza Moczarskiego zatytułowanej "Rozmowy z katem". Na podstawie tych słów widzimy, jaki był stosunek do zbrodni tych, którzy je popełniali. Niemcy ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej uważali za swój ludzki obowiązek. W swoim, jakże błędnym mniemaniu robili to dla dobra ludzkości. Mamy tu wyraźny przykład odwróconej moralności człowieka zniewolonego przez ideę, której sam do końca nie zrozumiał. Wielu było takich ludzi zaślepionych w swym działaniu, którzy uważali swój udział w likwidacji warszawskiego getta za swój twórczy czyn, jak ujął to J. Stroop.
Uczestnictwo Zofii Nałkowskiej w obradach komisji do spraw zbrodni wojennych zaowocowało wspaniałą i poruszającą książką pod tytułem "Medaliony". Dogłębnie są tu ukazane mechanizmy funkcjonowania wypaczonej psychiki zbrodniarzy. Jest to kolejny przykład nieludzkich działań wobec innego człowieka. Sprowadzenie jego wartości do słowa "nic". "Wyprodukować coś z niczego" - to przykład działania idei, która miała na celu zniszczenie ludzkiej godności. Takie było założenie faszyzmu, jednego z najgorszych totalitaryzmów. Założenie, by ukazać, że ludzka solidarność, miłość, człowieczeństwo to tylko postawy na pokaz. Tak to ujmuje Jan Józef Szczepański w utworze "Przed nieznanym trybunałem". Konfrontuje on tu dwie postawy: SSmana, który triumfuje mówiąc, "gdzie wasze człowieczeństwo, kiedy skaczecie sobie do gardeł o skórę od chleba" i księdza Maksymiliana Kolbe, który burzy mit stworzony przez SSmana jednym czynem - występuje do celi śmierci za innego człowieka, którego nawet nie znał. Podtrzymuje tym człowieczeństwo, solidarność i miłość. Tak więc widać, że w tych ciężkich czasach wojny oprócz zła było również dobro. Właśnie to dobro można nazwać człowieczeństwem. W czasie wojny jedni próbowali je zniszczyć, a drudzy walczyli o jego triumf i zwyciężali. Takim człowiekiem był Marek Edelman, bohater książki Hanny Krall "Zdążyć przed panem Bogiem". Widzimy tutaj wyścig, jak sam o nim mówi bohater - ze śmiercią i z Bogiem: "Pan Bóg chce zgasić świeczkę, a ja muszę szybko osłonić ją, niech się pali trochę dłużej niż on sobie życzy." Są to słowa człowieka, który przeżył okupację, widział te wszystkie dramatyczne i makabryczne wydarzenia, pomagał innym ludziom i nie zatracił swojego człowieczeństwa. Ten reportaż z tamtych wydarzeń bardzo dobrze ukazuje trudy wyborów, przed jakimi stawali wówczas ludzie.
"Dokonać wyboru między życiem a śmiercią jest ostatnią szansą zachowania godności". Mówi to człowiek, który miał dokonać wyboru spośród ludzi wywożonych na pewną śmierć. Kogo wybrać? Wtedy szybka śmierć była, jak wybawienie. Lekarze widząc, że szpital ma być likwidowany przez Niemców podawali ludziom truciznę, aby zapewnić im śmierć godną, a nie w mękach zadanych przez oprawców. Czy był to gest humanitarny? Mimo wszystko tak. Śmierć w spokoju była o stokroć lepsza od śmierci w komorze gazowej.
Medyczną pomoc potrzebującym niósł również doktor Rieux z "Dżumy" Alberta Camusa. Widać tu poświęcenie dla swej pracy i sumienne jej wykonywanie za cenę własnego szczęścia. W ten sam sposób działał doktor Judym z "Ludzi bezdomnych" Stefana Żeromskiego. Walczył on o lepsze warunki do życia i leczenia dla ludzi chorych, biednych i potrzebujących. Wyrzekł się własnego szczęścia, aby całe swe życie poświęcić sprawie, do której czuł silne wewnętrzne powołanie.
Działanie faszystów to nie tylko eksterminacja ludzi, poprzez zabijanie ich w poniżeniu i hańbie. Innym sposobem uwłaczania godności człowieka było wyznaczanie go na tak zwanego kapo. Była to szansa na przeżycie dla takiego człowieka, ale za jaką cenę? Za cenę bicia i zabijania swych rodaków. Nie możemy im jednak odebrać człowieczeństwa tylko dlatego, że byli zbyt słabi, aby wytrzymać to wszystko, co działo się w obozach. "Cóż bardziej ludzkiego, gdy się chce, aby wbrew wszystkiemu człowiek mógł ocalić własne człowieczeństwo." Są to słowa Sędziego Kosseckiego z powieści Jerzego Andrzejewskiego "Popiół i diament". Czy w związku z tym człowiek ten utracił swe człowieczeństwo? Wydaje się, że nie. Bo nie możemy go osądzić, nie wiemy, co zrobilibyśmy na jego miejscu, w takich warunkach. Czy postąpilibyśmy tak samo?
Takie wątpliwości wyjaśniają słowa Karola II: "czy jest ktoś, kto kocha ból. Kto znalazłszy drogę, nie wyrwałby się z niego. Byle od bólu jak najdalej, gdzie mógłbyś liczyć na zmianę z bólu na ulgę?".
Nienawiść, złość wobec ludzi można zaobserwować też w zwykłym, codziennym życiu. Chęć zrobienia czegoś "na złość" innej osobie. Dlaczego jej ma być tak dobrze, skoro nam jest źle? Brak człowieczeństwa to nie tylko wielkie zbrodnie, to także małe codzienne przykrości. Tak ukazał to Marek Hłasko w "Pierwszym kroku w chmurach". Dwoje kochających się młodych ludzi chce przypieczętować swą miłość, ich "pierwszy krok w chmurach" zostaje brutalnie przerwany przez trzech mężczyzn, zwłaszcza przez pana Gienka, który później z satysfakcją mówi: "oni już nigdy nie będą się kochać". I pytanie: z czego tak wielka radość? Czy nie nasuwa się myśl, że takie czynienie zła z okrutną premedytacją jest okrutniejsze od tych zbrodni, których dokonywali zaślepieni żołnierze niemieccy?
Przedstawione powyżej na przemian pozytywy i negatywy są analogią do naszego życia. Część ludzi robi dobrze, a część źle. "Zło jak ciemność. Trwa wiecznie. A dobro to rozbłysk, nietrwałe zwycięstwo nad ciemnością." Takie słowa napisał Tadeusz Konwicki. Jednak czy to prawda? "...nietrwałe zwycięstwo..." Wydaje się, że nie! Mimo tych wszystkich okropności, które wydarzają się na świecie, dobro triumfuje i zawsze będzie świeciło najjaśniejszym światłem, nawet tam, gdzie panują egipskie ciemności.