"Wszyscy jesteśmy jednakowi, tylko środowisko i czasy, w jakich żyjemy, narzucają nam autorytety i postawę życiową..."
Jedynymi istotami ludzkimi, które z natury są niewinne, dobre i radosne, są dzieci. Ich niewinność staje się jedną z przyczyn młodzieńczego buntu w okresie dorastania, czyli wchodzenia w dorosłe życie. Bunt ten wynika z niemożności zrozumienia mechanizmów rządzących współczesnym światem, z niemożności zaakceptowania brudnej polityki, społecznej obłudy czy wszechobecnego marazmu i obojętności na zło. Dla dziecka nie jest istotny kolor skóry, wyznanie, czy status majątkowy. Dziecko ufnie podchodzi do wszystkich ludzi. Tymi, którzy czynią świat okrutnym i bezwzględnym, są ludzie "dojrzali", "uczeni", "doświadczeni". To oni wywołują wojny, to oni potrafią przekonać innych do mordowania bliźnich w imię ideologii. Tymczasem młodzież, wchodząca w życie, zmuszona jest dostosować się do zasad rządzących światem dorosłych. Musi zapomnieć o krainie beztroskiego dzieciństwa, nauczyć się używać łokci do rozpychania pośród ludzi i głośnego krzyku, żeby mogła być usłyszana. Niektórzy uciekają w świat wyobraźni i wiecznej dziecinności, inni poddają się nowym obowiązkom i trendom życia, odnajdując się w świecie polityki, biznesu i karier. Takie są reguły życia na tym świecie i nie ma od nich odwrotu. Żyjąc z dnia na dzień zapominamy powoli o tym, jak wspaniałe i radosne jest życie, zaś rutyna zaczyna dominować w naszej egzystencji. Zatracamy dziecięcą zdolność dziwienia się, wszystko przyjmując obojętnie. W końcu to, co jest w istocie cudem staje się dla nas oczywistością, której rozważaniem nie warto sobie zaprzątać głowy. Dopiero wtedy, kiedy jakieś wydarzenie wytrąci nas ze stanu bezrefleksyjnego przeżuwania kolejnych dni, na przykład wypadek lub choroba, zaczynamy na powrót doceniać to, czego przestaliśmy dostrzegać, zaczynamy na powrót cieszyć się każdym drobiazgiem, który w istocie jest darem od losu.
"Syzyfowe prace" to opowieść o epoce rusyfikacji w polskim szkolnictwie pod zaborem rosyjskim w XIX wieku. Żeromski zaludnił karty "Syzyfowych prac" stosunkowo skromna galerią postaci, które reprezentować miały różne stany społeczne, istniejące w okresie zaborów. Książka opowiada zarówno o dzieciach, które podawano wynaradawianiu, jak i o ludziach, którzy usiłowali tego dokonać, dając tym samym pełny obraz mentalności tak jednych, jak i drugich. Dzięki temu możemy "na własnej skórze" przeżyć ten smutny okres w historii, kiedy silna wola i patriotyzm były czymś niezbędnym dla zachowania własnej tożsamości.
Rosja Carska pragnęła zlikwidować naród polski na ziemiach Królestwa Polskiego, aby uczynić z niego spokojną i nie buntującą się prowincję swojego Imperium. Rusyfikacja była świadomym uderzeniem w przyszłość narodu, który wymarłby w następstwie skutecznej polityki wynaradawiania nie fizycznie, ale mentalnie. Wybranie na cel takiej polityki właśnie młodzieży jest nieprzypadkowe. Raz, że jest ona o wiele bardziej łatwa do kształtowania i łatwiej poddaje się manipulacji, dwa, że jeśli udałoby się zmienić tożsamość narodową młodych, wystarczyłoby tylko poczekać kilkanaście lat, żeby pokolenie osób identyfikujących się jako Polacy wymarło śmiercią naturalną.
Sposobów na zniszczenie w młodych ludziach polskiej mentalności było bardzo dużo. Żeromski pokazuje w swojej powieści te najpowszechniej stosowane, jak na przykład bezwzględny zakaz posługiwania się językiem polskim w szkołach. Celowo obniżano rangę polszczyzny, zmieniając jej określenie z "języka ojczystego" na "język miejscowy". Jak pokazuje historia, manipulowanie semantyką języka jest jednym z ulubionych sposobów opresyjnej władzy na sprawowanie kontroli Lekcje języka polskiego były oczywiście nieobowiązkowe odbywały się po godzinach głównych zajęć, jednakże uczniowie, którzy mieli świadomość tego, czym sytuacja ta jest spowodowana, uczęszczali na te wykłady. Jakakolwiek literatura patriotyczna narodowowyzwoleńcza była surowo wzbroniona, ale buntująca się carskim nakazom młodzież starała się nie im nie podporządkowywać, czytając dzieła będące "na indeksie". Początkowo postępowanie ich nie było kierowane świadomością walki narodowej, ale zwykłą przekorą i młodzieńczym buntem, dopiero później uświadomili oni sobie wagę i konieczność swego postępowania.
Kadra nauczycielska była, niestety, jednym z narzędzi systemu pragnącego wynarodowić Polaków. W tym celu posługiwała się ona wieloma nieetycznymi metodami, stosując jednocześnie taktykę "kija i marchewki" - kija za wszelkie przejawy patriotyzmu i marchewki za wykazywanie oznak, ze rusyfikacja przynosi efekt.
Rosjanie usiłowali też wpływać na uczucia religijne poddawanych indoktrynacji ludzi, ponieważ sami byli wyznania prawosławnego, a Kościół Katolicki mógł stanowić ognisko patriotycznego oporu. Dlatego starano się przedstawić katolicyzm w jak najgorszym świetle, siejąc wiele kłamliwych informacji, które miały osłabić zaufanie młodych do Kościoła. Najczęściej przedstawiano księży katolickich jako osoby zepsute i obłudne, zaś sam Kościół jako siedlisko hipokryzji..
Osoby, które buntowały się przeciwko jawnie kłamliwej polityce zaborców, były surowo karane. Nie przebierano w środkach - karano zarówno chłostą, jak i wyrzucaniem ze szkoły z tzw. "wilczym biletem", to znaczy bez prawa do podjęcia nauki w innej placówce. Sytuacja ta spowodowała, że młodzież zaczęła konspirować, by w taki sposób chronić swoją tożsamość narodową.
W tych trudnych warunkach młodzi ludzie uczyli się prawdziwego patriotyzmu i wbrew staraniom zaborców wyrastali na w pełni świadomych, odważnych Polaków.
Warto też pamiętać, że pomimo trudnej sytuacji, młodzież polska okresu okupacji nie żyła jedynie problemami narodowo - wyzwoleńczymi, ale także przeżywała różne rozterki i radości właściwe okresowi młodości, takie jak pierwsze miłości i przyjaźnie.
Głównym bohaterem powieści jest Marcin Borowicz, młody chłopak, który przezywa burzliwe koleje losu - wpierw poddaje się umysłowemu zniewoleniu, by następnie, dzięki postawie swoich szkolnych kolegów, wyzwolić się i odnaleźć w sobie polskość. Jednocześnie śledzimy też losy jego przyjaciół, między innymi Bernarda Zygiera, od początku najbardziej świadomego patriotycznie spośród uczniów portretowanych w książce.
Jedną z cech młodzieńczej niewinności jest to, że dzięki niej młodzi ludzie nie potrafią kalkulować, nie są wyrachowani i jeśli czemuś się poświęcają, to czynią to całym sercem. I temu młodzieńczemu entuzjazmowi nic nie może przeciwdziałać, nie można go zdławić, gdyż wszelkie takie próby powodują skutek tylko odwrotny do zamierzonego. Być może gdyby zaborcy nie prowadzili tak zajadłej antypolskiej polityki, zabiegi rusyfikacyjne odniosłyby większy skutek?. Nawet jeśli udawało im się omamić jednego z uczniów, na jego miejsce wyrastało od razu dziesięciu buntowników, których działania powodowały, że wszelkie zabiegi wynaradawiające szły na marne. Zaborcy nie docenili determinacji i bezkompromisowości młodzieży, które wynikają właśnie z jej niewinności i wrodzonej uczciwości. Ta młodzież potrafiła się zbuntować i w chwili zagrożenia ocalić swoją narodowość i tym samym ocalić dla nas Polskę.