Każdy z nas na pewno co jakiś czas przeżywa "zmagania" ze swoimi opiekunami. W wielu sytuacjach nie zgadzamy się z ich zdaniem. Zastanawiamy się wtedy, dlaczego nas nie rozumieją, dlaczego nie uznają naszych racji?

Sytuacja określana jako "konflikt pokoleń", ma miejsce zazwyczaj pomiędzy nastolatkami a ich rodzicami. Każdy młody człowiek chce być niezależny i móc decydować o sobie, co powoduje sprzeciw dorosłych. Ich poglądy uważamy za przestarzałe, a ich troskę o nas odbieramy jako ograniczenie naszej swobody. Mimo, iż wiemy, że najczęściej racja leży po stronie rodziców,, ponieważ mają więcej doświadczenia, nie możemy podporządkować się ich nakazom bez choćby najmniejszego sprzeciwu. Zdajemy sobie sprawę, że chcą dla nas jak najlepiej, jednak rzadko trafiają do nas ich argumenty. Ponadto, każdy nastolatek chce być samodzielny, choć nie do końca nam się to udaje. Zdarza się, że popełniamy błędy, a wtedy rodzice zaczynają prawić nam kazania, uwagi, wymówki. Nie możemy tego znieść i zwykle dochodzi do kłótni o rację. Często ze zwykłej przekory nie chcemy się zgodzić ze zdaniem rodziców i uparcie doszukujemy się nawet najmniejszych, pozytywnych stron naszego czynu. Uważamy, że jesteśmy dojrzali, jednak w gruncie rzeczy zachowujemy się jak "smarkacze" nie chcąc się przyznać do swojej pomyłki. Osobną sprawą jest to, że zwykle nasza "wojna" z rodzicami na argumenty, kończy się dla nas porażką. Musimy w końcu postąpić tak, jak chcą rodzice, a my zostajemy sami z naszymi rozterkami.

Podsumowując, widzimy, że "konflikt pokoleń" jest jednak nieunikniony. Każda ze stron zawsze będzie mieć inne zdanie niż ta przeciwna. Myślę, że tak było w przeszłości i tak też pozostanie. Młodzież, do pewnego wieku nieustannie będzie się buntować przeciwko starszym. Nie da się po prostu uniknąć sporów i kłótni pomiędzy nastolatkami a dorosłymi.