Niedźwiadek został kupiony w Persji przez polskich legionistów. Miś miał trzy miesiące i był sierotą. Sprzedawał go perski chłopiec. Żołnierze nadali niedźwiadkowi imię Wojtek, oswoili go i zabrali ze sobą. Gdy miś dorósł, zaczął im pomagać w codziennych obowiązkach. Podczas przygotowań do oblężenia Monte Cassino nosił skrzynie z ciężkimi pociskami. Żołnierzom tak się to spodobało, że major postanowił zrobić dla kompanii emblemat w kształcie głowy niedźwiedzia.

  Zdanie w tekście, które najtrafniej komentuje koleje losu misia Wojtka, to: „Zabiedzony niedźwiadek z płóciennego wora wyrósł na prawdziwego bohatera”.