W szkole przyszłości nadal są osobne pomieszczenia do nauki, ale każda klasa ma swoje i nie musi chodzić po szkole. Uczniowie sami wybierają, na jaki kolor chcą mieć pomalowane ściany. Nie ma ławek i niewygodnych krzeseł, tylko grube i miękkie dywany, na których można siedzieć lub leżeć. Jest też dużo wielkich puf do siedzenia. Do pisania służą podstawki pod zeszyt. Podręczniki są tylko elektroniczne i każdy ma przenośny komputer wielkości pudełka od zapałek do ich wyświetlania.

  Wszyscy nauczyciele w szkole przyszłości są sympatyczni i sprawiedliwi dla uczniów. Musi tak być, ponieważ zanim zaczną uczyć, przechodzą specjalne badania i szkolenia. Każdy z nich umie ciekawie mówić o tym, czego uczy. Na lekcjach nie tylko słucha się nauczyciela, ale też ogląda filmy i robi ciekawe doświadczenia. Uczniowie muszą uczyć się tylko polskiego, matematyki i języków, pozostałe przedmioty są do wyboru i trzeba wybrać co najmniej jeden. Jeśli nauczyciel chce powiedzieć coś specjalnie jakiemuś uczniowi tak, żeby klasa nie słyszała, może to zrobić telepatycznie. Wszyscy nauczyciele w przyszłości muszą mieć taką zdolność, inaczej nie można uczyć.

  W szkole przyszłości nie ma klasówek, a nauczyciele nie pytają. W każdej klasie stoi specjalne urządzenie, które raz na miesiąc podłącza się do głowy ucznia. Urządzenie to ocenia, ile wiedzy uczeń ma w głowie, i wystawia stopień. Dwa tygodnie przed kontrolą urządzenie drukuje dokładną listę tego, czego trzeba się nauczyć, żeby każdy miał takie same szanse. Jeśli ktoś nauczy się więcej, dostaje specjalny stopień – siódemkę.