Skawiński miał za sobą bogate w przygody życie. Wędrował z miejsca do miejsc, nie mogąc znaleźć skrawka w którym zapuściłby korzenie. Tęsknił do swej ojczyzny, Polski, ale los gnał go coraz dalej od niej. Trwając wojna wypędziła go w dawnych latach i już nie powrócił do niej. Pracował przez ten czas w wielu miejscach, zajmując się najróżniejszymi rzeczami. Był w kopalni diamentów w Australii, zajmował się farmą, pracował jako szklarz. Ciągle nie czuł się na tyle dobrze, żeby zostać na stałe w jakimś miejscu. Już jako staruszek trafia na posadę, która wydaje mu się idealna. Będzie pracował jako latarnik morski. Będzie miał dużo czasu dla siebie, ciszę, spokój i swój własny kąt- latarnie. Zadowolony przeprowadził się do swej przystani. Myślał, że to idealne miejsca na jego starość. Umrze jako dobroduszny, odpowiedzialny latarnik Aspinwall.
W spokoju upływały mu dni i noce. Aż pewnego wieczoru stało się coś, co zmieniło jego życie. Tak jak zwykle poszedł odebrać żywność, którą mu przywożono każdego dnia. Wśród paczek z jedzeniem znalazł jeszcze inną paczkę. W środku były książki. Sprawdził adres, wyraźnie był to adres jego latarni. Ucieszył się bo książek było dość dużo, a on miał sporo czasu. Nagle jego oczy trafiły na tytuł jednej z nich. Nie mógł uwierzyć. Było to polskie wydanie "Pana Tadeusza". Serce zadrżało mu ze wzruszenia. A więc to tutaj, na tym strasznym odludziu, tysiące kilometrów z dala od Polski, jego ojczyzna znalazła go. Czas mijał, a Skawiński patrzył oczyma pełnymi łez na książkę. Dopiero po jakimś czasie otworzył drżącymi rękoma książkę.
Pierwsze słowa wypłynęły z niego strugą łez: " Litwo ojczyzno moja…" Nagle uświadomił sobie, jak bardzo hamował w sobie tęsknotę. Nie chciał dopuścić do siebie jakichkolwiek uczuć patriotyzmu, samotności. Za bardzo go to wszystko bolało. Nie chciał pamiętać wszelkich obrazów z dzieciństwa, bo były mu zbyt drogie. Staruszek przeczytał jeszcze kilka wersów i położył się na piaszczystym brzegu. Słowa epopei otwierały jego wielkie rany w sercu: "…ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto Cię stracił. Dziś piękność twoją w całej ozdobie widzę i opisuję, bo tęsknię po Tobie.." Ocean obmywał jego siwe włosy i zabierał łzy, które płynęły z szarych oczu.
Skawiński poczuł jak bardzo ta latarnia nie jest jego miejscem. Nie chciał już umrzeć w samotności, na pustkowiu. Widział oczyma duszy ukochane pagórki leśne, łąki zielone, swój dom rodziny, wioskę, w której przyszedł na świat. Tak bardzo chciał się teraz tam znaleźć. Tam odnaleźć swoją małą chatkę i tam umrzeć. Nie potrzebne mu były przygody, podróże, wielkie dalekie kraje, pragną jedynie swoją Polskę, którą tak zdradził. Oddałby wszystko żeby wrócić dobry czas na łonie ojczyzny. Może się to wydawać niezrozumiałe. Tyle ludzi pragnie się tylko wyrwać z szarej Polski. Australia wydaje się krajem nie możliwym do zobaczenia, jakimś takim bajkowo pięknym, a tu stary człowiek przedkłada wszystkie " cuda świata" nad małą Polskę, w której jeszcze nie dawno trwała wojna.
Skawiński to wspaniała postać. Kilka zdań spowodowało, że poczuł zapach polskiego siana, bigos, który gotowano w jego domu. Przekrzykujące się na targu kobiety. Przypomniało mu się całe dzieciństwo i zrozumiał jak wiele stracił, tułając się po świecie. To co tak bardzo kochał i starał się o tym zapomnieć, znalazło go na małej wyspie, kiedy właśnie wydawało mu się, że odnalazł spokój.
Literatura polska jest bogata w patriotów, ale Skawiński zajmuje w niej szczególne miejsce. Jest to postać wzruszająca i wspaniała. Czytał dzieło Mickiewicza całym sercem. Jego oczy przeczytał zaledwie kilka zdań! Tych kilka zdań sprawiło, że odezwał się w nim prawdziwy, piękny patriotyzm. Skawiński, był zawsze człowiekiem odpowiedzialnym i godnym zaufania. Tego też oczekiwano od niego dając mu posadę latarnika. Staruszek nigdy nie zawiódł swoich pracodawców. On, włączając latarnie kierował ruchem statków. A oto kilka wersów lektury spowodowało, że zapomniał o wszystkim. Zapomniał o latarni, co doprowadziło statek do strasznego wypadku. Patriotyzm, samotność i tęsknota wybuchły w jego wydawałoby się szczęśliwym sercu. Bardzo lubię tę postać. Jego przygoda uczy patriotyzmu i wzbudza szacunek. Jest dla mnie czołową postacią polskiej literatury patriotycznej.