Ważnym utworem Williama Szekspira jest utwór "Romeo i Julia". Akcja tej tragedii rozgrywa się w Weronie, najczęściej na placach miejskich, ale też i w komnatach i w domu rodziny Kapulettich. Tylko w pierwszej scenie piątego aktu przenosimy się wraz z bohaterami do Mantui. Akcja dramatu rozgrywa się w czasie pięciu wiosennych dni, pod koniec szesnastego wieku we Włoszech. Całym światem dla zakochanych Romea i Julii, głównych bohaterów tego utworu, jest Werona. Oczywiście miasto jest dla obojga niebezpieczne, wszędzie czyhają wrogie rodziny tej drugiej kochanej osoby, lecz sami dla siebie są całym światem i we własnych duszach stanowią prywatną arkadię. To dramat o niemożliwości porozumienia się ludzkiego, jeżeli tylko nie występuje pomiędzy nimi wzajemne zaufanie i miłość. Taka stała się udziałem dwojga kochanków, lecz sama Julia rozpacza że takie pojednanie międzyludzkie, solidarność jest rzadkim zjawiskiem. Wszak zrozpaczony wyrokiem wygnania (dlatego ze w pojedynku zabił Tybalda) Romeo mówi "Zewnątrz Werony nie ma, nie ma świata, Tylko tortury, czyściec, piekło samo!/(...) Tu jest niebo, / Gdzie Julia żyje". Niebem bowiem są dla siebie sami zakochani. Przedstawione postaci, pod wpływem miłości, przechodzą duchowe przeobrażenie. Romeo nim poznał Julię miał za sobą już silne uczucie jakim pałał do tajemniczej Rosalindy. Gdy dostrzega pierwszy raz na Julie, na balu w jej domu, otwierają mu się oczy i całkowicie znika jakakolwiek melancholijność - "Kochałem dotąd? O! zaprzecz mój wzroku! / Boś jeszcze nie znał równego widoku". W przeciwieństwie do pastuszków, mimo młodzieńczego wieku, zaczyna dyszeć silnym i dojrzałym uczuciem niemalże od pierwszej chwili. Bardzo ciekawie przez "Mistrza ze Stratfordu" kształtuje postać tytułowej bohaterki. Julia pod wpływem miłości do chłopaka zmienia się ze spokojnej i uległej dziewczyny, miała w chwili jego poznania tylko czternaście lat, w kobietę - świadomą własnego losu i potrafiącą o niego walczyć. To ona pierwsza, nie widząc innego wyjścia i będąc pewną swoich i jego uczuć, głośno i wyraźnie proponuje zawarcie związku małżeńskiego. Mimo pozornej młodości, zdaje się ona trzeźwiej patrzeć a świat niż jej ukochany. Pierwsza też wpada na pomysł upozorowania własnej śmierci i wykorzystanie do tego trującego ziela.

Historia "kochanków z Werony" nasuwa myśl o wpisanych w miłość pewnym fatum. Często jest ona bowiem nie tyle nieszczęśliwa, co powiązana z cierpieniem niezależnym od bohaterów. Zresztą Szekspir już w pierwszym chórze mówi o, ze "Po pełnych przygód nieszczęśliwym bycie, / Śmierć ich stłumiła rodzicielskie boje", co powoduje, iż czytamy jego utwór, mimo wielu farsowych fragmentów, z tragicznej perspektywy.