Jeżeli założyć, że to, czym człowiek odróżnia się od zwierząt, jest to, że myśli (co zresztą zakładało już wielu filozofów jakby wzajemnie się upewniając w tej kwestii), to podstawowym wyrazem działalności umysłu ludzkiego, jest jego świadomość tego że się istnieje. Stad też kartezjańskie "myślę wiec jestem". Wszystko to sprowadza się w literaturze do pytania, zadawanego sobie przez pokolenia poetów, chcących wyjaśnić co zrobić ma człowiek ze swoja egzystencją, wedle czego i ku jakiemu celowi nią kierować. Również w literaturze renesansu, a szczególnie w twórczości Jana Kochanowskiego podstawowym pytaniem było "Jak żyć ma człowiek?". Łączyło się to z odrodzeniowym humanizmem, który założył ze to człowiek jest ośrodkiem ziemskiego świata i to jego potrzeby są najważniejsze. Nie miało to powodować tylko dumy u ludzi, którzy nagle, po okresie średniowiecza, zyskali jako byty tak duża rangę, lecz tylko być punktem do silnej pracy nad sobą, nad własnym rozwojem, czyli zdobywaniem cnoty. Mistrz z Czarnolasu najpełniej swoje poglądy filozoficzne dotyczące ludzkiej egzystencji jak i kondycji samego człowieka zawarł w pieśniach, który to gatunek służył w czasach starożytnych największym poeta, do podejmowania podobnych zagadnień.

Poeta wypowiada się w nich zazwyczaj z pozycji człowieka uczonego, dobrze wykształconego i buduje swoje rady, zwraca się bowiem do ogółu ludzi, jako człowiek doświadczony i obeznany w życiu. Stara się wyrobić w ludziach nawyki pozwalające nie tylko czerpać im satysfakcję z tego powodu ze żyją, ale żyć tak by mieć poczucie szczęścia już w ziemskim świecie a nie tylko myśleć o życiu pośmiertnym. Jednym z ośrodków myśli filozoficznej Kochanowskiego był starożytny stoicyzmem. Zalecali oni stan apatii, jako odejście od wszelkich afektów i popędów w życiu ziemskim. Człowiek miał zachowywać powściągliwość emocjonalną zarówno w chwilach dla niego szczęśliwych jak i przykrych. Miał być wręcz kawałem marmuru, spojonym przez cnotę. Była to wedle stoików zdolność duszy ludzkiej do działania w sposób dobry i właściwy we wszystkich dziedzinach ludzkiego życia moralnego i duchowego. Dlatego była on atak rzadkim i porządnym dobrem. Stoicy wskazując na życie wewnętrzne człowieka nie przywiązywali żądnego znaczenia co do ziemskiego świata, i tego co on człowiekowi może zaoferować, uważając że doczesne rzeczy nie maja znaczenia i tylko cnota jest wartością wieczną. Kochanowski przejął te nauki nie zgadzając się tylko z nimi w punkcie dotyczącym właśnie ostatniej kwestii., W tym miejscu dopuścił on nauki epikurejczyków, którzy mówili o radości z tego powodu że się żyje, i zachęcali do korzystania z ziemskich dóbr. Oczywiście nie w sposób rozpasany, ale pełen umiaru, gdyż epikurejczycy w przeciwieństwie do maczanych często niewłaściwie z nimi hedonistów, mówili że człowiek jest tym bardziej szczęśliwy im mniej ma potrzeb. Jednym z podstawowych ich haseł był słynne "care diem", tak tez opisane przez Horacego:

"...Nie martw się o to i klaruj swe wina,

Mknie rok za rokiem jak jedna godzina,

Chwytaj dzień każdy i nie wierz ni trochę

W złudnej przyszłości obietnice płoche".