W dramacie Kruczkowskiego właściwie ukazane zostało całe społeczeństwo niemieckie. Było to o tyle ważne, że w czasie II wojny światowej była różnorodność postaw i trzeba było wiele z nich uwzględnić. Pisarz starał się w miarę obiektywnie wszystko zaprezentować. Wśród postaci zawraca uwagę profesor Sonnenbruch, który jest słynny w swoim środowisku naukowym.

Jednak czy rzeczywiście jest uczciwym Niemcem za jakiego się uważa? Na tak postawione pytanie trudno znaleźć dobrą odpowiedź. Z jednej strony uczony stara się uciec od realnego świata, oderwać się od tragedii, która aktualnie się toczy. Znajduje zaciszne miejsce w swojej pracowni i całkowicie poświęca się badaniom naukowym. One są dla niego najważniejsze i im całkowicie się poświęca. W ten sposób zwalnia się z odpowiedzialności za toczące się wydarzenia wojenne. Stara się żyć w iluzji. Nie dopuszczał do swej świadomości myśli, że efekty jego badań są wykorzystywane przez nazistów do tworzenia środków masowej zagłady. Odcina się od faszystowskiej ideologii i takich postaw, jednak stać go jedynie na symboliczne drobne gesty. Dla przykładu odmawia przyjęcia od córki koniaku pochodzącego z okupowanej Francji. W ten sposób jednak nie zmienia otaczającego świata. Daje przyzwolenie, by wszystko toczyło się dalej swoim biegiem. Nie miał także wpływu na swojego syna. Willi został fanatycznym oficer SS i aktywnie wspierał totalitarny system. Sonnenbruch traktował to jako osobistą klęskę, ale miał nadzieję, że skoro się sam nie angażuje, jest uczciwy.

Jednak w rzeczywistości tak nie było. Widać to zwłaszcza wtedy, gdy pojawia Peters, jego dawny przyjaciel. Zbieg z obozu jest ścigany przez oddziały policji, ale ten fakt nie robi wrażenia na naukowcu. Profesora stać jedynie na ofiarowanie pewnej sumy pieniędzy, a przecież nie to było najważniejsze dla uciekiniera. Jednak dla niego ukrycie Petersa w domu było wprost nie do pomyślenia. Nie chciał niczego ryzykować nawet za cenę wsparcia przyjaciela. Tym samym Sonnenbruch ujawnił swój słaby charakter i niezdolność do podjęcia zdecydowanych działań. Dopiero Ruth ukryła Petersa i nie obawiała się narażać siebie.

Po kolejnej rozmowie z uciekinierem dotychczasowy świat profesora legł w gruzach. Sonnenbruch przez długi czas czynił wszystko, by nie myśleć o swoim postępowaniu. Unikał kłopotliwych pytań, ale w końcu musiał stanąć przed lustrem prawdy. Okazało się wtedy, że poniósł klęskę moralną. Świat, w którym chciał się zamknąć miał kruche podstawy i nie zapewnił trwałego poczucia szczęścia.

Podsumowując należy stanowczo stwierdzić, że Sonnenbruch nie był uczciwym Niemcem. Co prawda nie katował ludzi, nie znęcał się, ale przecież nie do końca zachowywał się przyzwoicie. Właściwie dawał milczące przyzwolenie, aby faszyści kontynuowali swoje postępowanie i swoją taktykę wyniszczenia różnych grup ludzi. Jest to o tyle istotne, że Hitler nie wprowadziłby w czyn swoich teorii, gdyby nie poparcie, czy milcząca zgoda innych. Dlatego też należy krytycznie ocenić postawę profesora, zwłaszcza, że jako inteligentny człowiek miał wystarczającą wiedze na temat tego, co się dzieje. Mógł też przewidzieć pewne skutki swoich wyborów.