"Mały Książę" to niezwykła opowieść o chłopcu, który opuszcza swoją małą planetę, ponieważ chce poszukać prawdziwych przyjaciół. W miejscu zamieszkania czuje się niezwykle samotnie i dlatego bez żalu je zostawia. Szybko przekonuje się nasz bohater, że nie łatwo jest spotkać pokrewną duszę. Co prawda na swojej drodze spotyka wiele osób, ale ci dorośli są zbyt zajęci swoimi sprawami, by zauważyć jeszcze kogoś innego. Sytuacja zmienia się znacząco, gdy Mały Książę w końcu dociera na Ziemię. Tam ma prawdziwe szczęście, bo poznaje Lisa, z którym szybko się zaprzyjaźnia. Po jakimś czasie zjawia się także jeszcze jedna ważna osoba -lotnik, który przeżył katastrofę na pustyni. Ten dorosły jest chlubnym wyjątkiem na tle innych poznanych ludzi. Wszyscy pozostali budzą w Małym Księciu prawdziwą śmieszność i wielkie zdziwienie. Warto teraz się zastanowić, jakie są przyczyny takich reakcji.
Pierwszym poznanym człowiekiem był stary Król, który przede wszystkim chciał zdobyć poddanych. Co prawda właściwie posiadał na własność Słońce, Księżyc i inne gwiazdy, ale nie czerpał z tego faktu żadnej przyjemności. Nie miał kim rządzić i to przyczyniało się do jego wielkich cierpień. Mały Książe nie może zrozumieć takiej postawy, która koncentruje się jedynie na pragnieniu posiadania i chęci rządzenia. Nie przyjmuje ofiarowanych mu posad, bo nie odpowiada mu taki dziwny styl życia. Nie tego chciał, gdy wyruszał w podróż. Pragnienie posiadania innych i traktowania ich jak własności wydaje mu się co najmniej dziwne i niegodne dalszej uwagi.
Także następny nieznajomy nie sprawia dobrego wrażenia. Jest nim bowiem człowiek próżny, który pragnie zdobyć uznanie innych. Właściwie nie zrobił niczego wielkiego, ale chce ciągłych gestów uwielbienia. Tym samym nie zależy mu na prawdzie, ale nawet na udawanym podziwie. To łechce jego próżność i w zupełności mu wystarcza do szczęścia. Jest natomiast niezadowolony, gdy nie napotyka nikogo, kto by mu składał głębokie pokłony i hołdy. Wtedy czuje żal i niezadowolenie. Takie pragnienie błyszczenia w towarzystwie także nie podoba się Księciu. Wprost nie może zrozumieć tych dorosłych, którzy dążą do takich niedorzecznych rzeczy. Ubolewa nad ich zachowaniem.
Jeszcze gorsze wnioski wypływają z wizyty na następnej planecie, gdzie niepodzielnie rządzi Pijak. Ten dorosły całkowicie poddał się swoim słabościom i nie potrafi z nimi walczyć. W efekcie stacza się coraz niżej. Taka irracjonalna postawa jeszcze bardziej zasmuca chłopca i prowadzi do następującego wniosku: "Dorośli są naprawdę bardzo, bardzo dziwni". Te słowa wprost mówią same za siebie i nie potrzebują dodatkowego komentarza.
Natomiast Bankier jest tak bardzo zaabsorbowany przeliczaniem swojego majątku, że nie zauważa nowego przybysza. Tacy też potrafią być dorośli. Całkowicie zajęci sobą nie zwracają nawet najmniejszej uwagi na inne sprawy, a to musi z pewnością denerwować dzieci. Przecież świat nie kończy się na pieniądzach, a niestety wiele osób sprawia wrażenie, jakby właśnie tam było. Mały Książe po raz kolejny nie potrafi tego wszystkiego pojąć. Nie tego się spodziewał, gdy wyruszał w drogę. Jest coraz bardziej zniechęcony i znowu powtarza "dorośli są zdecydowanie dziwni". Szkoda, ze my również możemy w naszym życiu spotkać takich ludzi.
Najmniej szkodliwy i najmniej śmieszny był Latarnik. Był całkowicie oddany pracy, która polegała na zapalaniu i gaszeniu latarni w odpowiednim czasie. Problem polegał jednak na tym, że planeta obraca się zdecydowanie za szybko, by móc nadążyć z wykonaniem zadania. Jednak sama dokładność i dążenie do jak najlepszego wykonania pracy jest godna pochwały.
Z kolei Geograf niemal całkowicie poświęcał się spisywaniu oceanów, gór i innych elementów przyrody. Później umieszczał je na wykonanej przez siebie mapie. Chociaż bardzo ceni swoją rolę, jednak nie jest w stanie wykonać wszystkiego. Potrzebuje innych badaczy, zwłaszcza takich, którzy wykonają za niego tak zwaną czarną robotę. Nie chce opuścić własnego biurka, a przecież nie da się wszystkiego wykonać z jednego miejsca. Jego perspektywa widzenia jest bardzo ograniczona i wprost śmieszna. Jednak z uporem maniaka trzyma się swojego stanowiska i nie chce go zmienić pod żadnym pozorem. Człowiek wielce uczony jak się okazuje także ma swoje przywary i dziwactwa, z którymi Księciu trudno się pogodzić. Nasz bohater nie chce zostać pomocnikiem badacza, bo przecież ma zupełnie inne plany. W Geografie nie może znaleźć przyjaciela, a przecież taki był jego naczelny cel, więc ponownie wyrusza w drogę.
Tym razem w pewien sposób poszczęściło mu się, bo na Ziemi - największej z planet - wylądował także Lotnik. Chociaż wokół był pustynia, to nie przeszkodziło to we wspólnym zbliżeniu się postaci. Mimo różnicy wieku nawiązuje się między nimi nić prawdziwej przyjaźni. Odtąd Mały Książę ma wspaniałego towarzysza, który go rozumie i wspiera. Taka osoba to prawdziwy skarb i kiedy się ją posiada to należy się z tego cieszyć. Niestety w naszym życiu takich ludzi trudno spotkać. Oni najczęściej nie pamiętają, że "Dobrze widzi się tylko sercem". W ich polu widzenia znajdują się inne sprawy, takie jak zdobycie majątku, osiągnięcie sukcesy. Jednak właśnie takie postawy i zachowania dorosłych budzą wybuch śmiechu. Pieniądze bowiem nie gwarantują poczucia szczęścia. Wie o tym Mały Książe, który tak uparcie szuka przyjaciela i nie poddaje się, chociaż jego cel coraz bardziej wydaje się nierealny. Za swoja wytrwałość zostaje w końcu nagrodzony. My też powinniśmy brać z niego przykład i nie poddawać się przeciwnościom, ale je usilnie zwalczać. Trzeba więc mieć na uwadze słowa Lisa: "Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu". Wtedy, gdy dojdziemy do pełnoletności nie będziemy śmieszni i dziwni jak inni dorośli ukazani w powieści.