Andrzej Kmicic był młodzieńcem postawnym, przystojnym, o smagłej cerze. Jego włosy były płowe, a oczy siwe i chłodne. Nosił także wąsy. Był znany na całej Litwie ze swego męstwa i odwagi, które udowodnił w niejednej bitwie. Jego strój był bogaty, gdyż wrogowie, z którymi walczył, do biednych nie należeli.
W wyniku śmierci Herakliusza Billewicza, którego ród mocno się przyjaźnił z rodem Kmicica, otrzymał on spadku prawa do wsi Lubicz. Otrzymał także prawo do ręki wnuczki Bielewicza, Oleńki Billewiczówny. Gdy ją zobaczył, zakochał się od razu bez pamięci, a że nie należał do skrywających swe zalety i dokonania pochwalił się dziewczynie swym męstwem i czynami, które dokonał na chwałę Rzeczpospolitej.
Panna odwzajemniła jego uczucie, ale przedwcześnie, bo Kmicic okazał się wkrótce awanturnikiem i hulaką. Brzydko postępował z portretami przodków, oglądał się na inne dziewczęta, a gdy obiecał poprawę, to nie dotrzymał słowa - rozgniewany za śmierć swych towarzyszy puścił z dymem Wołmontowicze, siedzibę rodu Butrymowiczów, którzy jego towarzyszy pobili w karczmie.
Następnym niegodnym czynem Kmicica było porwanie Oleńki, ale na szczęście pan Michał Wołodyjowski był na miejscu i pannę odbił. Ponownie obiecuje poprawę. Niestety, składa przysięgę wierności Januszowi Radziwiłłowi, który okazuje się zdrajcą. Rozkazuje on Kmicicowi atak na wojska królewskie, a ten zgrzytając zębami go wykonuje. Pozostaje wierny Radziwiłłom dość długi czas, sądząc, że głosy o zdradzie tego rodu, to wroga propaganda. W końcu jednak uwalnia się od magnetycznego wpływu, jaki miał na niego Janusz Radziwiłł,, ale co z tego skoro w świadomości Oleńki jest zdrajcą.
Po opuszczeniu Radziwiłłów musiał zrobić coś z własną osobą. Postanawia walczyć z najeźdźcą, ale jego nazwisko kojarzone było ze zdradą, zatem żadna uczciwa kompania nie chciałaby go przyjąć w swoje szeregi. Zmienia zatem nazwisko na Babinicz i pod tym mianem rozpoczyna realizację swych planów.
Podczas swych licznych podróży i przygód dokonał wielu mężnych czynów, ale nigdy nie zapomniał Oleńce. To ona była motorem wszelkich jego działań. Miał świadomość, że nie może stanąć przed nią z pustymi rękami, że musi odkupić swe winy.
Jednym z największych jego dokonań było wysadzenie dział Szwedów oblegających Jasną Górę. Tylko przeor Kordecki wiedział kto dokonał tego czynu, że nie był to żaden Babinicz, ale sam "arcy - zdrajca", Andrzej Kmicic, gdyż wyjawił mu on swe imię podczas spowiedzi.
Kmicicowi udaje się także uratować życie królowi Janowi Kazimierzowi. Ciężko ranny wyznaje na łożu śmierci swe prawdziwe miano królowi, którego zdradził wbrew swej woli. Władca oczyszcza go z tego zarzutu, a także nie daje wiary w jego rzekome knowania przeciw jego majestatowi, których to miał się dopuścić przy Bogusławie Radziwille. Plotki te rozsiewał sam Bogusław, który nie mógł zapomnieć zniewagi jakiej doznał ze strony Kmicica. Tymczasem ten powoli powraca do zdrowia.
Na tym nie koniec przygód pana Andrzeja. Został on dowódcą oddziału tatarów , których krwiożerczość umiał poskromić. To właśnie jego drużyna sieje największy zamęt wśród wojsk szwedzkich i ich sprzymierzeńców, Radziwiłłów. Przeżywa Kmicic z nimi liczne przygody, nieraz ociera się o śmierć, ale zawsze w końcu to on jest górą. Udaje mu się także walczyć pod takimi wodzami jak Czarniecki i Sapieha.
Gdy już się wydaje, że będzie mógł udać się do swej ukochanej, by prosić o przebaczenie na kolanach, wybucha następna wojna. Rozdarty wewnętrznie Kmicic waha się, ale teraz jest już innym człowiekiem. Wie co to honor i wie, że należy sprawy ojczyzny przedkładać nad swe prywatne interesy. Wyrusza w bój.
Z wojny wraca na noszach. Jest bardzo ciężko ranny. W Lubiczach nie jest witany jak bohater, gdyż kraj jest rozsypce i wieści nie rozchodzą się zbyt szybko. Ludzie patrzą wilkiem na "zdrajcę". Dopiero odczytanie listu od króla podczas mszy świętej, w którym Jan Kazimierz wychwala dzielnego rycerza pod niebiosa, zmienia tą sytuację. Wzruszona Oleńka przypada do nóg Kmicica, krzycząc, że ona niegodna jego ran całować. Wszystko kończy się więc dobrze, a pan Andrzej Kmicic żyje z swą współmałżonką długo i szczęśliwie.