Szanowna Pani!
Już długi czas nie znaleźliśmy sposobu na spotkanie, dlatego list, który ostatnio od Pani otrzymałem był dla mnie naprawdę miłym zaskoczeniem, za które serdecznie dziękuję.
Pisze Pani, że irytują Panią nowe zwyczaje i nieustanna gonitwa za modą, jaką zauważa Pani wśród społeczeństwa. Pyta Pani także o moje zdanie na ten temat tej "manii" i czy również tak bardzo jej ulegam.
Jeśli mam być szczery, to ślepą pogoń za modą uważam po prostu za objaw największej głupoty. Ci, którzy wciąż chcą być wierni najnowszym trendom mody, nie mają nawet świadomości, jak wiele często poważniejszych kwestii porzucają na ich rzecz. Nieraz przecież rezygnują z rzeczy wygodniejszych i swojego dobrego humoru, aby tylko w oczach innych nie uchodzić za "zacofanych". Myślą, że są wolni, ale w gruncie rzeczy dali się obezwładnić paryskim żurnalom, które są dla nich już prawie jak świętość.
Zastanówmy się teraz nad równie rozpowszechnionym u nas zjawiskiem, jakim jest przejmowanie zagranicznych obyczajów. Dzisiaj nie do pomyślenia jest, aby na wytwornym koktajlu goście rozmawiali w innym języku niż francuski. Coraz większym powodem do dumy staje się także zatrudnienie zagranicznego kucharza. Mniejsza o jego kulinarne umiejętności, ważne żeby odróżniać się od tych, których nie stać na taki "luksus". Przygotowywane przez takiego kucharza potrawy muszą koniecznie mieć jak najbardziej obco brzmiące nazwy, gdyż w przeciwnym wypadku, zostaną uznane za wręcz prostackie i nikt ich nawet nie spróbuje.
Oczywiście, wpływ mody jest najbardziej zauważalny w śród damskiej garderoby. Jest rzeczą naturalną, że damy uwielbiają się stroić - to potrafię jeszcze zrozumieć, ale codzienne podróże do najdroższych handlarzy i nabywanie ogromnych ilości sukien, rękawiczek czy pantofelków, zakrawa już chyba na szaleństwo. W dodatku niektóre panie sprawiają wrażenie, jakby poruszanie się w ich nowych strojach lub bucikach, było dla nich wielkim cierpieniem, którego nie umieją nawet ukryć. Jakże nieszczęśliwe muszą być owe strojnisie, tak bardzo dążące do nowoczesności. Szczerze mi ich żal.
Myślę, że każdy winien czerpać z mody jedynie to, co uważa za ciekawe lub naprawdę potrzebne. Ci, którzy za wszelką cenę chcą być modni, nie zauważają nawet, że zamiast wyróżniać się spośród innych, staje się właśnie coraz bardziej do nich podobny - tak samo "przebrany" jak większość. We wszystkim trzeba zachować równowagę i właściwe proporcje, bo inaczej, zamiast obiektem podziwu, możemy stać się pośmiewiskiem, a raczej nie to jest celem tych, którzy są tak bardzo zafascynowani modą.
Przesyłam pozdrowienia
Marek