Soplicowo 15. 04. 2003r.
Szanowni Soplicowianie!
Jak wiadomo, już dawno temu opuścił nas człowiek, w przeszłości znany oraz poważany, obecnie zapomniany i wzgardzony. Mówię rzecz jasna o znanym każdemu Jacku Soplicy.
Zabójstwo, którego się dopuścił, jest zaliczane do czynów najgorszych ze wszystkich, gdyż krążyły plotki, iż popełnił ją z rozmysłem, zachowując zimną krew, a w dodatku dokonana na bliskim przyjacielu. Jednakże było zupełnie inaczej. Otóż Jacek, pod wpływem emocji oraz nieszczęśliwym uczuciem, nie mógł całkowicie zapanować nad swymi poczynaniami. Nie miał zamiaru pozbawiać życia Horeszki, lecz gdy padł przypadkowy strzał z jego strzelby, stwierdził, iż nie ma innej możliwości, niż ucieczka. Odpokutowywał swe błędy będąc w klasztorze benedyktynów, pod przybranym nazwiskiem Ksiądz Robak. Lecz zawsze ogromnie żałował pechowego wystrzału. Zabity przez niego Horeszko, był dla niego przyjacielem, chociaż on nie odwzajemniał tego uczucia. Jacek Soplica był bardzo zakochany w Ewie i dlatego właśnie chciał wyjechać. Rzecz jasna był wściekły za odrzucenie jego starań o córkę Horeszki, lecz przez myśl mu nawet nie przeszło, by go zabić.
Z tego też powodu, proszę Was Szanowni mieszkańcy Soplicowa o wybaczenie, zmarłemu już niestety Jackowi. Odpokutował z nawiązką popełnioną przypadkiem zbrodnię. Nie powinien więc być przez Was Az tak srogo traktowany i oceniany, gdyż pomimo tego, że zniknął z Soplicowa, zapadł na zawsze w Waszą pamięć. Chciałbym, abyście nadal pamiętali go, jako człowieka skruszonego i żałującego swego czynu.
Obserwator