Nie zapominaj o swoich korzeniach, bo staniesz się marionetką w rękach innych. To stwierdzenie znakomicie pasuje do noweli "Sachem" Henryka Sienkiewicza.

Główny bohater utworu - Czerwony Sęp zwany sachemem, czyli wodzem, był taką właśnie marionetką. Sznurki spoczywały natomiast w rękach dyrektora cyrku, w którym Indianin pracował.

Gdy Sęp był jeszcze małym dzieckiem, niemieccy osadnicy wymordowali dumne plemię Czarnych Węży. Wraz z upływem lat i z powodu przebywania wśród białych dziecięce wspomnienia sachema uległy zatarciu. Mowę, zachowanie oraz język a nawet sposób myślenia przejął od członków trupy cyrkowej, w której się wychowywał. Powoli stawał się jednym z nich.

Na potrzeby przedstawienia dyrektor cyrku napisał pieśń wojenną Czarnych Węży. Miała ona pokazać widzom zagrożenie, jakie stanowili "dzicy". Śpiewając ją Czerwony Sęp wrócił na chwilę pamięcią do dawnych, szczęśliwych czasów. Po przedstawieniu wrócił jednak do swojego cyrkowego życia i spokojnie zjadł obiad w barze, jakby nie pamiętał przed chwilą wypowiadanych wielkich słów.

Nawet, gdy jesteśmy sami i nowi wśród jakiejś społeczności, nie powinniśmy zapominać, kim jesteśmy i skąd przychodzimy. Należy za wszelka cenę zachować dawne obyczaje, język i pamięć, bo inaczej staniemy się tylko zabawką i pośmiewiskiem innych.