"Kamienie na szaniec" to wspaniała książka, która pozwala nam na poznanie prawdziwych patriotów. Jednym z nich był Tadeusz Zawadzki i to właśnie jego pragnę opisać.
Wyróżniał się wśród innych chłopców charakterystyczną, dziewczęcą urodą. Miał śliczne niebieskie oczy i jasne włosy, dlatego też jego koledzy nadali mu pseudonim: "Zośka".
Tadeusz to bardzo mądry uczeń, który należał do najlepszych absolwentów jego liceum. Miał wiele zainteresowań, jednak największym z nich był sport. Zajmował się różnymi i w każdym zdobywał jakieś wyróżnienia. Był bardzo uparty i ambitny, ponieważ mimo lęku przed dużymi zbiornikami wodnymi nauczył się pływać i zdobywał wyróżnienia na konkursach pływackich.
Był bardzo wrażliwym dzieckiem, raczej zamkniętym w sobie. Do jego największych powierników należała matka, z która był ogromnie związany oraz pamiętnik. Opisywał w nim różne ważne wydarzenia, refleksje oraz swoich dobrych kolegów. Jak sam o sobie napisał, zawsze był sam. Jednak to wszystko nie przeszkadzało mu w byciu wielkim autorytetem dla innych. Jego charyzmatyczna natura przyciągała innych, i powodowała, że mieli duży respekt przed nim.
Bardzo imponowała mi jego postawa w stosunku do Rudego. To on był pomysłodawcą "bitwy pod Arsenałem"- chciał uratować przyjaciela z niewoli. Podczas akcji wykazał się wyjątkową odwagą i opanowaniem w chwili zagrożenia. Nie obawiał się sięgnąć po broń, bo wiedział, że działa w imię dobrego celu. Ta akcja była tylko początkiem jego kariery. Piął się po różnych szczeblach, aż znalazł się w Armii Krajowej, co było wielkim wyróżnieniem. Na pewno był to człowiek niebywale ambitny, potrafiący z uporem dążyć do celu.
Mając do wyboru z kim chciałabym się zaprzyjaźnić z wszystkich chłopców z książki po tytułem "Kamienie na szaniec" wybrałabym Tadeusza, ponieważ ma on wiele zalet. Przede wszystkim nigdy nie zostawiłby mnie w potrzebie, tak jak Rudego, mobilizowałby mnie do dalszego działania swoją ambicją i osiągnięciami, a co więcej nigdy nie nudziłabym się z nim, ponieważ zawsze brał udział w ciekawych wydarzeniach. Myślę, że zasługuje on z całą pewnością na miano pozytywnego bohatera.