W wyniku rozbiorów Polska została wymazana z mapy Europy. Państwa zaborcze dążyły do trwałego podporządkowania nowych ziem. Aby to usprawnić i przyspieszyć podjęto działania zmierzające do wynarodowienia żyjących tam Polaków. Ci nie pozostali bierni wobec działań władz zaborczych, ale podjęli walkę o polskość.
ZABÓR ROSYJSKI
Na terenach zaboru rosyjskiego władze carskie dążyły do zrusyfikowania ludności polskiej. Po upadku powstania listopadowego (1830 - 1831) zniesiono konstytucję Królestwa Polskiego i wprowadzono statut organiczny. Zlikwidowano polski sejm, polskie wojsko, wprowadzono rosyjskie instytucje państwowe i prawo. wielu działaczy patriotycznych musiało udać się na emigrację. Po upadku powstania styczniowego (1864 r.) sytuacja uległa pogorszeniu. Zlikwidowano resztki odrębności państwa polskiego, administracja została całkowicie zrusyfikowana. W szkolnictwie na wszystkich poziomach wprowadzono edukację w języku rosyjskim (w tym języku uczono nawet nieobowiązkowego języka polskiego; wyjątkiem była religia prowadzona w języku polskim). Polacy starali się za wszelką cenę bronić przed rusyfikacją, ponieważ groziła ona wynarodowieniem. Młodzież uczono polskiej historii i literatury w tajnych szkołach. Postawy patriotyczne kształtować miało także wychowanie domowe, w którym szczególny nacisk kładziono na poszanowanie polskich tradycji i wartości narodowych. W 1885 r. powstał w Warszawie (z inicjatywy Jadwigi Szczawińskiej - Dawidowej oraz Jana Władysława Dawida) Uniwersytet Latający. Była to tajna szkoła na poziomie uniwersyteckim. Wykłady (udział w nich był płatny) odbywały się w prywatnych mieszkaniach, a prowadzili je znani warszawscy uczeni.
Upadek powstania styczniowego spowodował, że część społeczeństwa polskiego straciła wiarę w możliwość odzyskania przez Polskę niepodległości na drodze zbrojnej. Taki pogląd reprezentowali m. in. warszawscy pozytywiści. Najwybitniejsi spośród nich to: Bolesław Prus, Aleksander Świętochowski, Piotr Chmielowski, a także Henryk Sienkiewicz i Eliza Orzeszkowa. Pozytywiści propagowali hasło "pracy u podstaw" (krzewienie oświaty i higieny na prowincji, podniesienia poziomu na wsi) oraz "pracy organicznej". To drugie hasło pojawiło się w latach czterdziestych XIX wieku. Kryło się za nim przekonanie o konieczności obrony polskich interesów narodowych poprzez rozwój gospodarczy i kulturalny. W roku 1875 powstało w Warszawie Muzeum Przemysłu i Rolnictwa. Prowadziło ono działalność społeczną, gospodarczą i naukową. Działała przy nim biblioteka i pracownie naukowe. Edukowano społeczeństwo poprzez organizowane wykłady, pokazy i wystawy. Pozytywiści głosili też hasła asymilacji ludności żydowskiej z resztą społeczeństwa polskiego, hasło emancypacji (równouprawnienia, niezależności oraz dostępu do edukacji) kobiet. W ich opinii tylko w wyniku edukacji ludu, ukształtuje się w nim świadomość narodowa a to zapobiegnie wynarodowieniu.
ZABÓR PRUSKI
Niełatwo żyło się też mieszkańcom zaboru pruskiego. Tu już od lat dwudziestych XIX wieku rozpoczęto akcję germanizacyjną. Język niemiecki był językiem urzędowym. Zgermanizowane zostały nazwy miejscowości. Także w szkołach nauczano w języku niemieckim. Było to o tyle groźne, że w Prusach istniał obowiązek szkolny, a co za tym idzie wszystkie dzieci poddawane były germanizacji. Polityka antypolska nasiliła się po zjednoczeniu Niemiec w 1871 r. zlikwidowano wówczas język polski w administracji i sądownictwie. W latach 1886 - 1918 działała Komisja Kolonizacyjna. Była to niemiecka instytucja mająca na celu wykupywanie ziemi od Polaków i wspieranie osadników niemieckich. Polacy podjęli akcję walki o ziemię. Bank Ziemski wykupywał wystawione na sprzedaż majątki ziemskie, a następnie osadzał na nich polskich chłopów. Znanym przykładem oporu z polityką germanizacyjną władz pruskich był Michał Drzymała. Władze nie udzieliły mu zgody na budowę domu, wobec czego w roku 1904 zamieszkał w wozie cyrkowym (słynny "wóz Drzymały"), a kiedy władze usunęły wóz, Drzymała przeniósł się do ziemianki.
Podjęto także walkę z germanizacją w szkołach. Obronę przed wynarodowieniem podjęło m. in. Towarzystwo Oświaty Ludowej, a następnie Towarzystwo Czytelni Ludowych. Towarzystwo Oświaty Ludowej działało w Poznaniu w latach 1872 - 1878. celem tej organizacji było krzewienie oświaty wśród ludu poprzez czytelnie, biblioteki i ochronki dla dzieci. W roku 1880 utworzono Towarzystwo Czytelni Ludowych (TCL), które miało za zadanie upowszechnianie czytelnictwa polskich książek. W tym celu zakładano biblioteki ludowe. bibliotekarze pracowali bezpłatnie (często byli to chłopi, bądź rzemieślnicy). Duży nacisk kładziono na oświatowo - patriotyczną rolę czytelnictwa.
Nakaz nauczania w języku niemieckim wywołał sprzeciwy także wśród dzieci. W początkach XX wieku wybuchła fala strajków szkolnych. Zapoczątkował je w roku 1901 strajk dzieci z Wrześni. Wobec protestujących dzieci zastosowano represje i kary. Do następnych strajków doszło w latach 1905 - 1906 w wielu szkołach zaboru pruskiego (głównie w Poznańskiem i na Pomorzu, rzadziej na Mazurach i na Górnym Śląsku).
Ogromną rolę w obronie polskości odegrali księża katoliccy.
Po Wiośnie Ludów postulaty narodowe zaczęli wysuwać Polacy z Górnego Śląska. Tu na skutek, skierowanego przeciwko Polakom i Kościołowi katolickiemu, kulturkampfu, polski ruch narodowy był silnie związany z niemiecką partią katolicką Centrum. Jednym z działaczy odrodzenia narodowego na Śląsku był nauczyciel Józef Lompa. Starał się on rozbudzić poczucie polskości wśród chłopstwa. Opracowywał i publikował polskie poradniki, a także utwory literackie i podręczniki. Był też jednym z redaktorów "Dziennika Górnośląskiego". Podobną działalnością zajmował się inny nauczyciel, a poza tym pisarz i publicysta - Karol Miarka. Był on autorem licznych artykułów, powieści i utworów dramatycznych. Polityka germanizacyjna władz pruskich wywoływała jego sprzeciw. Od roku 1869 wydawał czasopismo "Katolik". Prowadził także polską księgarnię. Za swoją działalność był represjonowany przez władze pruskie. Znanym działaczem politycznym i narodowym na Śląsku był publicysta Wojciech Korfanty. Redagował pismo "Górnoślązak", był propagatorem haseł narodowo - demokratycznych oraz reform społecznych.
Germanizacji poddawano także Polaków mieszkających na Warmii i Mazurach. Starali się jej przeciwdziałać polscy działacze narodowi. Na Warmii ośrodek polskości powstał w Olsztynie, gdzie ukazywała się "Gazeta Olsztyńska". Na Mazurach, gdzie tradycje związków z Polską były słabsze, walkę o polskość podjęli Krzysztof Mrongowiusz i Gustaw Gizewiusz. Krzysztof Celestyn Mrongowiusz był duchownym ewangelickim. Uczył języka polskiego w szkole katedralnej w Królewcu oraz w Gimnazjum Akademickim w Gdańsku. Ten pierwszy badacz kaszubszczyzny oraz gwar Warmii i Mazur, popularyzował język polski i był członkiem towarzystw naukowych w Warszawie, Krakowie i Paryżu. Zasłynął też jako autor książek religijnych w języku polskim oraz słowników i podręczników do nauki języka polskiego. Język polski propagował także inny pastor, a zarazem etnograf i działacz oświatowy na Mazurach - Gustaw Gizewiusz. Był on żarliwym obrońcą praw i kultury ludu mazurskiego. Krytyce poddawał politykę władz pruskich, a nawet udał się do króla Fryderyka Wilhelma z memoriałem (opracowanym wraz z Mrongowiuszem), w którym domagał się uznania języka polskiego na Mazurach. Jako etnograf zajmował się także zbieraniem podań i pieśni ludowych z regionu Mazur. Kontynuatorem działalności obu pastorów był Wojciech Kętrzyński, który pochodził ze zniemczałej rodziny von Winkler. Jednak wraz z uzyskaniem pełnoletności Wojciech opowiedział się za swymi polskimi korzeniami i powrócił do dawnego nazwiska rodzimego. Kętrzyński był uczestnikiem powstania styczniowego. Był historykiem i etnografem, publikował liczne rozprawy naukowe i artykuły. Dotyczyły one przede wszystkim polskiej genezy Pomorza i Mazur. Polskość propagowały także wiersze i pieśni pisane przez Michała Kajkę. Mimo, że był on synem ubogiego rolnika, zajmował się upowszechnianiem literatury polskiej.
Obrona Polaków przed wynarodowieniem okazała się skuteczna. Mimo trwającej ponad sto lat niewoli narodowej, nie udało się ich poddać ani germanizacji, ani rusyfikacji. Polacy przechowali dla potomnych polskie tradycje i wartości. Nie wyrzekli się swojej tożsamości narodowej. Należ y pamiętać, że wszelka działalność patriotyczna, także w dziedzinie kulturalnej, mogła się spotkać z represjami ze strony władz zaborczych. Mimo tego znalazło się wiele osób, które odważyły się podjąć takie ryzyko. To właśnie im zawdzięczamy to, że naród polski zachował swoją tożsamość.