Motyw szaleństwa w literaturze to nie tylko obraz choroby psychicznej, ale przede wszystkim sposób ukazywania granicznych stanów egzystencji, rozdarcia między światem zewnętrznym a wewnętrznym, kryzysu tożsamości lub konfliktu z rzeczywistością. Szaleństwo bywa traktowane jako kara, ucieczka, bunt, wizja, ale także jako manifestacja prawdy głębszej niż logika. Bohater szalony często mówi językiem, którego inni nie rozumieją – może być prorokiem, bluźniercą, ofiarą lub sprawcą. W różnych epokach szaleństwo nabierało odmiennego znaczenia – od grzechu i opętania, przez zaburzenie, po symptom rozbicia współczesnego człowieka. Literatura od wieków pokazuje, że szaleństwo jest cieniem rozumu, ale też jego dopełnieniem, wyzwaniem i lękiem. To motyw, który dotyka tożsamości, granic poznania i sensu istnienia – i właśnie dlatego fascynuje i niepokoi.
W literaturze antycznej szaleństwo najczęściej miało charakter boskiej kary lub objawienia, było formą utraty kontroli przez człowieka z powodu pychy, grzechu lub naruszenia boskiego porządku. Często łączyło się z motywem winy tragicznej i działało jako element prowadzący do katastrofy. Równocześnie w filozofii greckiej pojawiały się refleksje nad szaleństwem jako formą poznania – Platon w „Fajdrosie” mówi o boskim szale jako natchnieniu poetyckim i proroczym. Szaleństwo w tragedii greckiej mogło więc zarówno niszczyć, jak i ujawniać głęboką prawdę o świecie. Bohater szalony nie był tylko „chory” – był często posłańcem innego porządku, zakorzenionym w micie i fatum. Epika i dramat antyczny traktowały szaleństwo jako coś więcej niż zaburzenie – jako znak przełomu, karę lub przestrogę.
W mitologii pojawia się wielu bohaterów dotkniętych szaleństwem. Jednym z nich jest Herakles przed rozpoczęciem swoich słynnych prac, został doprowadzony do szaleństwa przez Herę, co spowodowało, że zabił własną żonę i dzieci. To wydarzenie staje się punktem wyjścia dla jego późniejszej drogi pokuty. Heraklesa ukazuje się tu jako postać tragiczną – wielkiego bohatera, który staje się ofiarą boskiego gniewu. Ciekawym przykładem jest też Ajaks, który według przekazów mitologicznych po tym, jak nie otrzymał zbroi po Achillesie, wpadł w obłęd zesłany przez Atenę. W szale zabił bydło, myśląc, że morduje swoich wrogów, a gdy odzyskał rozum, popełnił samobójstwo ze wstydu. Jego szaleństwo ukazuje destrukcyjną siłę urażonej dumy i boskiej zemsty.
W „Królu Edypie” Sofoklesa moment odkrycia prawdy prowadzi do duchowego i egzystencjalnego rozbicia – Edyp nie traci zmysłów, ale jego czyny mają charakter tak graniczny, że traktowane są jako szaleństwo w obliczu prawdy nie do uniesienia. Jego samooślepienie jest symbolicznym gestem ucieczki od poznania.
W Biblii szaleństwo ukazywane jest jako efekt grzechu, pychy lub oddalenia się od Boga, ale bywa także znakiem proroczego natchnienia. Postaci szalone bywają osamotnione, prześladowane, wykluczane, lecz często mają dostęp do głębszego poznania. Szaleństwo staje się próbą – czasem doświadczeniem granicznym, przez które Bóg oczyszcza lub ukazuje swoją wolę. W „Księdze Daniela” Nabuchodonozor zostaje ukarany przez Boga szaleństwem – na siedem lat traci ludzką świadomość i żyje jak zwierzę, dopóki nie uzna Bożej potęgi. Szaleństwo staje się drogą do pokory i nawrócenia – jest formą upokorzenia i oczyszczenia. W „Księdze Ezechiela” prorok ma wizje pełne symboli, których niezrozumiałość i intensywność graniczą z szaleństwem. W oczach ludzi staje się obłąkanym, lecz jego słowa są objawieniem. To przykład, w którym szaleństwo zewnętrzne maskuje prawdę duchową.
W średniowieczu szaleństwo postrzegano przede wszystkim w kategoriach teologicznych – jako opętanie, karę za grzechy, działanie szatana. Choroba psychiczna była utożsamiana z utratą duszy lub odstępstwem od wiary. Literatura średniowieczna rzadko eksplorowała psychikę jednostki, ale w hagiografiach, kronikach czy moralitetach pojawiały się postaci, których zachowania można interpretować jako formy szaleństwa religijnego, ekstazy lub pokuty. Równocześnie nie brakowało przedstawień błaznów, szaleńców jako tych, którzy mówią prawdę w formie maski – motyw „świętego szaleńca” obecny był w literaturze i kulturze ludowej. Często szaleństwo było po prostu symbolem zła, odrzucenia porządku Bożego.
W „Boskiej komedii” Dantego niektóre postacie potępione za herezję lub pychę cierpią w sposób, który przypomina wieczne obłąkanie – ich dusze krzyczą, nie rozumieją swojej sytuacji, są pogrążone w chaosie. W piekle dominuje obraz szaleństwa duchowego jako efektu błędu moralnego.
W epoce renesansu motyw szaleństwa zaczyna być ukazywany w bardziej złożony sposób – jako zjawisko psychiczne, moralne, społeczne, ale też filozoficzne. Z jednej strony nadal obecne są średniowieczne skojarzenia z grzechem i karą, z drugiej – rozwija się humanistyczna refleksja nad naturą człowieka i jego umysłu. Szaleństwo bywa przedstawiane jako stan graniczny między rozsądkiem a emocją, między poznaniem a złudzeniem. W literaturze renesansowej, zwłaszcza dramatycznej, szaleństwo staje się narzędziem ukazania konfliktu między światem jednostki a światem zewnętrznym. Pojawia się także motyw szaleństwa pozornego – symulowanego lub wywołanego emocją, np. miłością, zdradą, zemstą. W centrum jest człowiek – z jego psychiką, sumieniem i emocjami, niekiedy przekraczającymi granice równowagi.
W baroku motyw szaleństwa wiąże się z duchową i egzystencjalną niepewnością, z lękiem przed śmiercią, przemijaniem, grzechem. Człowiek barokowy żyje w napięciu między ciałem a duszą, doczesnością a wiecznością, a jego psyche często bywa przedstawiana jako chaotyczna, zmienna, pełna niepokoju. Szaleństwo może być zarówno oznaką grzesznej natury, jak i skutkiem głębokiego rozdźwięku między rzeczywistością a ideałem. Pojawia się także jako objaw opętania, zaburzenia tożsamości, mistycznego przeżycia. W twórczości Mikołaja Sępa Szarzyńskiego człowiek to istota rozpięta między Bogiem a światem, duszą a ciałem, miłością a strachem. W jego sonetach pojawia się obraz wewnętrznej walki, niepokoju, poczucia zagubienia, które przypominają stany graniczne psychiki. To nie klasyczne szaleństwo, ale nieustanny stan rozedrgania, bliski duchowemu obłędowi.
Epoka oświecenia przynosi próbę racjonalizacji i wyjaśnienia zjawiska szaleństwa. Pojawia się zainteresowanie medycznymi, psychologicznymi i społecznymi uwarunkowaniami obłędu, a literatura coraz częściej przedstawia bohaterów dotkniętych chorobą psychiczną jako ludzi potrzebujących pomocy, a nie wykluczenia. Szaleństwo jest też tematem refleksji nad granicą między rozsądkiem a nierozumnością, między światem normy a wykluczenia. W oświeceniowej krytyce społecznej szaleństwo bywa także figurą głupoty, zacofania, fanatyzmu lub nieuctwa. W tym kontekście bohater szalony niekoniecznie jest chory, lecz stanowi przestrogę lub satyryczne ostrzeżenie przed brakiem rozumu.
W „Kandydzie” Woltera motyw szaleństwa pojawia się przede wszystkim w kontekście filozoficznej ślepoty i oderwania od rzeczywistości. Pangloss, nauczyciel Kandyda, mimo licznych tragedii – wojen, trzęsień ziemi, śmierci bliskich – uparcie głosi, że „wszystko dzieje się na lepsze w najlepszym z możliwych światów”, co nadaje jego postawie rys absurdu, graniczącego z szaleństwem intelektualnym. Jego upór w trzymaniu się teorii, mimo dowodów jej fałszu, ukazuje groteskowe szaleństwo idei oderwanej od życia. Sam Kandyd, choć początkowo powtarza te poglądy, stopniowo z nich wyrasta, odzyskując zdrowy rozsądek – czyli „lecząc się” z filozoficznego obłędu.
W romantyzmie motyw szaleństwa zyskuje nową, głęboko symboliczną i egzystencjalną funkcję – staje się znakiem nadwrażliwości, samotności, buntu jednostki wobec świata rozumu i społecznych norm. Romantyczny szaleniec to często człowiek „więcej czujący”, przekraczający granice poznania racjonalnego. Bohaterowie szaleni w romantyzmie to niekiedy prorocy, poeci, ofiary lub mściciele – zawsze jednak są wyobcowani, rozdwojeni, nierozumiani. Ich obłęd bywa zarówno siłą, jak i przekleństwem.
Romantyczne szaleństwo to zatem nie tyle choroba, ile język duszy, która nie znajduje porozumienia ze światem.
W literaturze pozytywizmu motyw szaleństwa pojawia się rzadziej, ale jeśli już się pojawia, to najczęściej w kontekście traumy, wykluczenia społecznego, egzystencjalnego cierpienia. Szaleństwo traci swój wymiar boski czy metafizyczny, staje się symptomem choroby, która ma źródło w świecie społecznym. Pojawia się też refleksja nad granicą między normalnością a szaleństwem – gdzie leży, kto ją wyznacza, kto decyduje o tym, co „zdrowe”.
W „Zbrodni i karze” Fiodora Dostojewskiego Raskolnikow popełnia zbrodnię i popada w stany graniczne, które można odczytywać jako objawy rozszczepienia jaźni. Jego rozdarcie między ideą a sumieniem, chłodną kalkulacją a wyrzutami, prowadzi do psychicznego kryzysu. Szaleństwo staje się tu formą nieświadomego protestu sumienia wobec teorii, która zabiła w nim człowieka.
W epoce Młodej Polski szaleństwo staje się kluczowym motywem artystycznym i egzystencjalnym. Odchodzi się od rozumowego, racjonalnego porządku oświecenia – bohaterowie modernizmu to często ludzie nadwrażliwi, neurotyczni, żyjący w stanie ciągłego niepokoju i rozdarcia. Szaleństwo bywa tu symbolem nieprzystosowania, buntu, samotności, ale też pogłębionej refleksji nad światem. W literaturze modernistycznej rozpad tożsamości, halucynacje, obsesje i wewnętrzne rozdarcie to nie tylko choroba – to forma życia, sposób doświadczania rzeczywistości. W niektórych przypadkach szaleństwo ma także wymiar estetyczny – staje się oznaką „wyjątkowości”, „wybrania”, przekroczenia normy.
W „Ludziach bezdomnych” Stefana Żeromskiego Judym przeżywa psychiczne rozdarcie, a jego wybory prowadzą do izolacji i osamotnienia. Choć nie popada dosłownie w obłęd, jego stan wewnętrzny – pełen napięcia, frustracji i wyrzeczenia – graniczy z emocjonalnym wyczerpaniem. To szaleństwo moralne – wynikające z niemożności pogodzenia ideałów z realiami.
XX wiek to czas, w którym motyw szaleństwa rozkwita w pełni – często jako reakcja na wojny, totalitaryzmy, absurd współczesności, rozpad wartości i utratę tożsamości. Szaleństwo nie jest już tylko jednostkowym przeżyciem, ale bywa symbolem całej epoki – światem, w którym nie da się żyć normalnie, bo normy same uległy zniszczeniu. Literatura ukazuje zarówno wewnętrzne rozpadanie się bohatera, jak i obłęd jako reakcję na świat zewnętrzny – nieludzki, niezrozumiały, opresyjny. W tej epoce powraca też pytanie: czy naprawdę szalony jest ten, kto traci zmysły, czy może ten, kto żyje bez sprzeciwu w świecie obłędu?