Spis treści:
- Rekordy Guinnessa
- Pływanie w lodowatej wodzie
- Narciarstwo
- Snowboard
- Inne rekordy Guinnessa dotyczące zimy
Rekordy Guinnessa
Każdy sportowy rekord Guinnessa poprzedzają godziny morderczych treningów, wiele wyrzeczeń, a także wcześniejsze porażki. To wszystko wymaga samozaparcia, żelaznej dyscypliny, a także zdrowia. Na kartach Księgi Guinessa zapisali się również Polacy.
Pływanie w lodowatej wodzie
Piotr Gajewski pobił rekord Guinnessa w kategorii na najdłuższy dystans w pływaniu w lodowatej wodzie. Mężczyzna pływał przez 1 godzinę 19 minut i 34 sekund, w wodzie, która miała zaledwie 3,39°C. Kolejnym rekordzistą był Krzysztof Kubiak. Akcja miała miejsce 3 kwietnia 2022 roku i była połączona ze zbiórką pieniędzy dla szpitala w Ełku. Ostatecznie udało się zebrać 4 000 zł, a Krzysztof Kubiak pokonał najdłuższy dystans w pływaniu w lodowatej wodzie. Jak widać, Polakom niestraszne są niskie temperatury. Kolejny rekord również należy bowiem do naszego rodaka. 19 kwietnia 2023 roku Krzysztof Gajewski przepłynął 6 km w wodzie, które miała niespełna 5 stopni Celsjusza. Wcześniej, 1 grudnia, jako pierwszy człowiek na świecie, przepłynął tzw. lodową milę w austriackim lodowcu Hintertux – przepłynął 2 km bez pianki, w wodzie o temperaturze poniżej 0 stopni Celsjusza, na wysokości ponad 3200 metrów.
Przeczytaj również: Rekordy zimna. Najzimniejsze miejsca na świecie – gdzie ich szukać?
Narciarstwo
Narty dają duże pole do popisu, jeśli chodzi o bicie rekordów Guinnessa. Najbardziej znany jest chyba ten dotyczący prędkości. Od 2016 roku należał on do Ivana Origone, który osiągnął zawrotne 254,985 km/h. Choć wydawało się, że nikomu nie uda się pobić tego rekordu, wyzwanie podjął Francuz Simon Billy i udało się. Nowy rekord został pobity w marcu 2023 roku. Narciarz pędził 255,5 km/h. Trudno to sobie wyobrazić nawet w przypadku jazdy samochodem, a co dopiero w przypadku szusowania na nartach. Z kolei rekord w kategorii długości jazdy na nartach należy do Polaka. Jest nim Stefan Pożoga, który jeździł na nartach 25 godzin i 10 minut, na stoku w Krajnie. Pierwotnie zgłosiło się 8 chętnych, ale tylko 4 z nich przeszło pozytywnie badania lekarskie. Wyczyn poprzedziły wielomiesięczne przygotowania, ale było warto. Stefan Pożoga pokonał w sumie 350 km przez ponad dobę nieprzerwanej jazdy i dzięki temu trafił do Księgi Rekordów Guinnessa. Najwięcej czasu na nartach ogółem spędził Oleksiy Gutsulyak, ukraiński narciarz, który ustanowił rekord Guinnessa w 2018 roku, pokonując dystans 7 001,12 km w ciągu 100 dni.
Snowboard
Snowboard nie należy do najłatwiejszych sportów zimowych. Tym bardziej rekordy na desce snowboardowej zasługują na uznanie. Autorem najdłuższego skoku na snowboardzie jest Norweg Mads Jonsson. Jego skok miał długość aż 57 metrów. Warto dodać, że pozostali zawodnicy zrezygnowali. Tylko Jonsson podjął wyzwanie, a jego skok znalazł się w Księdze Rekordów Guinnessa. Jeśli chodzi o rekordową prędkość na desce, palma zwycięstwa należy się Francuzowi o polskich korzeniach. Edmond Plawczyk rozpędził się do 203 km/h. Choć jego wyczyn znalazł się w Księdze Guinnessa, nie jest powszechnie znany. Świadczy o tym chociażby niewielka liczba wyświetleń filmu na YouTube z momentu pobicia rekordu. Mówiąc o snowboardzie, nie można zapomnieć o Terje’u Håkonsenie, który jest rekordzistą, jeśli chodzi o najwyższy skok na desce (9,8 m). Pisaliśmy już o rekordach długości i wysokości. Pozostał nam więc jeszcze ten dotyczący największej liczby przejazdów w ciągu doby. Rekord ten należy do Kanadyjczyka, Tommy'ego McMinna. Mężczyzna wykonał 101 zjazdów o łącznej długości 93 124 m, a wszystko to udało mu się w 24 godziny.
Inne rekordy Guinnessa dotyczące zimy
Zimowe rekordy Guinnessa nie dotyczą tylko dyscyplin sportowych. Okazuje się, że w księdze tej znajdziemy również informacje o największym płatku śniegu i bałwanie. Ogromny płatek śniegu spadł dokładnie 28 stycznia 1887 roku w Fort Keogh w Montanie i był naprawdę ogromny. Miał bowiem aż 38 cm szerokości i 20 cm grubości. Z kolei największego bałwana ulepiono w Donnersbachwald, w Austrii. Riesi, bo tak miał na imię bałwan, mierzył 38,04 m i w pełni zasłużył na swoje imię (ang. riesi – olbrzym). Co ciekawe, bałwan przetrwał nawet wichurę, tracąc jedynie swój kapelusz. Jak widać, Austriacy są mistrzami w lepieniu śnieżnych olbrzymów. Poprzedni bałwanek o imieniu Olimpia ulepiono w 2008 roku także w tym kraju. Był jednak nieco niższy od swojego następcy. Mierzył bowiem 37,21 m.
Przeczytaj również: Skok z 11 metrów do dziecięcego basenika? Oto najdziwniejsze rekordy świata
Źródła: dw.com, redbull.com, snowboard.pl, polskieradio24.pl, biurorekordow.pl, tatromaniak.pl, bryk.pl
Oprac. Redakcja
Odpowiedzi do zadań z podręczników znajdziesz tutaj:
Biologia – wyjaśnienia do zadań z podręcznika
Odpowiedzi do zadań z podręcznika do biologii
Biologia – rozwiązania zadań z zeszytu ćwiczeń
