Część II Dziadów Adama Mickiewicza nawiązuje do starego obrzędu. W noc przed Dniem Zmarłych ludzie spotykali się w wyznaczonych, tajemniczych i pełnych grozy miejscach, aby pod przewodnictwem Guślarza porozumiewać się z duszami tych, którzy odeszli. Ludzie wierzyli, że mogą pomóc zabłąkanym duchom znaleźć drogę do raju.

Upiór

Każdego roku w noc poprzedzającą Zaduszki, z grobu wychodzi widmo młodzieńca. Ma on przebitą pierś, a z rany ciągle płynie krew. Duch pojawia się on wśród żywych, aby w tę jedna noc spotkać się ze swoją ukochaną. To właśnie dla niej popełnił samobójstwo. To z powodu niespełnionej miłości odebrał sobie życie. Teraz każdego roku opuszcza swój grób i przypomina mieszkańcom okolicznych domów o swoim tragicznym losie.

Część II dramatu.

Mieszkańcy okolicy zbierają się w cmentarnej kaplicy. Zgodnie ze zwyczajem mają odprawić stary obrzęd Dziadów. Przewodniczy im stary Guślarz. Tylko on zna tajemnicze rytuały i zaklęcia, które pozwalają na kontakt ze zmarłymi. W kaplicy przygotowany jest poczęstunek dla zabłąkanych dusz. W tę jedną noc żywi mogą pomóc zmarłym.

Guślarz daje znak do rozpoczęcia ceremonii. Nakazuje pogaszenie świateł i zamknięcie drzwi do kaplicy. Od tej pory jedynie duchy będą mogły wchodzić i wychodzić z kaplicy.

Początkowo Guślarz przyzywa dusze tych, którzy z a życia nie popełnili ciężkich grzechów. Na jego wezwanie pojawia się para aniołków. Są to małe dzieci, rodzeństwo, które zmarło nie goryczy. Teraz bramy raju są dla Rózi i Józia zamknięte, ponieważ:

Według Bożego rozkazu:

Kto nie doznał goryczy ni razu,

Ten nie dozna słodyczy w niebie.

Dzieci proszą jedynie o dwa ziarnka gorczycy. Zgromadzeni ludzie szybko i z łatwością spełniają ich prośbę i aniołki odegnane przez Guślarza, odlatują.

Ponieważ zbliża się północ Guślarz postanawia wezwać duchy z najcięższymi grzechami. Na jego wezwanie pojawia się widmo pana. Niegdyś był on właścicielem pobliskiego dworu. W całym swoim życiu nie uczynił niczego dobrego. Jego skamieniałe serce przyczyniło się do śmierci dwóch niewinnych ludzi. Jednym z nich był chłopiec, który z głodu ukradł kilka jabłek z sadu pana. Za to właściciel kazał go bardzo mocno wychłostać. Głodny i wycieńczony biedak nie przeżył tej kary. Właściciel dworu przyczynił się tez do śmierci kobiety, która z małym dzieckiem na ręku przyszła prosić o schronienie na wigilijny wieczór. Pan kazał ją wyrzucić za bramę, gdzie kobieta zmarła. Zły pan przyczynił się też do tragedii innych osób. Teraz jako ptaki krążą one wokół widma i nie pozwalają mu na zaspokojenie dręczącego go nieustannie głodu. Wydzierają mu z ust jedzenie i szarpią jego ciało. Widmo chce się posilić, ale chór ptaków mu na to nie pozwala. Zrezygnowany pan wypowiada znaczące słowa:

Sprawiedliwe zrządzenie Boże!

Bo kto nie był ni razu człowiekiem,

Temu człowiek nic nie pomoże.

Mimo, że widmo nie dostaje tego po co przyszło, na rozkaz Guślarza odchodzi. Zostawia w spokoju wszystkich odprawiających tajemniczy obrzęd.

Na samym końcu Guślarz przyzywa duchy pośrednie. Na jego wezwanie tym razem zjawia się widmo młodej dziewczyny. Pasterka była niegdyś wyjątkowo piękną dziewczyną, ale nigdy nikogo nie pokochała. Zwodziła wszystkich chłopców, ale żadnemu nie ofiarowała swojego serca. Teraz zawisła między dwoma światami. Nie potrafi dotknąć ziemi, ale też nie może ulecieć do nieba. Prosi chłopców o to, aby złapali ją za ręce i na chwilę sprowadzili na ziemię. Byłoby to dla niej ratunkiem, ponieważ:

Według Bożego rozkazu:

Kto nie dotknął ziemi ni razu,

Ten nigdy nie może być w niebie.

Niestety jej prośby nie udaje się spełnić. Jednak dla duszy młodej pasterki jest jeszcze ratunek. Guślarz wyjawia jej tajemnicę. Jeszcze przez dwa lata dziewczyna będzie trwała zawieszona między ziemią a niebem, ale po tym czasie dostąpi zbawienia.

Po tych słowach i odpowiednich zaklęciach duch dziewczyny opuszcza cmentarną kaplicę.

Obrzędy mają się już kończyć, ale niespodziewanie pojawia się jeszcze jedno widmo. Tym razem nie zostało ono wezwane przez Guślarza i nie reaguje na jego słowa. Duch to młodzieniec z przebitą piersią. Nie zwraca on uwagi na nikogo poza ubraną na czarno kobietą. I ona nie odpowiada na pytania Guślarza. Znajduje się jakby w transie. Przestraszony Guślarz każe wyprowadzić ją z kaplicy. Okazuje się, że widmo młodzieńca podąża za noszącą żałobę kobietą.