Moim zdaniem najzabawniejszym momentem tego tekstu jest scena z woźną. Chce ona wywołać z klasy bohatera, ale nie może, bo ciągle przekręca jego nazwisko. Wszyscy się z tego śmieją. Zabawny jest sposób, w jaki je przekręca. Chłopiec nazywa się Kefirek, ale woźna używa nazw innych przetworów mlecznych – Maślanka i Śmietanka. Tłumacząc się, woźna nazwała Teosia „mlecznym uczniem”. To też mnie rozbawiło.