W satyrze "Żona modna" Ignacy Krasicki zestawił ze sobą dwa kontrastowe modele życia szlachty doby oświecenia. Wykpił z jednej strony bezmyślne oglądanie się na świat francuskiej mody, z drugiej pazerność i głupotę konserwatywnych Polaków.
Pan Piotr wybierając sobie żonę nie patrzy na jej edukację, dobroć, moralność, ale tylko ona to czy ma ona duży posag czy nie. Tak się złożyło, że ostatecznie poślubiając pannę z czterema wsiami, stracił i jej i swój majątek. Żona bowiem okazała się nad wyraz rozrzutna bezmyślną modnisią. Pierwszymi rzeczami po ślubie było natychmiastowe przebudowanie dworku Piotra w pałac, a jego samego w służącego. Wszystko w nim łącznie z ogrodem i parkanem musiało być utrzymane we francuskim stylu.
Obu jednak spotkała pewna kara za swojej zachowanie, Piotr po upokorzeniach stanął na skraju bankructwa, zaś jego żona musiała wynieść się do miasta, w którym przy jej rozrzutności pewnie szybko straci majątek.