Doktor Paweł Obarecki, jedna z centralnych postaci "Siłaczki" S. Żeromskiego, to człowiek, którego życie wypełniał szereg ideałów. Jednakże jego wielkość polegała na tym, że on nie tylko w nie wierzył czy je hołubił, ale starał się wprowadzić je w życie, dlatego postanowił pojechać do Obrzydłówka, by aktywnie pomagać potrzebującym. Niestety szybko okazało się, że nie ma zbyt wielkiej siły wewnętrznej, jest słaby psychicznie i zbyt pochopnie ulega środowisku zewnętrznemu. Dlaczego nie był w stanie wprowadzić w życie swoich ideologii? Czy to on był za słaby, czy to mieszkańcy owej wsi zmówili się, by wykrzewić z niego jego szczytne cele, stłamsić jego marzenie, skłonić do rezygnacji z swoich celów, pokazując mu, że teraz ludźmi rządzi pieniądz a nie moralność, czy wewnętrzne potrzeby. Mimo porażki Obareckiego uważam, że starał się jak mógł, chciał zrobić wszystko, co było w jego mocy by zrealizować własne postanowienie.
Kiedy Paweł Obarecki spostrzegł, że wsiowy lekarz wykorzystywał swych pacjentów do powiększenia własnego majątku, wyzyskiwał ich, co dla szlachetnego młodzieńca było niezgodne z etyką lekarską, a nawet ludzką moralnością, postanowił się temu sprzeciwić, wypowiedział mu otwartą wojnę. Za własne pieniądze kupił najpotrzebniejsze leki i rozdawał je osobom chorym, nie pobierając opłaty lub przyjmując symboliczne sumki. To jednak nie spodobało się lekarzom Obrzydłówka, zemścili się na samarytaninie, tucząc szyby w jego posiadłości. Obarecki nie chciał poddać się ich groźbom, nadal dobroczynnie wydawał lekarstwa, więc różnorakie ekscesy jego przeciwników wobec jego osoby i dobytku powtarzały się. Mimo to, za każdym razem, kiedy usuwał skutki działań skorumpowanej społeczności, jego pierwotna energia i wigor coraz bardziej obumierały.
Obarecki próbował także zniechęcić mieszkańców wsi do korzystania z pomocy różnorakich znachorów, uzdrowicieli, bioenergoterapeutów, którzy nakładając na ciała ufnych ludzi błoto, różnorakie rośliny, obiecywali im genialne efekty, oczywiście krzycząc sobie za swoje usługi bajońskie sumy.
Początkowo ambitny lekarz naprawdę wierzył w możliwość wygrania tej batalii, nie przejmował się swymi rywalami i chciał walczyć, jednak w pewnym momencie podał się. Nie miał już siły wojować nie tylko z wyzyskującymi ludność lekarzami, ale i samym społeczeństwem zapatrzonym w swoje ideały. Musiał uznać swoją porażką, poczuł się zmęczony, nie zdolny do dalszej aktywności.
Jednak pewnej nocy dostaje wezwanie do bardzo chorej kobiety. Widać w tym jego poświęcenie i oddanie wobec swego zawodu, gdyż nie zważając na nieprzychylna aurę: wicher, śnieg, wyrusza, by pomóc. Kiedy zjawia się na miejscu okazuje się, że ową kobietą jest jego dawna ukochana- Stanisława Bozowska. Pod wpływem tego spotkania Paweł zdaje sobie sprawę ze swojej świadomości, przyznaje się do tego, że wykazał się w życiu egoizmem i samolubstwem. Nie mogąc pomóc umierającej sam, opuszcza ją, by zdobyć potrzebne lekarstwa, niestety, kiedy wraca Stanisława już nie żyje. Jednak to wydarzenie na stałe przeobraziło wewnętrznie Pawła, na wskutek spotkania z ta kobietą, Obarecki uzmysławia sobie, że wybór, którego dokonał wcześniej- wybór zawodu- lekarza, był największym jego sukcesem. Szybko wraca do Obrzydłówka, by podjąć swą walkę na nowo.
Mimo wielu wahań, ciężkich przeżyć, upokorzeń, jakich doznał, tego, że czasami jego działaniem kierował egoizm, Paweł Obarecki uświadomił sobie, że żyje po ty, by ratować innych, by pomagać najbardziej tego potrzebującym, by być ich latarnią oświetlającą słuszną życiową drogę.