Motyw theatrum mundi jest równie stary jak literatura i teatr - kojarzenie życia ludzkiego z tym, co dzieje się na scenie, na której aktorzy odrywają swe role jest oczywiste i nie zmienia się przez wieki.
Motyw theatrum mundi - co oznaczał pierwotnie?
Motyw theatrum mundi (z łaciny: teatr świata) niesłusznie kojarzony jest tylko jako topos literacki. Pierwotnie był on określeniem używanym w XVII i XVIII w. i kwalifikował rodzaj dzieł dotyczących historii i geografii powszechnej.
Rozumiano wtedy theatrum mundi jako odbicie świata, opisanie osobliwości i dziwów podróży, będących częścią "teatru ludzkiego życia" (theatrum vitae) i łączy się z nim dorobek dawnych kosmografów i choreografów (tak pierwotnie zwano geografów).
Motyw theatrum mundi - co oznacza w literaturze?
Motyw theatrum mundi w literaturze to nic innego jak to, co zwiemy inaczej toposem życia ludzkiego jako teatru. Życie ludzkie uznaje się wtedy za iluzję gry i teatralnej scenerii. Gra ta toczy się według ustalonych zasad: człowiek jest aktorem, przyjmującym narzuconą mu rolę, nad którą władzy nie posiada bądź też jest aktorem zakładającym maskę z własnej, nieprzymuszonej woli. Świat jest teatrem, nad którym czuwa wszechmocny twórca-autor. Może być nim demiurg rozumiany jako Bóg, ale może to być też fatum, los, a bardziej fatalistycznie - przypadek. Wyznawcy poglądu theatrum mundi są raczej pesymistycznymi interpretatorami życia ludzkiego na ziemi, ponieważ uznają fakt, że człowiek nie ma realnego wpływu na własne życie i odgrywa jedynie rolę, która została mu z góry nałożona, a to pozostaje w zupełnej sprzeczności z tezą o wolnej woli.
A jednak motyw theatrum mundi spotykamy i w epoce, której jednym z czołowych haseł było twierdzenie, że człowiek jest kowalem ludzkiego losu - w renesansie.
Motyw theatrum mundi - przykłady
Motywu theatrum mundi użyli m.in.
- Jan Kochanowski we fraszce Człowiek Boże igrzysko, w której człowiek zostaje ukazany nie tylko jako nic nie znacząca kukiełka, którą w finale przedstawienia pakuje się do worka, ale na dodatek jako rozrywka dla Boga - tyle znaczą wszelkie życiowe dramaty i starania.
- Szekspir w Makbecie,w którym tytułowy bohater wygłasza gorzko w finale swego życia: Życie jest tylko przechodnim półcieniem,/Nędznym aktorem, który swoją rolę/Przez parę godzin wygrawszy na scenie/W nicość przepada - powieścią idioty,/Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą.
- Bolesław Prus w Lalce, w której motyw theatrum mundi pojawia się niejednokrotnie: Świat podobny jest do amatorskiego teatru; więc nieprzyzwoicie jest pchać się w nim do ról pierwszych, a odrzucać podrzędne. Wreszcie, każda rola jest dobra, o ile grać ją z artyzmem i nie brać zbyt poważnie - pada między innymi stwierdzenie.
Komentarze (0)