Kochany Mały Książę!

Nastał chłodny, wczesnowiosenny wieczór. Z oddali dobiega subtelny szum fal morskich, rozbijających się z impetem o brzeg, odgłosy mew. Delikatny, rozleniwiony wietrzyk, kreśli pojedyncze smugi na powierzchni rozkołysanego żywiołu. Powietrze przesycone jest orzeźwiającym jodem. Gdzieś daleko widnieją ostatnie grupki przyjezdnych, którzy schodzą powoli z plaży, krocząc po wilgotnym piasku. Z horyzontu zniknęły już rybackie łodzie, które skryły się zapewne w przystani przed nocą. W momencie, gdy piszę ten list, Drogi Mały Książę, w błękicie wody, tulonej do sny przez Posejdona, pobłyskują ostatnie, zabłąkane promyki słońca, stwarzając świetlistą łunę, lśniącą swą czerwienią na półkolistym skrawku aksamitnego nieba. Przypomina to obraz gasnącego ognika, którego popioły jeszcze się palą ostatkiem sił. To obraz zachodu słońca, którym tak się nieraz zachwycałeś. Pejzaż piękny, lecz krótkotrwały, jaki skłania do rozmyślań, refleksji, znikających razem z nadchodzącym mrokiem. Momenty, mające dla mnie tak dużą wartość, które budzą moją fantazję, stwarzają rzeczywistość tak różniącą się od codzienności, pragnę przybliżyć Ci w tym liście. Te kilka słów, nakreślonych spontanicznie, z natchnieniem, niech się staną odbiciem moich myśli oraz doświadczeń, jakie zdobyłam właśnie dzięki Tobie.

Kiedy tak w bezruchu, samotnie siedzę na wilgotnej, piaszczystej plaży Morza Bałtyckiego, odczuwam prawie namacalnie potęgę uczuć, jakie mnie przepełniają, pojmuję ich znaczenie oraz cenę. Nie mogę sobie wyobrazić życia ludzkiego, sprowadzonego jedynie do gonitwy za rzeczami materialnymi, zaszczytami, splendorami. Nie chcę uczestniczyć w takim bezwzględnym wyścigu szczurów. Pragnę zatrzymać się na chwilę i popatrzeć w niebo, zupełnie jak w tym momencie. Pragnę widzieć świat oczyma mojej wyobraźni, pragnę zgłębiać go mym sercem, zamiast mijać w pośpiechu pędząc za rzeczami bez znaczenia. To Ty mi to wszystko wpoiłeś, Mały Książę. Zanim Cię spotkałem, byłam przeciętną, zabieganą, "szarą myszką", która nie znajduje w swoim życiu najmniejszej nawet chwili by marzyć, darzyć kogoś przyjaźnią, miłością. Co prawda poznałam Cię, dzięki książce stworzonej ręką Twego przyjaciela - lotnika, lecz była ona dla mnie książką wyjątkową. Na jej kartach pokazałeś mi, iż miłość oraz oddanie drugiemu człowiekowi, stanowią wartość, jaka umożliwia pełniejsze życie. Gdy postanowiłeś powrócić do swej najdroższej Róży, dopiero wówczas pojęłam, jaką wartość ma prawdziwe uczucie., wynikające z głębi serca - "jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś". Mimo, iż na świecie istnieje tyle cudownych kwiatów, tylko jeden może być człowiekowi szczególnie bliski. Ty znalazłeś swą Różę i jesteś jej wierny. Na pewno teraz nakrywasz ją ochronnym kloszem, aby nie zachorowała od nieustannych przeciągów co wieczór. Z pewnością bardzo za Tobą tęskniła, kiedy byłeś w podróży. To cudowne spotkać swą jedyną Różę, dbać o nią, otaczać opieką. Czy dzisiaj ludzie dorośli potrafią znaleźć czas na takie uczucia? Może się wydawać, iż nie są oni w stanie nikogo oswoić. Brakuje im ciągle czasu na to, by prawdziwie coś poznać. Nabywają w sklepach już gotowe produkty i nawet nie mają świadomości ile przez to im umyka. Bo najprawdziwsze uczucie to najcudowniejsza wartość w życiu człowieka. Dorośli nie znajdują również czasu, aby się z kimś zaprzyjaźnić. Są pochłonięci swoimi poważnymi problemami i nie zauważają tak prostej potrzeby posiadania osoby, która umiałaby pocieszyć w ciężkich momentach, podniosłaby na duchu i byłaby dla nas tą jedyną, niezastąpioną i najważniejszą osobą na ziemi. Ty, Drogi Mały Książę, przyjaźnisz się z lisem. I bądź pewien tego, iż za każdym razem, gdy przemierza on szumiące, złociste łany zbóż, myśli o Tobie. Dla mnie również jesteś bliskim przyjacielem, mimo tego, że nigdy osobiście się nie spotkaliśmy. Lecz wskazałeś mi najlepszą drogę do szczęścia. Każdego wieczoru, kiedy w samotności siedzę i patrzę w rozgwieżdżone niebo, wyobrażam sobie Twoją postać z jasnymi włosami i radosnym uśmiechem na twarzy. Przypominam sobie Twoje słowa: "piękno pustyni tkwi w studni, którą ukrywa". Moim zdaniem o pięknie człowieka świadczą uczucia, jakie ukryte są w jego sercu. Zaś piękno Ziemi, skrywa się w ludziach, którzy umieli je odnaleźć.

Nastał już mrok, wiejący wiatr przybrał na sile, a jasny blask księżyca kreśli nieruchome kształty drzew oraz krzewów bugenwill. Gwiazdy migocą na nocnym niebie. Wtedy jestem pewien tego, że pośród nich, mój przyjaciel - Mały Książę, opiekuje się swoją Różą. I każda z gwiazd uśmiecha się promiennie w moim kierunku. Ponieważ "najważniejsze jest niewidoczne dl oczu".