Jednym z trzech głównych bohaterów powieści "Kamienie na szaniec" jest chłopiec o nazwisku Dawidowski. Urodziny tego chłopaka przypadały na 3 listopada 1920 roku. Wywodził się z domu o tradycjach patriotycznych - na początku okupacji stracił ojca, którego rozstrzelali Niemcy. Alek urodził się w Warszawie, tam też mieszkał i kształcił się. Jego liceum było w stolicy bardzo znane i cenione - był to tak zwany "Batory". W szkole przyjaźnił się najbardziej z Janem, zwanym Rudym i Tadeuszem, do którego przyjaciele mówili Zośka.

W momencie wybuchu II wojny światowej chłopcy byli dziewiętnastoletnimi młodzieńcami, po pierwszych doświadczeniach patriotycznych, zdobywanych w zastępie "Buków', prowadzonym przez Zeusa, ulubionego nauczyciela-geografa.

Alek był chłopcem wysokim, błękitnookim blondynem, z którego twarzy nigdy nie schodził z twarzy. Był bardzo szczupłym i równie wysokim chłopakiem, czemu zawdzięczał przezwisko Glizda. Czasem z powodu dużego wzrostu mówiono na niego także Dryblas. To drugie przezwisko raczej jednak do niego nie pasowało - był to bardzo mądrym i sportowym typem, a nie osiłkiem bez rozumu, z jakim się kojarzy owe przezwisko.

Alek miał niezwykły dar przekonywania do siebie ludzi. Zawsze, gdziekolwiek się pojawił, otoczony był całą "świtą". Umiał przemyśleć i zaplanować każde przedsięwzięcie, co miało bardzo duże znaczenie podczas akcji prowadzonych przez chłopców w czasie wojny. Kiedy miał przeprowadzić ewakuacje mieszkańców jednej z warszawskich kamienic, zaplanował tę akcje w najdrobniejszym szczególe. Cały czas starał się doskonalić swój charakter, a zwłaszcza zbytnie emocjonowanie się.

Ryzyko, które wpisane było w akcje sabotażowe, w jakich chłopcy często brali udział, bardzo Alka cieszyło. Zawsze taki był - wchodził na najniebezpieczniejsze szczyty, wybierał najtrudniejsze drogi. Często działał pod nosem wroga i był bardzo zadowolony, kiedy udało mu się "spłatać okupantom figla". Tak było przy akcjach z zawieszaniem flag na święto narodowe, czy odkręcaniem niemieckojęzycznej tabliczki przybitej do pomnika Mikołaja Kopernika. Raz udało mu się nawet sprawnie ujść hitlerowskiej łapance.

Aleksy Dawidowski stracił swoje życie 30 marca w roku 1943 w tak zwanej "akcji pod arsenałem" - oddał swe życie próbując ratować z rąk Niemców Rudego.

Powierzano mu czyjeś życie, a on zawsze starał się działać tak, by nikogo nie zawieść. Był prawdziwym młodym bohaterem, gorącym patriotą.