"Oziębłość natury zmroziła jego stare rysy, wyostrzyła długi nos, pokryła bruzdami policzki, obwiodła oczy czerwoną obwódką, zabarwiła sinością wąskie wargi, dźwięczała ostrą nutą w zgrzytliwym głosie, usztywniła chód". Główną cechą Scrooge'a było skąpstwo. Nie miał przyjaciół, odsunął się od rodziny - bał się, że bliscy będą oznaczali wydatki. Jednak pewnego dnia odmienił się całkowicie, a stało się to po wizycie trzech duchów.

W Boże Narodzenie odwiedził go Duch Wigilijnej Przeszłości. Przypomniał mu o przeszłości, którą Scrooge próbował wymazać z pamięci. Przypomniał mu o czasach, gdy groźny sknera był jeszcze małym, dobrym chłopcem, samotnym, odrzuconym i skrzywdzonym dzieckiem. Teraz mija na ulicy podobne dzieci, ale nigdy nie robi nic, by im pomóc. Stał się nieczuły, bo zapomniał, że on też kiedyś potrzebował pomocy. Wyrzucił z pamięci siostrę i jej rodzinę, a także dawną narzeczoną. Ta pierwsza wizyta dała Scrooge'owi do myślenia. Postanowił poprawić się, zaczął dostrzegać innych i pomagać ubogim dzieciom. Zdał sobie sprawę, że nie powinien odrzucać uczucia siostry, podobnie jak miłości narzeczonej.

Jednak to nie koniec czarów. Zjawia się Duch Tegorocznego Bożego Narodzenia. Zabiera Scrooge'a na wędrówkę tym razem nie w czasie, ale po Londynie. Scrooge widzi dom swojego podwładnego, Boba Cratchita, który niezbyt wesoło świętuje z biedną rodziną i bardzo chorym synkiem, Timem. Scrooge dowiaduje się, co myślą o nim podwładni. Następnie Duch zabiera go do domu jego siostrzeńca Freda. Tam również świętuje się Boże Narodzenie, goście nawet wznoszą toast na zdrowie Scrooge'a. Sknera przypomina sobie, że nigdy nie chciał mieć do czynienia z Fredem, by nie kupować prezentów jego dzieciom. Teraz Scrooge postanawia się naprawdę zmienić, chce pomagać nie tylko obcym dzieciom, ale również synkowi swego pracownika.

Jednak to nie koniec czarodziejskich przygód. Zjawia się Duch Przyszłych Wigilii, postać najbardziej milcząca i tajemnicza. Zjawa zabiera Scrooge'a w przyszłość. Scrooge całe życie usiłował zdobyć szacunek ludzi bogatych i wpływowych. Jednak na własnym pogrzebie, na który wziął go Duch, nie widzi ani jednego z nich. Co więcej, wszyscy cieszą się ze śmierci skąpiradła. Scrooge widzi również cierpienie Boba nad grobem jego malutkiego synka. Scrooge zaczyna rozumieć, że jeśli się nie zmieni, umrze w samotności, a nad jego trumną nikt nie uroni nawet jednej łzy. Ta myśl, podobnie jak myśl o śmierci Tima, doprowadza go do rozpaczy.

Scrooge był złym człowiekiem. Nieczułym, obojętnym, wypranym ze współczucia i litości. W ferworze gromadzenia bogactw zapomniał, że na świecie istnieją wartości cenniejsze niż pieniądze. Miłości, szacunku, rodziny nie można kupić. Całe szczęście, że nigdy nie jest za późno na poprawę. Trzy duchy, a szczególnie przerażający Duch Przyszłych Wigilii, uświadomiły skąpcowi, że bardzo źle pokierował swym życiem. Jednak na świecie zawsze są potrzebujący, którym można pomóc. Scrooge zrozumiał swoje błędy i szczerze postanowił się zmienić, aby kiedyś, w przyszłości, nad jego grobem nie zabrakło gorących łez.