Moja lektura powieści Henryka Sienkiewicza pod tytułem "Quo vadis" zbiegła się w czasie z premierą filmu Jerzego Kawalerowicza, będącego adaptacją tej powieści. Po obejrzeniu filmu, mogę porównać oba dzieła i wyrazić o nich swoje zdanie.
Akcja dzieła toczy się w I w. n.e. w Rzymie za panowania Nerona. Jego główni bohaterowie to Marek Winicjusz, Petroniusz i piękna Ligia. Na początku powieści widzimy Winicjusza, który przyjechał do Rzymu w odwiedziny u Petroniusza. Mówił mu o pięknej Ligi, niewolnicy Aulusa Plancjusza. Winicjusz pragnął ją przejąć i prosił Petroniusza o wstawiennictwo w tej sprawie u Nerona, o też Petroniusz uczynił. Neron postanowił najpierw sprowadzić dziewczynę do pałacu, dopiero później przekazać ją Winicjuszowi. Jednak w trakcie drogi do nowego pana, dziewczyna została uwolniona przez swojego wiernego niewolnika Ursusa, razem z którym znaleźli schronienie w chrześcijańskim domu. Na wieść o tym Winicjusz zarządził poszukiwania pięknej uciekinierki. Chilon, wynajęty do jej odnalezienia, uzyskał informację, że Ligia wyznaje chrześcijaństwo. Ponieważ wkrótce do Rzymu miał przyjechać Piotr Apostoł, by głosić tu swoje nauczanie, Winicjusz, Petroniusz i Chilon, spodziewając się, że Ligia przybędzie go posłuchać, poszli na miejsce, gdzie miał nauczać. Rzeczywiście zauważyli tam dziewczynę, którą później śledzili, by odkryć jej miejsce ukrycia. Nazajutrz Winicjusz i Kroton udali się do kryjówki Ligii, by ją porwać. Niezwykle silny Ursus zdołał jednak pokonać Krotona oraz zranić Winicjusza. Rannego przyjęli na jakiś czas chrześcijanie, który poznawał ich religię. W tym czasie również Ligia odwzajemniła uczucie Winicjusza. Tymczasem wybuchł pożar Rzymu, którego sprawcą był Neron. Zrzucił on jednak winę za podpalenie na chrześcijan, powodując ich uwięzienie i skazanie na straszną śmierć na arenie, gdzie miały ich rozszarpać wygłodniałe lwy. Także Ligia miała podzielić ten los. Została przywiązana do rogów byka. Ursus walczył wręcz z bykiem i udało mu się uwolnić dziewczynę. W międzyczasie prawdziwego sprawcę pożaru zdradził cesarski lekarz, którego spotkała za to śmierć. Jednak Ligia została ocalona i mogła wraz z Wnicjuszem opuścić Rzym.
Tak pokrótce przedstawia się treść powieści, która mnie jednak nie zachwyciła, mimo że jej dużym plusem jest szybka i wartka akcja. Jednak obszerne opisy, a czasami niezrozumiały język znużyły mnie. Szczególnie trudne do czytania były dla mnie listy Petroniusza i Winicjusza i Petroniusza. Niepotrzebnie opisane są w nich wydarzania, które mogliśmy poznać wcześniej. Styl tych listów również nie znalazł mojego uznania, tak jak wspomniane już powtórzenia.
Chociaż w powszechnym mniemaniu "Quo vadis" to powieść o dziejach pierwszych chrześcijan, według mnie na pierwszym planie toczy się raczej wątek miłosny, dla którego tło stanowi historia chrześcijan.
Bardzo pozytywne wrażenie natomiast wywarł na mnie film, będący adaptacją tej powieści w reżyserii Jerzego Kawalerowicza. Podczas jego oglądania miałam odczucie, że bezpośrednio biorę udział w toczących się wydarzeniach. Akcja filmu toczyła się płynnie, bez zbędnych, a częstych w powieści opisów i powtórzeń. Mniej istotne wydarzania zostały tu pominięte, co uczyniło fabułę bardziej zrozumiałą i klarowną. Znakomicie dobrana obsada aktorska ożywiła i przybliżyła powieściowe postaci. Natomiast wspaniała muzyka podkreśla klimat poszczególnych scen.
Dzięki obejrzeniu filmu "Quo vadis" mogłam lepiej zrozumieć książkę Sienkiewicza, a także nadać jej bohaterom rysy żywych ludzi.