Robinson Kruzoe zawsze pragnął zostać żeglarzem, zobaczyć inne kraje, poznać świat i innych ludzi. Marzył o wielkiej przygodzie.

Jako osiemnastoletni chłopiec postanowił opuścić dom rodzinny i wyruszył w pierwszą morska podróż, która skończyła się zatonięciem statku. Jednak młody Robinson nie zrezygnował i wyruszył w kolejne rejsy Zdarzyło mu się dostać do niewoli u piratów, skąd zbiegł. Kolejnym rejsem wypłynął do Brazylii po fortunę, ale w czasie burzy nastąpiła katastrofa statku. Robinson został wyrzucony na nieznany ląd. Wyspę porastała bujna, tropikalna roślinność, palmy i drzewa kokosowe. W pierwszych chwilach pobytu na wyspie Robinson czuł się jak w raju. Miejscu dodawało uroku słońce, ciepło. W czasie pobytu na wyspie Robinson odkrywał nowe miejsca, którym nadawał ciekawe nazwy. Miejsce, w którym morze wyrzuciło go na brzeg nazwał Przylądkiem ocalenia. Po poznaniu całej wyspy Robinson ogrodził specjalnym, ochronnym walem swoje obozowisko. Zagospodarował jaskinie na piwnice, w której gromadził zapasy i narzędzia.. Robinson stale pracował nad ulepszeniem swojego życia na wyspie. Wykonał proste narzędzia oraz broń. Wyrabiał naczynia gliniane. Na wzgórzu Melonowym zbudował letnią altankę. Ważnym momentem było wyszukanie krzemienia, który posłużył mu do rozniecenia ognia. Bohater zajął się także hodowla kóz oraz uprawą zboża.

W tak przygotowanym gospodarstwie na skrawku lądu nazwana przez rozbitka Wyspą Rozpaczy przeszło mu spędzić 28 lat. Wiele przez te lata wydarzyło się i nie zawsze było tak piękne jak na początku.