Henryk Sienkiewicz w swojej powieści pod tytułem: "Krzyżacy" przedstawia dwie wspaniałe kobiety.

Jedną z nich była Danusia. Była córką Juranda ze Spychowa i jednej z dwórek Anny Danuty. Jednak bardzo szybko utraciła matkę i stała się podopieczną księżnej. Była największym szczęściem ojca, dlatego ten każdego dnia starał się bronić ją przed całym złem.

Była bardzo delikatną istotką, która sprawiała wrażenie bardzo nieporadnej. Zajmowała się towarzyszeniem opiekunce, śpiewem i graniem na lutni. Czasem była przedstawiana dosłownie jak dziecko. Opisy jej drobnej sylwetki, ślicznej buzi oraz skromnych strojów potęgowały uczucie, że jest to maleńka dziewczynka.

Jej nieprawdopodobna uroda sprawiła, że miała wielu adoratorów, jednak wybrankiem jej serca był Zbyszko z Bogdańca, który wprost nie mógł nie zaopiekować się taką kruchą istotą, jak Danusia.

Wykazała się dużą opiekuńczością i odpowiedzialnością podczas wielu wydarzeń w czasie trwania akcji. Jednak w moim odczuciu była odrobinę papierową postacią, przewrażliwioną na swoim punkcie, dlatego też o wiele ciekawsza wydała mi się postać Jagienki i to na niej chciałabym się skupić.

Ona również była piękną kobietą:, a mimo to nie obawiała się wielu męskich zajęć:

"[...] gdyż od Jagienki bił po prostu blask zdrowia, młodości i siły.[...] Wszystko było w niej piękne: i wysmukła postawa, i szerokie ramiona, i piersi jak ze skały wykute, i czerwone usta, i modre oczki bystro patrzące". Bardzo szybko utraciła mamę i musiała się opiekować gospodarstwem pod nieobecność ojca. Była niesamowicie zaradną dziewczyną, która radziła sobie doskonale w każdej sytuacji.

Po pierwsze łączyła w sobie pierwiastki kobiecości oraz elementy mężnego rycerza. Nawet sama osobie pisze, że wolałaby urodzić się chłopcem, wtedy mogłaby porządnie rozprawić się ze znienawidzonym zakonem krzyżackim. Uwielbiała polowania, jeździła konno:

"[...] Oto na chybkim srokaczu sadziła ku nim siedząc po męsku dziewczyna z kuszą w ręku i oszczepem na plecach". To właśnie ona wraz ze Zbyszkiem zdobyła lecznicze, niedźwiedzie sadło dla Maćka.

Bardzo podobało mi się również to, że mimo tego, że kochała z całego serca Zbyszka, to pogodziła się z porażką. Nawet szczerze współczuła mu po stracie żony i odwiedzała jej grób.

Jeżeli miałabym do wyboru przyjaźń z jedną z tych kobiet, na pewno wybrałabym Jagienkę. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Z nią nie w sposób się nudzić. Każda wyprawa na polowanie, każde wyjście do lasu byłoby przygodą. Po za tym mogłabym wiele się od niej nauczyć o przyrodzie, prowadzeniu gospodarstwa czy zwyczajach rycerskich. Myślę, że byłaby o wiele ciekawsza od Danusi, która mało mówiła lub śpiewała smutne piosenki przebywając u boku księżnej. Życie Jagienki tętniło życiem, dlatego to ona na pewno jest lepszą kandydatką na moją przyjaciółkę.

Jednocześnie uważam, że obie były pozytywnymi bohaterkami, ponieważ każda z nich wyróżniała się konkretnymi, choć zupełnie różnymi zaletami. Jedna z nich była uosobieniem kobiety bardzo uczuciowej, wrażliwej i delikatnej, druga zaś to żywa energia, dla której nie było rzeczy nie możliwych.