Jeśli miałabym wymienić kobietę, która mogłaby stanowić wzorzec postępowania we współczesnych czasach to na pewno byłaby to Diana, księżna Wielkiej Brytanii. Nie bez powodu nazwana została "Księżną ludzkich serc". Dlaczego? Mam nadzieję, że moja wypowiedź dostarczy wysączającej ilości argumentów, która przekona każdego.
Urodziła się 1 lipca 1961, zaś zginęła 31 sierpnia 1997. 29 lipca 1981 roku w katedrze św. Pawła, w Londynie, wyszła za mąż za następcę tronu brytyjskiego, księcia Karola Windsor, niestety to właśnie to wydarzenie dostarczyło w jej życiu najwięcej smutku i pośrednio doprowadziło do jej śmierci. Miała ona dwóch wspaniałych synów- Williama i Harryego, których kochała z całego serca i zawsze to podkreślała. Mimo, że sama pochodziła z arystokracji, to nie czuła się najlepiej na dworze angielskim . Zawsze mówiła, że jest przeciętną kobietą i nie wyróżnia się niczym specjalnym. Była osobą bardzo skromną, która nie zważając na sławę zawsze chciała robić coś wielkiego.
Najistotniejszym wytłumaczeniem, tego że zdobyła ludzkie serca będzie to, że jako jedna z niewielu tak wysoko postawionych osób działała w myśl zasady miłości bliźniego. Jej wiele akcji charytatywnych, fundacji, politycznej pomocy w zlikwidowaniu bomb przeciwpiechotnych, spowodowały że ludzie pokochali ją.
Jej działalność charytatywna miała swoje korzenie jeszcze w dzieciństwie, kiedy to odwiedzała w ramach zajęć szkolnych ludzi pokrzywdzonych losowo. Tam też nauczyła się obchodzenia z kalekami. Później jej działania nabierałby coraz to większego rozmachu. Gdy jej mąż był w szpitalu po upadku z konia, odwiedzając jego, spotykała się również z innymi chorymi, co było dla nich wielkim przeżyciem i na pewno pozwalało w pewnym sensie zapomnieć choć na chwilkę o wielkim cierpieniu. Nie bała się również obcowania z ludźmi chorymi na AIDS. Wiele jej działań odnosiło się do tej choroby. Walczyła o rozpowszechnianie informacji o tej chorobie, ponieważ to właśnie pomagało w jej zapobieganiu.
Naród brytyjski odczuwał pewną więź właśnie z nią, a nie z dworem królewskim. Najlepszym dowodem była reakcja ludzi po śmierci, kiedy to miliony płakały po stracie właśnie takiej rodaczki. Nie jednokrotnie wypowiadali się, iż mają wrażenie jakby zmarła nie jakaś osoba publiczna, lecz ich własna rodzina.
Dla wielu osób była uosobieniem walki z wszelkimi nierównościami społecznymi , które dotknęły bezpośrednio jej samej. Po zdradzie Karola, po przebytej depresji z tego powodu, rozwodzie i utracie tytułów Diana postanowiła na nowo poukładać sobie życie. Niestety sam fakt rozbicia się królewskiego małżeństwa, ciągłe nagabywanie jej, jej dzieci i nowego partnera całkowicie niszczyły nową sytuację. Diana, jako jedna z niewielu potrafiła otwarcie powiedzieć co nie podobało jej się w rodzinie królewskiej, a co więcej umiała sprzeciwić się konwenansom panującym w tym środowisku. Była to kobieta, która nie obawiała się negatywnych komentarzy na swój temat, bo i tak wiedziała kto naprawdę ma rację. Niestety pogoń dziennikarzy bezpośrednio spowodowała śmierć jej i jej partnera.
Wydaje mi się, że mało jest takich ludzi, którzy do tego stopnia potrafili zaskarbić sobie szacunek i miłość innych. Takie osoby na pewno przyświecają przykładem, pokazując nam wszystkim jak powinniśmy żyć, aby umieć przestrzegać podstawowej zasady chrześcijańskiej: "Miłujcie się".