Henryk Sienkiewicz umieścił w scenerii Egiptu młodego chłopca, Stasia Tarkowskiego, który jest główną postacią jego powieści "W pustyni i w puszczy". Pochodził z rodziny polsko-francuskiej, a przyszedł na świat w Port Saidzie. W punkcie wyjściowym akcji utworu miał czternaście lat. Mimo tak młodego wieku miał potężną budowę ciała i uchodził za siłacza wśród swoich kolegów. Dbał o sprawność fizyczną, między innymi pływając i uprawiając jazdę konną. Nigdy nie chorował. Interesował się całym otoczeniem, a że miał przenikliwy umysł, potrafił uogólnić poszczególne wydarzenia i dojść do ciekawych wniosków. Przez czternaście lat swego życia niemało zobaczył i poznał, z tego powodu nie stanowiła dla niego problemu tematyka społeczna, kulturowa itp. Można powiedzieć, że był poliglotą. Znał między innymi: angielski, francuski i arabski. Był bardzo dobrym człowiekiem. Nie potrafił zabić bezbronnego człowieka, ale kiedy dochodzi do ostatecznego starcia z porywaczami, nie ma skrupułów i zabija ich kilkoma strzałami. Czasami był odważny aż do przesady, na przykład wtedy, kiedy nie potrafił skłamać, że wyrzeka się swojej wiary, żeby ratować własną skórę. Miał wiele pomysłów. Chciał za pomocą latawców wyratować się z opresji, co mu się w końcu udało. Poza tym umiał poradzić sobie w wielu trudnych sytuacjach. Kiedy Nel zachorowała, wtedy on zrobił wszystko, żeby zdobyć lekarstwo i też jego usiłowania zakończyły się sukcesem. Nieustannie troszczył się o swoją małą towarzyszkę podróży. Załatwiał jedzenie i liczne rzeczy potrzebne dziewczynce. Obiecał wcześniej jej ojcu, że się będzie nią opiekował i dotrzymywał słowa na każdym kroku.
Można się od Stasia dużo nauczyć, zwłaszcza jeśli chodzi o dbanie o osoby powierzone naszej pieczy. Także jego postawa obywatelska jest godna pochwały. Nigdy nie chował głowy w piasek, ale zawsze stawiał czoło przeciwnościom. Nadstawiał karku, jeśli to było konieczne dla najbliższych mu osób. We współczesnym świecie przydałoby się co najmniej kilku takich Stasiów. Na pewno wtedy inni też zyskaliby sporo odwagi. Czasem bowiem wystarczy jedna, dwie osoby, żeby coś zaczęło się wokół nas zmieniać.