Fredro stworzył nieśmiertelną parę bohaterów komediowych: Rejenta i Cześnika. Teraz zajmę się tym pierwszym, zwanym w utworze Milczkiem. Pracuje on jako notariusz w sądzie. Samotnie wychowuje syna - Wacława. Nie ma problemów materialnych, posiada połowę zamku.

Jest bardzo szczupły i niewielkiego wzrostu i, zgodnie ze swoim przezwiskiem, przemieszcza się cichutko i wolno. Żyje zdrowo i widać to na zewnątrz, nosi się bogato, w drogi kontusz z równie bogatym pasem. Wyraża się różnorodnie, bo posiada szeroki zakres słownictwa. Ma jednak swoje stałe powiedzenie: "Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba".

Jak już wcześniej wspomniała, nazwisko Rejenta odpowiadało jego sposobowi zachowania, był bowiem osobą wyciszoną i trochę flegmatyczną. Zawsze potrzebuje czasu na powzięcie decyzji o jakimś działaniu. Nie lubi, jeśli ktoś wtrąca się do jego życia prywatnego, jest na tym punkcie bardzo wyczulony. Zawsze stara się zachowywać spokojnie i opanowywać emocje.

Największą zaletą Milczka jest dbanie o honor ponad wszystko: "Cześnik wyzwał mnie na rękę, acz nie moja to zabawa. I wyszedłem i czekałem. Tak czekałem - nadaremnie". Nie łamie raz danego słowa, nawet jeśli jest to dla niego niebezpieczne i niekorzystne. Niestety jest to jedyna jego dobra strona, poza tym jest bardzo skryty i zamknięty, prawie zupełnie nieuspołeczniony. Udaje, że jest bardzo pobożny, w związku z tym pozornie dąży do pogodzenia się z Cześnikiem. Pod płaszczykiem dewocyjnej natury nie chce wcale porozumienia, ale ciągle zaostrza konflikt. Można tak stwierdzić chociażby na podstawie słów: "Mnie z Cześnikiem? O mój Boże! Któż jej więcej pragnąć może, niż ja, człowiek bogobojny?".

Ciągle knuje jakieś intrygi. Chce ożenić własnego syna, żeby zyskać bogactwo, mimo że młody człowiek nie kocha jego protegowanej. Ważniejsze są dla niego pieniądze niż szczęście własnego dziecka. Podrywa narzeczoną Cześnika tylko po to, żeby go rozzłościć. Podczas spotkania z Wacławem wychodzą na jaw jego rzeczywiste intencje: "Patrz, ja płaczę - ani słowa!... Cnota synu, jest budowa, jest to ziarno, które sieje...".

Rejent nie zapomina krzywd, które ktoś inny mu wyrządził. Ciągle kłóci się z sąsiadem, wypominając mu wszystkie dotychczasowe nieporozumienia. Cały czas myśli o zemście i nie chce ani na chwilę odpuścić.

Fałszywie zeznaje, żeby tylko wyszło na jego. Poza tym jego bogactwo zostało zbudowane na nieuczciwości i łapówkarstwie. Tak bardzo zależy mu na materialnych korzyściach, że nawet nie płaci swoim pracownikom - malarzom. Zagarnia jak największe ilości pieniędzy i żałuje ich nawet swojemu synowi.

Rejent Milczek nie jest osobą, która mogłaby się nam podobać, raczej wzbudza niechęć. Jedynie własne przekonania są dla niego ważne, dlatego nie obchodzą go żadne inne. Dochodzi do celu nawet "po trupach", co na pewno nie wzbudzi nikogo sympatii.