Arystoteles (384 - 322 r. p.n.e.) był Macedończykiem, ale kształcić się przyjechał ówczesnej stolicy myśli światowej, czyli do Aten. Tam działał i nauczał Platon, który wówczas dożywał już wieku sędziwego (miał 61 lat, gdy Arystoteles wstąpił do jego Akademii). Był zafascynowany osobowością swojego mistrza, ale nie zgadzał się z jego poglądami.
Platon stworzył system zwany idealizmem. Wszystko, co zawarł w swoich dziełach, jest wynikiem intensywnej pracy umysłowej w całkowitym oderwaniu od doświadczenia. Platon uważał, że prawdziwie godne zainteresowania są nieuchwytne idee, natomiast wszelka materia jest jedynie dodatkiem, pojemnikiem na to, co naprawdę cenne, czyli ową ideę. Wniosek - najbardziej ogólny i powierzchowny - jest taki, że jednymi sposobem na dotarcie do prawdy jest rozumowanie.
Arystoteles zgadzał się ze swoim mistrzem w sprawie istnienia idei, ale nie zgadzał się na to, by materii nie darzyć zainteresowaniem albo by odrzucać empirię (czyli doświadczeniowe badanie rzeczywistości). Arystoteles dołączył to, co wypracował Platon z tym, co dla niego samego było ważne.
Paradoksalne jest to, że Platona czyta się tak, jakby czytało się poetę, a Arystotelesa tak, jakby czytało się suche zapisy doświadczeń laboratoryjnych. Metaforyczne obrazy Platona, który zresztą nienawidził poetów w swoim "Państwie" zapowiedział, ze dla nich nie ma miejsca w jego modelu społeczeństwa, ponieważ prowadzą działalność wywrotową, są zachwycające i zapominamy o tym, że są czystą ideą, która nie ma szans na pokrycie w rzeczywistości. Natomiast trudne, bo mało atrakcyjne, w odbiorze teksty Arystotelesa są mimetyczne (czyli odbijają w jakiś sposób rzeczywistość).
Przede wszystkim zajął się przyrodą, która fascynowała go i wiązał z nią nadzieje na to, że badając je, znajdzie odpowiedzi na wszelkie dręczące go pytania metafizyczne.
Kiedy zapytać filozofa, za co ceni Arystotelesa, ten za pewnością odpowie, że za stworzenie bazy językowej, na podstawie której opiera się całą dzisiejsza nauka. Arystoteles pokazał, jak profesjonalnie i obiektywnie zajmować się nauką. Pozbawił swój język wszelkich metaforyzacji, jakie znamy z Platona. Cenił konkret (tak jak i materię) i gorąco wierzył w to, ze znajdzie w niej prawdę.
Tym konkretnym i jasnym, aż czasem zbyt jasnym, językiem uporządkował wszystkie wówczas znane dziedziny życia naukowego.
Powróćmy teraz na chwilę do zagadnienia idei. Platona dręczyła obsesja znalezienia powszechnika, czegoś, co byłoby wieczne i nie zmieniałoby się w czasie. Poszukiwał idei, których odbicie stwarzałoby świat. Najważniejsze w jego filozofii było to, że uważał, że naprawdę istnieją właśnie idee, a ich materiałem reprezentacje są tylko złudzeniem (wyjaśnia to w słynnej metaforze jaskinie. Świat, w którym żyjemy , jest jedynie zbiorem cieni powstających na ścianie jaskini przez oświetlenie tego, co znajduje się przed jaskinia. Nie widzimy tego, co jest oświetlane, ale widzimy za to efekt oświetlenia.. Jeśli zapytać kogoś, co tak naprawdę istnieje, a ten ktoś nie wiedziałby, ze cos jest przed jaskinią albo wierzyłby tylko swoim zmysłom - czyli jeśli czegoś nie widzę, to tego nie ma - powiedziałby, ze to cienie są prawdziwe, Jeśli jednak widzimy, że istnieje coś, czego nie widać, możemy łatwo stwierdzić, że żyjemy w królestwie cieni, natomiast to, co naprawdę istnieje jest dla nas niedostępne. Materialne formy życia były dla Platona nic nie warte.
Arystoteles uważał, że to wszystko jedno wielkie nieporozumienie. Nie rozumiał, jak można rozdzielać materię i ducha. Arystoteles uważał, że obie te części uzupełniają się wzajemnie. Jednocześnie może istnieć bez drugiego.
Ten spór o idee polegał na tym, że Platon twierdził rzecz następującą: gdyby zniszczyć wszystkie krzesła świata, to i tak można byłoby stworzyć nowe krzesło, bo jego idea pozostałaby niezniszczona, ponieważ idea jest na zewnątrz każdego przedmiotu i stworzenia. Arystoteles zaś - odwrotnie - uważał, że jeśli zniszczylibyśmy wszystkie krzesła świata, to pozbawilibyśmy się krzeseł, ponieważ idea krzesła jest w krześle. Dobrze myśl Arystotelesa odzwierciedla taka oto opowieść: był raz sobie rzeźbiarz, który stał pochylony nad wielkim blokiem granitu. Każdego dnia rzeźbił i rył w bezkształtnym kamieniu. Któregoś dnia odwiedził go mały chłopczyk z zapytaniem czego szuka w tym kamieniu. Rzeźbiarz odparł : "Poczekaj a zobaczysz". Po kilku dniach, wrócił chłopiec i zastał prawie gotową rzeźbę konia. Z niedowierzaniem spytał rzeźbiarza ; "Skąd wiedziałeś, ze on tam jest?". Rzeźbiarz w pewien sposób widział formę konia w bloku granitu, bo w tym akurat kawałku kamienia tkwiła możliwość aby nadać mu formę. A. uważał, że tak samo w każdej rzeczy w przyrodzie tkwi możliwość realizacji czy osiągnięcia określonej formy.
Logika, logika, logika to najważniejsza sprawa w układzie myśli Arystotelesa. Jedną z najważniejszych kategorii jego systemu było segregowanie. Arystoteles uważał, że człowiek jest istotą, która wyłącznie porządkuje, a jeśli natyka się na coś, czego nie zna, natychmiast to odrzuca, nie widzi lub wpada w skrajne przerażenie. Zatem dla dobrej orientacji potrzebny jest zestaw etykiet, dzięki którym świat od razu stanie się bezpieczny, bo znajomy. Podczas porządkowania Arystoteles zwrócił uwagę na to, że istnieją dwie kategorie materii: ożywiona i nieożywiona. Arystoteles wprowadził również określenie przyczyny celowej.
A co z człowiekiem? Zdaniem filozofa szczęście daje tylko i wyłącznie umiar oraz harmonia. Oddanie się namiętnościom jeszcze nikomu nic dobrego nie przyniosło. Prawdziwy filozof bardzo dobrze wszystko rozumie.
Człowiek jest istotą społeczną i zdaniem Arystotelesa tylko życie w rodzinie w państwie, umiejętność odnalezienia się w nich, mogą dać ludziom szczęście.
Doktryna filozofa jest oparta na doświadczeniu i wyważonych sądach realistycznie podchodzącego pragmatysty, który chciał ogarnąć myślą cały świat.