został podpisany 28 VI 1919 r. w Sali Lustrzanej Pałacu Wersalskiego. Obarczył Niemców całkowitą odpowiedzialnością za wywołanie I wojny światowej.
Mocą tego traktatu Niemcy utraciły prawie 14% swojego terytorium (Alzację i Lotaryngię na rzecz Francji, Eupen i Malmedy dla Belgii, Wielkopolska i Pomorze Gdańskie przypadły Polsce). Gdańsk i Kłajpeda zostały przekształcone w wolne miasta (pod zarządem Ligi Narodów), Okręg Saary został na 15 lat przekazany Francji, a o przynależności Górnego Śląska, Warmii, Mazur i Szlezwiku miały zadecydować plebiscyty. W Nadrenii (okupowanej przez aliantów w ciągu 15 lat) utworzono strefę zdemilitaryzowaną. Niemcy utraciły też swoje posiadłości kolonialne i zakazano im na przyszłość łączyć się z Republiką Austrii.
Niemcy zostały też w znacznym stopniu rozbrojone: zniesiono powszechną służbę wojskową, a nad bezpieczeństwem państwa mogła jedynie czuwać 100-tys. armia zawodowa. Zabroniono im utrzymywania lotnictwa wojskowego, ciężkiej artylerii (zdemontowano zakłady zbrojeniowe), łodzi podwodnych, zredukowano flotę morską.
Specjalna komisja obliczyła też kwotę reparacji wojennych, jakie Niemcy miały zapłacić. Była to astronomiczna suma 225 mld marek w złocie.
Zatwierdzony przez parlament i podpisany przez rząd traktat wersalski został bardzo wrogo przyjęty przez sporą część niemieckiego społeczeństwa. Koła wojskowe i militarystyczne nie mogące pogodzić się z klęską "niezwyciężonej armii niemieckiej" wbrew oczywistym faktom zarzucały rządowi, że niepotrzebnie tak szybko zgodził się na podpisanie "dyktatu wersalskiego", że Ebert przyczynił się przez to do klęski "Wielkich Niemiec", zadał im "cios w plecy". Zaczęły się powoli rodzić nastroje odwetowe, a w 1920 r. doszło nawet do puczu wojskowego (tzw. pucz Kappa). W listopadzie 1923 r. kolejną próbę zamachu stanu podjął w Monachium Adolf Hitler (tzw. pucz monachijski), który chciał utworzyć nacjonalistyczny rząd i odbudować silne państwo niemieckie.