Świat ducha a świat rozumu. Słynna ballada Adama Mickiewicza „Romantyczność” może być traktowana przez odbiorcę jako manifest prądu literackiego epoki o tej samej nazwie. oddaje w niej bowiem przesłanie kryjące się za poezją romantyczną, ujęte w formie historii pewnej dziewczyny. Biedaczka rozmawiała ze swoim zmarłym ukochanym na oczach całej wsi. Prości ludzie rozumieli to jako dowód na powracającego do bliskiej osoby ducha chłopca. Sprawie przyjrzał się również starzec, symbolizujący tutaj myśl oświeceniową. Przy pomocy „szkiełka i oka” nie stwierdził istnienia żadnego ducha. Oskarżył więc zebranych o zabobon. Tymczasem podmiot liryczny, również świadek wydarzeń staje w obronie ludzi i dziewczyny. Jest on zwolennikiem praw ducha - niezgłębionych tajemnic poza światłem rozumu. Dla niego jedynym sposobem ich pozyskania jest wiara, którą szczerze wyznaje prosty lud wsi. Proponuje więc czytelnikowi patrzenie w serce, czyli kierowanie się duchem, nie zaś bezkrytyczne ufanie rozumowi. Ballada pokazuje konflikt racjonalizmu z duchowością, a dokładnie myślenia oświeceniowego z podejściem romantycznym. Podmiot liryczny stoi po stronie ducha, widząc w nim siłę przenikającą wszystko. Tym samym jest ona niepoznawalna, a jedynie odczuwalna. Łączy ją więc z wiarą i uczuciami - rzeczami wykraczającymi poza rozum. Romantycy postrzegali świat właśnie przez pryzmat ducha, w przeciwieństwie do racjonalnych myślicieli oświeceniowych. Ci pragnęli widzieć jedynie to, co uwidaczniało „szkiełko i oko” - poznawalne, wytłumaczalne zjawiska. Mickiewicz niejako „odbija piłeczkę” i krytykuje to podejście, jako ograniczone. Pragnie dostrzec, że człowiek to nie tylko rozum, a świat to żywe i cudowne miejsce

Po romantyzmie znowu nastąpiła epoka literacka stawiająca na racjonalizm. Pozytywizm gloryfikował postęp, naukę i logiczne podejście do każdej sprawy - człowieka również. Niemniej w Polsce nadal żywe były tradycje dawnych wieszczów, co powodowało ścieranie się dwóch płaszczyzn ludzkiej egzystencji: rozumu i ducha. Przykładem jest Stanisław Wokulski z „Lalki” Bolesława Prusa. Główny bohater powieści to fascynujące połączenie romantyka i pozytywisty, określanego czasem mianem człowieka epoki przejściowej. Jego zaradność, jak również otwartość na zdobycze techniki sytuują go w kręgu ludzi rozumu. Zarazem jednak wrażliwość na ludzkie cierpienie i wyidealizowane postrzeganie obiektu zauroczenia to cechy wybitnie romantyczne. Na styku tych dwóch rodzi się chęć polepszenia bytu najuboższych poprzez pracę u podstaw i próby zdobycia miłości Izabeli Łęckiej ciężką pracą. Prus daje jednak do zrozumienia, że idealizm romantyków miał swoją mroczną stronę. Wokulski nie potrafi, a raczej nie chce, dostrzec nikłej wartości swojej ukochanej jako osoby. Przez to, że nie ocenia jej racjonalnie, poświęca swój czas dla osoby, której kompletnie nie interesuje i która nie myśli nawet podobnymi jemu kategoriami. Dochodzi do dramatycznej sceny, kiedy Wokulski zdaje sobie sprawę, że jego własne uczucia i romantyczny duch działają przeciwko niemu. Rzuca wtedy dziełem Adama Mickiewicza, wykrzykując pod adresem czołowego romantyka oskarżenie. Prus, chociaż nie potępia wrażliwości na ludzką niedolę, wyraźnie w tej scenie oskarża idealizm o niszczycielski wpływ na człowieka. Brak chłodnego, logicznego podejścia do życia skutkuje bowiem miotaniem się i ostatecznie autodestrukcją. Najlepszym przykładem koniec samego Wokulskiego.