Rota - analiza i interpretacja
„Rota” Marii Konopnickiej jest jednym z najbardziej znanych polskich utworów poetyckich i trudno go czytać nie słysząc w głowie melodii pieśni. Dzieje się tak po pierwsze ze względu na popularność utworu, ale również z powodu budowy strof i melodyjności, którą autorka nadała swojemu dziełu.
Wiersz składa się z czterech 7-wersowych strof. Każda strofa kończy się dwukrotnym powtórzeniem wersetu „Tak nam dopomóż Bóg!”, który pełni funkcję refrenu i ma charakter przysięgi. Symetryczny układ tekstu nadaje utworowi pewnej rytmiczności, a powtarzający się zwrot wprowadza uroczysty ton.
Każdy wers jest zbudowany z 8, 7 lub 6 sylab (na zmianę 8-7-8-7-8 i refren 6-6), co sprawia, że wiersz jest melodyjny i łatwy do recytacji czy śpiewu. Układ rymów również jest regularny i pierwsze 5 wersów posiada rymy naprzemienne, a ostatnie dwa – parzyste. Taki rytm przypomina marsz, pieśń patriotyczną lub hymn, co było zresztą zamierzeniem autorki.
Język wiersza jest prosty i zrozumiały, a zarazem emocjonalny i podniosły. Konopnicka celowo używa archaizmów i zwrotów biblijnych, by nadać wypowiedzi uroczysty ton. Cały utwór brzmi jak zbiorowa modlitwa lub ślubowanie. Czasowniki w liczbie mnogiej w trybie oznajmującym (np. „nie rzucim”, „nie damy”, „pójdziem”, „podnosim”) oraz zaimki w licznie mnogiej („my”, „nasz”, „nam”) świadczą o zdecydowaniu i zbiorowej woli działania, a jednocześnie brzmią jak uroczysta deklaracja. W wierszu pojawia się raz czas przyszły: „Odzyska ziemię dziadów wnuk”, co z kolei wskazuje na wiarę w nadchodzące zwycięstwo, dzięki wspólnej determinacji.
Wiersz składa się z czterech strof, z których każda kończy się uroczystym refrenem: „Tak nam dopomóż Bóg!”. Niezwykła, powtarzalna fraza nadaje utworowi ton modlitwy i przysięgi, w której Polacy przyzywają Boga na świadka swojej niezłomności.
Już pierwszy wers: „Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród” jest wyznaniem wierności ojczyźnie i przodkom. Ziemia staje się tu elementem tożsamości narodowej, a Polacy doskonale znają swoje piastowskie korzenie. Podkreślona zostaje także ważność języka polskiego, który pod zaborami był sukcesywnie niszczony z pomocą germanizacji (i rusyfikacji w zaborze rosyjskim). Poetka zaznacza tu także wyraźny sprzeciw Polaków wobec działań zaborców.
Druga strofa podkreśla gotowość do poświęcenia:
„Do krwi ostatniej kropli z żył
Bronić będziemy ducha”
Konopnicka podkreśla, że duch polskiego narodu jest nadal silny i doprowadzi nas do zwycięstwa. „Krzyżacka zawierucha” ma zostać obrócona w pył, jak niegdyś pod Grunwaldem, gdzie zwycięstwo wroga wydawało się pewne, a jednak to Polacy i Litwini rozgromili wojska zakonne. Konopnicka nie na darmo przywołuje akurat Krzyżaków. Zaborca ma być pokonany jak kilka wieków wcześniej.
W trzeciej strofie pojawia się jeszcze więcej nawiązań i symboli.
„Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz,
Ni dzieci nam germanił”
to oczywiście bunt przeciw brutalnej germanizacji, jaka miała miejsce w zaborze pruskim. Ponowne nawiązanie do siły ducha narodu, który pomoże Polakom w walce. Poetka podkreśla, jak bardzo jest on istotny dla osłabionego ludu, stanowiąc element mobilizacji. Ostatecznym wezwaniem do czynu i do walki o wolność jest wyraźne nawiązanie do „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego. „Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg” - tym razem musi się udać z Bożą pomocą.
Ostatnia strofa podkreśla niezłomność i wiarę w zwycięstwo. W mocnych, patetycznych wersach poetka zapowiada honorową walkę o ojczyznę, która po kilku pokoleniach niewoli odzyska niepodległość, póki żyją Polacy:
„W Ojczyzny imię i w jej cześć
Podnosim czoła dumne”
Konopnicka podkreśla, że Polacy są honorowymi i nieugiętymi patriotami, których nie da się stłamsić, nawet po stu latach zaborów.
