Z tego artykułu dowiesz się:

Czym jest Terakotowa Armia? 

Terakotowa Armia to zbiór 8,1 tys. wyrzeźbionych z terakoty (tj. wypalonej gliny) figur przedstawiających chińską armię, będący częścią grobowca Pierwszego Cesarza Qin. Zawiera różniące się od siebie posągi żołnierzy, oficerów i generałów wyposażonych w broń oraz wojskowe wozy. Wśród nich znajdują się również figury robotników, urzędników, medyków, akrobatów, tancerzy, muzyków i osób wykonujących inne zawody, a także rzeźby przedstawiające zwierzęta: m.in. konie, bociany, żurawie i kaczki. 

Na ten moment znalezisko to zajmuje powierzchnię ponad 12 600 m2 (210 m długości i 60 m szerokości). Wciąż odkrywane są jednak nowe oddziały armii, a jej część prawdopodobnie nadal jest ukryta pod ziemią. Obiekt ten znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. 

Przeczytaj również: Tajemnice Czerwonego Lasu. Nie tylko napromieniowanie

Gdzie i jak znaleziono Terakotową Armię? 

W 1974 roku trzech chińskich rolników podczas kopania studni w dzisiejszej prowincji Shaanxi, ok. 85 km na północny zachód od miasta Xi’an, odnalazło kawałki ceramiki. Zachęceni znaleziskiem zaczęli kopać dalej. Ich oczom ukazały się elementy broni, a później figura jednego z żołnierzy. Niedługo po tym rozpoczęły się tam wykopaliska archeologiczne, a od 1979 roku część figur została udostępniona zwiedzającym w Muzeum Terakotowej Armii Pierwszego Cesarza Qin w Xi’anie.  

60357022_s
Terakotowa Armia liczy ponad 8 tys. figur /123RF/PICSEL


Kto stworzył Terakotową Armię? 

Budowę Terakotowej Armii rozpoczęto około 248 roku p.n.e., gdy Pierwszy Cesarz Qin objął tron i zlecił wykonanie swojego mauzoleum. Prace nad kompleksem trwały prawie 40 lat i zostało w nie zaangażowanych 700 tys. robotników i rzemieślników z całego imperium. Prace wykonywali również niewolnicy, którzy po wybudowaniu nekropolii zostali zabici i pochowani w niedalekiej odległości od kompleksu. 

Przeczytaj również: Superkomórki burzowe to najgroźniejsze typy chmur. Sieją zniszczenie

Historia Terakotowej Armii 

Li Xiuzhen, archeolog pracująca przy Terakotowej Armii, w materiale dla BBC wyjaśniała, że 3 tysiące lat temu w starożytnych Chinach wierzono w życie pozagrobowe. Zatem gdy umierał ktoś z ważnych osobistości (np. cesarz), był chowany w mauzoleum wraz z ze swoją armią i sługami, których życie było w tym celu poświęcane. Chińska ludność krytykowała jednak składanie takich ofiar, więc armia z terakoty najprawdopodobniej została wybudowana jako substytut żywych ludzi. Znajdujący się w mauzoleum żołnierze w życiu pozagrobowym mieli chronić władcę i pomóc mu odbudować władzę

Cała nekropolia jest ogromna, ponieważ liczy ponad 100 km2. Wyrzeźbioną armię usytuowano półtora kilometra od sarkofagu, który jest głęboko zakopany i znajduje się pod wzniesieniem. Glinianych żołnierzy włożono do podziemnych pomieszczeń o wysokości 3 m i z drewnianym stropem, który kiedyś zapadł się, a figury przysypała ziemia, dlatego przez tak wiele lat nie zostały one odkryte. 

Przeczytaj również: Przebiegunowanie i punkt potrójny. Tych ciekawostek fizycznych nie poznasz w szkole!

75853254_s
Każdy z posągów ma indywidualne cechy /123RF/PICSEL

 

Ciekawostki o Terakotowej Armii 

Terakotowa Armia jest niezwykłym dziełem, które zachwyca przede wszystkim skalą i precyzją wykonania. Wiąże się więc z nią wiele ciekawostek. Oto niektóre z nich.  

  • Żołnierze armii są naturalnej wielkości — mierzą od 1,6 do 2 m wzrostu. Ważą natomiast do 272 kg. 
  • Figury wewnątrz są w połowie lite, a w połowie próżne — nogi posągów są wypełnione, by posągi mogły zachować pion, a korpusy i głowy — puste. 
  • Każda figura ma indywidualne cechy: przedstawiona jest w innej pozycji, ma własną fryzurę, ubiór, a także swoiste rysy twarzy i emocje, które są na niej widoczne.
  • Wszystkie posągi są zrobione z tej samej gliny. 
  • Najprawdopodobniej bazę figur wykonywano w warsztatach masowo, a dopiero później, po przywiezieniu ich na miejsce, nadawano postaciom indywidualny charakter. Prawdopodobne jest, że do każdego posągu pozowała inna osoba. 
  • Figury podzielone są na kompletne pułki wojska, a każdy żołnierzy ma konkretną rangę wojskową i jest wyposażony w odpowiednią dla jego jednostki autentyczną broń (głównie miecze, włócznie, łuki, strzały), wykonaną z brązu i drewna. Armia liczy ok. 8 tys. wojowników, 130 rydwanów zaprzęgniętych w 520 koni, a także 150 kawalerzystów wraz z końmi. 
  • Archeolodzy odkryli, że figury były pomalowane na różne kolory: biały, czarny, czerwony, różowy, niebieski, zielony, żółty. Barwy te pochodziły głównie z naturalnych barwników, ale pojawiały się również kolory, jak fioletowy, które uzyskano dzięki niezwykłym, jak na ówczesne czasy, reakcjom chemicznym. 
  • Niedawno odkryto 20 nowych figur armii, a archeolodzy twierdzą, że mogą być ich jeszcze tysiące, ponieważ jak do tej pory przebadano dopiero niewiele ponad 400 m2 terenu. Armia i jej wyposażenie nie są zresztą kompletne, co również wskazuje na to, że jej reszta musi być gdzieś ukryta. 
Recreated_colored_terracotta_warriors
Niektórym z figur przywrócono kolory /fot. autor: Charlie, licencja: CC BY-SA 4.0


Przeklęty grobowiec cesarza Qin 

Mauzoleum cesarza Qin, który prócz licznych sukcesów, był znany również z chorobliwej obawy przed śmiercią i duchami zmarłych, miało formę podziemnego miasta, którego centralnym punktem był pałac i znajdujący się pod nim sarkofag. Do pałacu przylegał dziedziniec i otaczały go mur, budowle, drogi oraz kanały. 

Do wnętrza grobowca archeolodzy jednak jeszcze nie dotarli. Dlaczego tego nie zrobili? Według legend cesarz zapowiedział przed śmiercią, że kto spróbuje do niego wejść, może spodziewać się skutkujących śmiercią konsekwencji. Według niektórych przekazów miało to być ugodzenie przez strzały, które kazał zamontować w grobowcu i które dzięki specjalnemu mechanizmowi miałby strzelać do każdego, kto się do niego zbliży. Inne mówią o klątwie oraz bakteriach, które miałyby wywołać zakaźne choroby. Kolejne o znajdujących się tam i mogących spowodować zatrucie rzekach rtęci, z powodu której spożywania cesarz podobno zresztą zmarł, błędnie myśląc, że zapewni mu ona wieczne życie. 

Jednak prawdziwym powodem, dla którego grobowiec nie został jeszcze otwarty, jest brak odpowiedniej technologii do spenetrowania wnętrza w taki sposób, by nie spowodować uszkodzeń znajdujących się tam zabytków. Grób znajduje się na głębokości 35 m, a nad nim usypany jest jeszcze kopiec, więc dotarcie do środka jest dla archeologów prawdziwym wyzwaniem.

oprac. Joanna Cwynar

 

RAPORT UKRAINA — ROSJA

Wojna w Ukrainie — relacje na żywo

„Obudziły mnie strzały". Wywiady, reportaże i historie osobiste z wojny w Ukrainie.

Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy. Dołącz do zbiórki!