Wiele pisarzy w swych utworach snuło refleksje na temat wieku XX. Wisława Szymborska autorka słów "Miał być lepszy od zeszłego nasz XX wiek." Wyrażał zainteresowanie związane z nastrojami ludzi XX wieku. W rzeczywistości okazało się, że schyłek tego wieku przyniósł ze sobą nie tylko spełnienie zamierzeń, ale także stał się powodem obaw. Jednak zawsze dzieje się tak, że pojawia się jakaś niepewność, co nie zmienia faktu, iż nasze pragnienia życiowe są ogromne. Każdy bowiem dąży do tego, aby złe chwile odeszły w niepamięć i nie martwiły już nas. Naszym marzeniem jest uchronienie się przed błędami jakie miały miejsce w przeszłości. Jednak powstaje pytanie czy taki stan rzeczy jest możliwy? Nawet bardzo młodzi ludzie, żyjący na przełomie wieków poznając świat dostrzegają, że obecna rzeczywistość daleko odbiega od naszych marzeń. Nasze marzenia okazują się tak wygórowane, że nie potrafimy ich przeskoczyć.

XX wiek obfitował w wiele ważnych wydarzeń, które na zawsze utkwiły ludziom w pamięci. Ludzie przeżyli wiele kataklizmów, które wpłynęły na ich psychikę. W XX wieku rozwijała się cywilizacja, także urbanizacja oraz fascynacja technika. Wszystko byłoby w porządku, bowiem świat musi się rozwijać, jednak okazuje się, że w tym pędzie ku nowoczesności zgubiliśmy gdzieś nasze człowieczeństwo, a także moralność. Tak naprawdę mamy do czynienia z relatywizmem moralnym, który doprowadził do tego, że wszelkie dotychczas niepodważalne wartości stały się względne. Naszym życiem zaczął rządzić pieniądz, tym samym określenie naszego bytu, egzystencji traci na swym prawdziwym znaczeniu. Ważna okazuje się pogoń za dobrami materialnymi oraz zdobyczami technicznymi. Przyczyny takiego stanu rzeczy są zastanawiające. Okazuje się, że bogactwo ułatwia nasza egzystencje, mając pieniądze czujemy się panami swego życia, z pewnością jest to komfortowa sytuacja. Jednak czy nasze postępowanie wówczas jest zgodne z sumieniem? Faktem jest, że ludzie zawsze dążyli do umocnienia i polepszenia własnych warunków życia i złudzenie tego dawały im pieniądze. Jednak, aby człowiek był zgodny z własnym sumieniem i głosem wewnętrznym musi zdawać sobie sprawę z własnego położenia. Tylko świadomość realiów własnej egzystencji pozwala uzyskać równowagę wewnętrzną.

Przyczyny relatywizmu moralnego można upatrywać także w tym, że człowiek został pozbawiony rzeczywistego punktu odniesienia. W takiej rzeczywistości ludzie często wyrzekają się Boga, który przestał pasować do tego świata, w którym przyszło człowiekowi funkcjonować. W tych okolicznościach łatwo o całkowite unicestwienie naszego człowieczeństwa. Nie jesteśmy bowiem istotami doskonałymi i nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć, ominąć każdego zła, które nadciąga z różnych stron i pojawia się najczęściej w najmniej spodziewanym momencie. Byt współczesnego człowieka jest zdumiewający, ale także czasem przerażający. Ludzie coraz częściej wpadają w wir niesamowitego pędu życia. Nie ulega wątpliwości, że współczesne społeczeństwa prezentują tryb życia skierowany oparty na konsumpcji, stają się przytłoczeni cywilizacja, która przecież jest ich wytworem. Spędzają czas przed telewizorem, a łączność ze światem staje się możliwa poprzez "smycz", którą można nazwać telefon komórkowy. Wciąż pytamy samych siebie o sposób na szczęśliwe życie, lecz w rzeczywistości jesteśmy skłonni do ograniczania samych siebie. Patrząc na ład oraz harmonię otaczającej nas natury można się wiele nauczyć, bowiem nie ulega wątpliwości, iż współczesny człowiek to istota pełna dysharmonii. Sami jesteśmy cząstką natury, jednak nie przejęliśmy od niej najbardziej wartościowych cech. Świat przybiera postać wręcz piekła na ziemi.

Ludzie deklarują, że chcą być traktowani indywidualnie, jednak tak naprawdę jesteśmy częścią masy, którą manipulują inni, uwikłani w rzeczywistość komputerowa oraz chęć posiadania jak największej ilości pieniędzy. Stąd prawdziwe zagrożenie następuje ze strony globalizacji, której efektem może być całkowite ujednolicenie świata. Ludzie jednak wierzą, że w ten sposób spełnią się ich pragnienia o pokoju. Błędne jest przekonanie, że przyczyny tragedii na świecie (np. wojen) wynikają z drastycznych różnic mieszkańców ziemi. Tak naprawdę prawdziwe zagrożenie nadchodzi z chwilą dokonywania prób ujednolicenia świata. Sam Bóg tworząc ten świat dążył do jego urozmaicenia.

Nie ulega wątpliwości, ze współczesny człowiek pragnie znać odpowiedź na wiele pytań dotyczących jego egzystencji. Najważniejsze dotyczy tego jak żyć. To pytanie towarzyszy już nam od wieków, jest wszechobecne. Jednak do dzisiejszego dnia poszukuje się na nie odpowiedzi. Gdyby odpowiedź była znana to nie ulega wątpliwości, że otaczający nas świat byłby doskonały. Coraz częściej poddajemy w wątpliwość zasady życia innych i sami próbujemy stworzyć skuteczną receptę na wspaniałe życie.

Pomimo różnych wątpliwości dotyczących szczęśliwego bytowania na ziemi istnieje coś co warto ocalić w naszym życiu. To nic innego jak nadzieja, że przykre przeżycia XX wieku ocalą nas przed zgubną katastrofą. Jesteśmy zobowiązani do tego, aby dążyć za wszelką cenę do ocalenia naszego ziemskiego bytowania. Jednak nie ulega wątpliwości, ze musimy działać jak najszybciej, w przeciwnym razie czeka nas wielkie rozczarowanie. W tym kontekście nawiązać do Księgi Rodzaju, w której znajduje się opowieść dotycząca potopu (jest to wizja zagłady właśnie cywilizacji). Potop był forma ukarania narodu za ludzkie grzechy. Jednak nawet taka tragedia nie zniszczyła świata, który został odbudowany i był piękny jak wcześniej. Naszej cywilizacji potrzeba powtórnego odrodzenia się. Nadzieję, że cywilizacja ludzka jeszcze raz powstanie (jej tzw. genezis) niesie ze sobą utwór A. Kamieńskiej, który nosi tytuł "Genezis". Okazuje się, że prawdziwa miłość i rodzące się w ten sposób życie stają się wartościami, które są w stanie wpłynąć na powstanie nowego świata, dzięki nim świat się na nowo narodzi - w ten sposób może powstać zupełnie nowa cywilizacja ("macierzyńskie nasłuchiwanie samego życia" ).