W dzień Wigilii Bożego Narodzenia na ulicach dziewiętnastowiecznego Londynu panuje wielka radość. Prawie wszyscy cieszą się z nadchodzących świąt. Radosna atmosfera panuje wszędzie, poza kancelarią starego sknery Ebenezera Scroogea. Dla tego człowieka liczą się jedynie pieniądze, To im poświęcił całe swoje życie i dlatego jest teraz samotny. Nie lubi świąt Bożego narodzenia, bo uważa ten czas za okres, w którym ludzie niepotrzebnie wydaja pieniądze. Roztrwaniają je na rzeczy, bez których na co dzień sobie radzą.
Do Scroogea jak co roku przychodzi jedyny członek jego rodziny. Jest nim siostrzeniec sknerusa. Zaprasza on wuja do siebie na świąteczny obiad. Jednak jak zwykle słyszy tę samą odpowiedź. Ebenezer nawet nie myśli skorzystać z propozycji. Jest przekonany, że siostrzeniec zaprasza go tylko po to, aby wyciągnąć od niego pieniądze. Oczywiście nie jest to prawdą, ale Ebenezer nie potrafi myśleć już w inny sposób.
Skąpiec wyrzuca również ludzi proszących o wsparcie dla najuboższych. I dla nich, nawet w tak wyjątkowym dniu, Scrooge nie ma serca.
Sknerus męczy również swojego pracownika Boba. Bardzo mało mu płaci, a wymaga pełnej dyspozycyjności. Każe przychodzić mu do pracy nawet w święta. W Wigilie dopiero późnym wieczorem pozwala mu opuścić biuro, ale żąda, aby stawił się następnego dnia bardzo wcześnie.
Ebenezer dopiero późnym wieczorem wraca do swojego pustego i zimnego mieszkania. Kładzie się spać, ale tej nocy nie może cieszyć się spokojnym snem.
Najpierw odwiedza go duch jego zmarłego przed laty wspólnika. Tak samo jak Scrooge był on wyjątkowo skąpy i nieczuły na krzywdę drugiego człowieka. Teraz musi cierpieć męki piekielne. Pojawia się jednak u Ebenezera, żeby uratować dawnego współpracownika. Zapowiada, że tej nocy odwiedzą go trzy duchy. To one pokażą starcowi, co w jego życiu jest nie takie, jakie być powinno.
Zgodnie z zapowiedzią pojawia się pierwszy duch. Jest to duch przeszłych świąt Bożego Narodzenia. Łapie on Ebenezera i zabiera go do przeszłości.
Najpierw ukazuje mu jego rodzinny dom. Mały Ebenezer strasznie cierpi, bo nikt go nie kocha. Kolejny obraz to zerwane zaręczyny. Dziewczyna, która kiedyś bardzo kochała Scroogea odeszła od niemego przez jego skąpstwo.
Następnie pojawia się u Ebenezera duch Teraźniejszych Świąt. Zabiera on skąpca do domu jego pracownika. Dopiero teraz Ebenezer dostrzega, ze Bob żyje na skraju nędzy. Nie stać go nawet na leczenie syna, który bez odpowiedniej opieki medycznej umrze. Mimo to, Bob nie pozwala mówić źle o swoim pracodawcy. Wie, że zarabia bardzo mało, ale cieszy się, że ma pracę.
Ostatni duch to zjawa Przyszłego Bożego Narodzenia. Pokazuje ona Ebenezerowi bardzo czarny obraz. Zabiera go na jego własny pogrzeb. Niestety nikt nie żałuje Scrooga. Wprost przeciwnie, wszyscy się cieszą, że umarł. Jedynie jego siostrzeniec idzie za trumną wuja.
Scrooge widzi też inny, tragiczny obraz. Nieleczony syn Boba - mały Timny zmarł. Nad jego grobem rozpaczają rodzice.
Po takiej nocy Scrooge postanawia się natychmiast zmienić. Kupuje wielkiego indyka dla Boba, obiecuje mu podwyżkę i sfinansowanie leczenia synka. Sam zaś idzie do swojego siostrzeńca, godzi się z nim i od tej pory świętuje jak nikt inny każde Boże Narodzenie.
Jego kamienne serce znowu zaczyna bić.