Antek to jedna z typowych noweli pozytywistycznych operujących dramatyczną historią dziecka, która ma posłużyć celom dydaktycznym.
Antek - tytułowy bohater
ntek, syn ubogiego chłopskiego małżeństwa z nadwiślańskiej wsi, rodzi się jako drugie dziecko swych rodziców. O starszym bracie nie ma jednak wiele wzmianek - jest nieobecny, można zatem domyślać się, że nie żyje. Antek odziedziczył po nim kołyskę, w której mógł spać przez dwa lata - nim nie urodziła się jego młodsza siostra, Rozalka. Wtedy dwulatek wylądował na ławie, gdzie od tej pory spał.
Nim chłopiec skończył pięć lat, poznał dokładnie najróżniejsze aspekty życia; były pośród tego i razy od furmana, gdy o mało nie wpadł pod jadące konie, było niemalże utonięcie w rzece oraz poważne rany, których chłopiec doznał, gdy pogryzły go psy, po czym przez dwa tygodnie leżał na piecu.
Wraz z otrzymaniem od ojca sukiennej kamizelki z mosiężnym guzikiem, zaczęła się droga Antka do regularnej pracy. Najpierw pilnował Rozalkę, przy czym obowiązkiem tym został obarczony już w wieku lat czterech. Potem zaś dochodziły kolejne, głównie pasanie świń oraz krów.
Antek - pasja
Któregoś dnia, mając pięć lat, Antek zauważa intrygującą rzecz, która od tej pory będzie już zawsze odrywać jego uwagę od pilnowania zwierząt. Jest to wiatrak. Bohater podekscytowany jest nim do tego stopnia, że któregoś dnia przeprawia się promem przez Wisłę, by ujrzeć dziwo z bliska.
Lanie, które otrzyma od matki za nieupilnowanie świń, nie zabije w nim zrodzonej pasji - Antek najpierw wystruga swój własny wiatraczek, a potem pójdzie dalej: będzie umiał wykonać płoty, studnie, drabiny, chałupy. Utrapieniem dla matki jest jednak jego niesolidność jako pastucha. Nad Antkiem, teraz już bratem dwójki rodzeństwa (rodzi się jego brat, Wojtek) oraz półsierotą (ojciec chłopca ginie przygnieciony przez wóz), jego zrozpaczona matka radzi z krewnym, kumem Andrzejem, flisakiem, który radzi posłać chłopca do szkoły, a następnie do majstra, by wyuczył się zawodu. Antek bowiem deklaruje, że w przyszłości ma zamiar budować wiatraki.
Antek - śmierć Rozalki
W pewnym momencie Rozalka, która ma już osiem lat i stanowi wielką wyrękę matki w chacie, poważnie zapada na zdrowiu. Mimo domowych sposobów leczenia (matka naciera ją gorącym octem, a potem poi wódką z piołunem) stan dziewczynki nie poprawia się, a pogarsza. Przerażona matka, wydobywa ostatnie grosze odłożone na czarną godzinę i posyła po znachorkę Grzegorzową.
Ta, opluwszy najpierw wkoło chorej podłogę, smaruje ją sadłem, ale zabieg nie przynosi żadnej poprawy. Wtedy znachorka decyduje się na kurację, która ma polegać na wsadzeniu dziewczynki do pieca na trzy zdrowaśki. Położywszy ją na desce, kobiety zaczynają wsuwać ją do pieca, choć przerażona dziewczynka stara się z rozpaczliwą determinacją uwolnić. Obsztorcowawszy ją za utrudnianie leczenia, kobiety zamykają drzwiczki pieca.
Przeraźliwy krzyk dziewczynki powoduje, że Antek z rozpaczą zaczyna błagać matkę o uwolnienie siostry, za co obrywa, gdyż przeszkadza w odmawianiu zdrowasiek. Jakiś czas później krzyki milkną. Po otwarciu drzwiczek, oczom kobiet ukazuje się, oblazły z nadpalonej skóry trup. Zrozpaczona matka oskarża znachorkę o uśmiercenie dziewczynki, na co słyszy: Cicho byście lepiej byli. Wy może myślicie, że dziewuszysko od gorąca tak sczerwieniało? To tak z niej choroba wylazła, ino że trochę za prędko, więc i umorzyła niebogę. To wszystko przecie z mocy boskiej.
Rozalka zostaje pochowana obok ojca, matka nie przyznaje się nikomu, co było przyczyną jej śmierci. O dziewczynce wieś prędko zapomina, mnóstwo dzieci umiera, mnóstwo się rodzi.
Antek - epizod szkolny
Matka Antka nie roztrząsa, jak syn odebrał zadaną siostrze śmierć, tylko rozmyśla, co zrobić z tak nienadającym się do pracy chłopakiem. Korzystając z tego, że w sezonie zimowym i tak nie ma pracy, wysyła chłopaka do szkoły, zasięgnąwszy najpierw na wsi języków. Nauczyciel jest chwalony za nauczenie jednego z wiejskich dzieci w trzy lata abecadła.
Antek, ciągle marzący o nauczeniu się robienia wiatraków, jest pełen dobrych chęci, chce się wyróżnić. Jednak wszelkie próby dokonania tego, odnoszą niepożądany skutek. W ciasnej i dusznej, ale zimnej izbie, dzieci siedzą ciasno zbite i na próżno Antek wyczekuje lekcji o budowaniu wiatraków. Zamiast tego dwukrotnie zostaje poddany karze cielesnej - raz za zbytnie przykładanie się do wymowy litery b, drugi raz za niemożność przyjęcia, że napisany na tablicy wyraz domrówna się prawdziwemu domowi, znanemu doskonale każdemu dziecku.
Nauka kończy się z chwilą, gdy matce Antka kończą się na nią pieniądze (pobierane przez nauczyciela nielegalnie, ponieważ za nauczanie płaci mu gmina).
Antek - u kowala
Dwunastoletni Antek nadal nie jest pożyteczny w gospodarstwie, choć rzeźbi coraz piękniej i efektowniej. Matka boryka jednak się z prawdziwą biedą, zatem tym razem, po naradzie z kumem Andrzejem, postanawia wysłać go do kowala. Praca jest daleka od wymarzonego budowania wiatraków, ale mimo to Antek z ochotą podejmuje pracę w kuźni. Jednak nie ma jej zbyt wiele, gdyż kowal bardzo dba o to, by nie nauczyć swych uczniów niczego. Nie chce sobie stworzyć konkurencji.
Mimo tego, podczas nieobecności kowala, okazuje się, że Antek potrafi go świetnie zastąpić - jakimś cudem nabywa fach mimo braku rzetelnych lekcji. Od tej pory kowal dba, by jego zdolny uczeń już nigdy nie przekroczył progu, co Antkowi doskwiera, gdyż podczas pracy w kuźni realizował się artystycznie.
Ma zajmować się teraz pracą w gospodarstwie: "Kopał w ogrodzie, pełł, rąbał drzewo, kołysał dzieci, ale jużnie przestąpił progu kuźni. Pod tym względem wszyscy go rzetelnie pilnowali: i majster, i majstrowa, i chłopcy. Nawet własna matka Antkowa i kum Andrzej, choć wiedzieli o dekrecie kowalskim, nic przeciw niemu nie mówili. Według umowy i obyczaju chłopiec dopiero po sześciu latach miał prawo jako tako fuszerować kowalstwo. A że był dziwnie bystry i nie uczony przez nikogo, nauczył się kowalstwa sam w ciągu roku, więc tym gorzej dla niego.
Antek jednak, znudzony zajęciami gospodarskimi u kowala wraca do matki. Znów zaczyna rzeźbić, a jego prace: wiatraki, chaty i drewniane fajki zaczyna kupować i sprzedawać z zyskiem szynkarz. Nikt nie docieka autorstwa sprzedawanych przez niego prac.
Antek - młody człowiek
Wyrósłszy na bardzo przystojnego młodzieńca, Antek przyciąga wzrok kobiet. Jego serce zaś zajmuje piękna wójtowa. Młoda żona wójta, zupełnie odległa od męża i wiecznie oblegana przez wielbicieli, któregoś dnia podczas mszy wspiera się na chłopaku, a następnie przesyła mu bardzo powłóczyste, wymowne spojrzenie.
Od tej pory Antek nie może o niej zapomnieć i nagle zmienia mu się perspektywa spojrzenia i na swą sytuację: Pierwszy raz w życiu uczuł wielką swoją nędzę. Chata ich była najbiedniejszą we wsi, a pole najgorsze. Matka, choć przecie gospodyni, pracować musiała jak komornica i odziewała się prawie w łachmany. Na niego samego patrzono we wsi jak na straceńca, który nie wiadomo po co innym chleb zjada. A co go się nie nabili, co go się nawet psy nie nagryzły!... Jakże daleko było mu do profesora, gorzelnika, a choćby i do pisarza, którzy ile razy chcieli, mogli wejść do wójtowskiej chaty i gadać z wójtową. Jemu zaś nie o wiele chodziło. Pragnął tylko, żeby jeszcze choć raz jeden; jedyny i ostatni raz w życiu, oparła mu kiedy wójtowa na ramieniu rękę i spojrzała w oczytak jak w kościele. Bo w jej spojrzeniu mignęło mu coś dziwnego, coś jak błyskawica, przy której na krótką chwilę odsłaniają się niebieskie głębokości pełne tajemnic. Gdyby je kto dobrze obejrzał, wiedziałby wszystko, co jest na tym świecie, i byłby bogaty jak król.
Marząc o tej jedynej, rzeźbi dla niej krzyżyk. Jednak nim jest dane mu jej go wręczyć, na wieś spada wielkie nieszczęście powodzi. Najboleśniej jego skutki odczuwa ta, która już prawie nic nie posiada - matka Antka. W rozpaczy musi wysłać młodszego syna na pastucha do obcych ludzi, sama również najmuje się do roboty. Pośród tego wszystkiego, Antek dumający jedynie o swym krzyżyku dla wójtowej, jest zbyt wielkim ciężarem.
Po naradzie z kumem Andrzejem pada decyzja: chłopak musi wyruszyć w świat, by zatroszczyć się o swój chleb samodzielnie. Zakochany w wójtowej Antek, szczerze przywiązany też do rodzinnej chaty, zwleka z odejściem, czyniąc ze swego krzyżyka istne dzieło sztuki. Mimo tego w ostatecznej chwili nie ośmiela się go wręczyć pięknej wójtowej. Gdy po raz ostatni wędruje z zapłakaną matką na mszę, mimo że zbliża się do wybranki, w ostatniej chwili swój krzyżyk wiesza na ścianie obok jej ławki.
Po spożyciu w domu ostatniego posiłku, Antek odprowadzany przez całą pogrążoną w żalu rodzinę i zaopatrzony w swe narzędzia, kobiałkę z jedzeniem i rubla na czarną godzinę, odchodzi. Żegnają go łzy matki nękanej wyrzutami sumienia za odesłanie syna z chałupy i jej nakaz, by wrócił do domu, gdy będzie mu w świecie źle.
Może spotkacie kiedy wiejskiego chłopca, który szuka zarobku i takiej nauki, jakiej między swoimi nie mógł znaleźć. W jego oczach zobaczycie jakby odblask nieba, które przegląda się w powierzchni spokojnych wód; w jego myślach poznacie naiwną prostotę, a w sercu tajemną i prawie bezświadomą miłość. Wówczas podajcie rękę pomocy temu dziecku. Będzie to nasz mały brat, Antek, któremu w rodzinnej wsi stało się już za ciasno, więc wyszedł w świat oddając się w opiekę Bogu i dobrym ludziom- kończy utwór narrator.
literat
Profesor Bryk
Punkty rankingowe:
Zdobyte odznaki:
literat
Profesor Bryk