Gdy Maćko i Zbyszko odpoczywali w gospodzie „Pod Lutym Turem”, przybyła tam też księżna Anna Danuta ze swoimi dwórkami. Po krótkim czasie księżna nakazała jednej ze swoich służek, aby ta umiliła jej i innym ludziom czas, grając na lutni i śpiewając. Dziewczyna wesoło wskoczyła na ławę i zaśpiewała piosenkę.

Nagle jakiś rybałt usiadł na jednej stronie ławy tak niefortunnie, że ta przechyliła się. Danusia zachwiała się i już miała spaść, jednak Zbyszko podbiegł i złapał ją, po czym zaniósł do księżnej. Następnie klęknął przed rozweseloną dziewczyną i zaczął jej ślubować. Danuśka tupała nóżkami, skakała, śmiała się i przyjęła ślub Zbyszka.