Ludzie czasem nie zastanawiają się nad własną przeszłością. Nie mają potrzeby znać swój rodowód. Nie jest to dla nich ani interesujące, ani nie wpływa na ich życie. Liczy się teraźniejszość i to co będzie się działo pojutrze. Przeszłość wiąże się dla nich z czymś, co po prostu było i do czego nie ma co wracać. Stawia się na to co my możemy zrobić z własną przyszłością a można to zrobić nie bawiąc się "popiołami". Taka postawa jest dla mnie przerażająca. Całkowicie się z nią nie zgadzam i uważam, że takie podchodzenie do życia, to pewnego rodzaju ograniczenie. Człowiek powinien być świadom tego, ze jest częścią historii i poprzez znajomość jej może mieć wpływ na życie potomków. Ignorowanie historii to tak jak ignorowanie własnego życia. W każdej prawie dziedzinie. Uczestniczymy w doskonaleniu tego co zostawili nam przodkowie, albo korzystamy z ich osiągnięć na co dzień. Idąc do teatru, lecąc samolotem, pływając statkiem, czy rozmawiając przez telefon. To wszystko kiedyś powstało, ktoś wpadł na pomysł zrobienia tego. Bez znajomości historii człowiek jest jak złodziej, który zabiera dobra należące do kogoś i traktuje jak swoje. Wezmę na przykład teatr. Powstał wiele lat p.n.e. i funkcjonuje do dzisiaj. Trudno sobie wyobrazić współczesny świat bez teatru. Głęboko wpisany jest w naszą kulturę i do głowy by nam nie przyszło, zamknąć wszystkie teatry świata i o nich zapomnieć. Na jego gruncie rozwinęło się aktorstwo, reżyseria, scenografia itd. Jest to jak łańcuszek, każde pokolenie dodaje jedno ogniwo i tworzy się mocna całość.
Wsiadając na pokład statku nie zastanawiamy się nad tym, dlaczego tak wielka maszyna nie tonie i jak na bezkresnym oceanie odnajdują żeglarze drogę. W średniowieczu ludzie poruszali się tylko wyłącznie lądem. Nawigacja była im obca, technika na mało rozwiniętym poziomie. Bali się ruszyć daleko w morze, które było dla nich przestrzenią pełną niebezpieczeństw. Podróż lądem była długa i męcząca i bardzo droga. W piętnastym wieku ludzie dopiero, badając starożytność, przypomnieli sobie, że podróżowanie morzem był czymś normalnym. Zaczęto na nowo odkrywać wiedzę starożytnych. Skonstruowano busole, udoskonalono budowę statków i znów dodano nowe ogniwo do łańcucha dziejów. Pobudzono wyobraźnię człowieka i ten, przestając się bać zaczął podbijać nieznany świat.
Dzięki odkryciom geograficznym nie mamy dziś "białych plam" na mapie. Wtedy w średniowieczu nie znano ani Ameryki, ani Australii. Dziś jest to nie do pomyślenia. Świat stał się dla nas tak mały, że możemy setki kilometrów pokonywać w ciągu kilku godzin.
Urządzenia, których używamy do codziennych czynności, były już znane tysiące lat temu. Człowiek współczesny udoskonalił je tylko, ale "patenty" należą do praprzodków. Możemy uważać się za mądrych i cywilizowanych tylko pod warunkiem, że zakodujemy sobie to, że dostaliśmy w spadku wielkie bogactwo i możemy pomnożyć je tylko. Życie nasze jest łatwiejsze i przyjemniejsze przez dziedzictwo przodków. Pamiętajmy o tym, że jesteśmy częścią pewnej całości i, ze naszym obowiązkiem jest znać i szanować historię. Nie odcinajmy się od tego i chciejmy "dopiąć" jeszcze jakieś ogniwo do naszego łańcucha. Badając historie, może odkryjemy coś czego nie dostrzegli uczeni, a co może nasze pokolenia będą traktowały jak codzienność. Oby nas nie nazwano w przyszłości pokoleniem ciemnogrodu, albo neośredniowieczem.