"Jestem niewinny". Właśnie tak powiedział o sobie profesor Sonnenbruch. Jednak czy faktycznie był niewinny? Czy faktycznie nie można mu niczego zarzucić, nie znajdował w sobie żadnej winy? Postaram się to rozważyć w niniejszej pracy.

Profesor Sonnenbruch był człowiekiem, który pogardzał czynami innych Niemców. Nigdy nie miał zamiaru odbierać komuś życia, aby zyskać władzę nad całą Europą. Odczuwał odrazę oraz wielkie obrzydzenie, gdy widział niemiecki mundur. Za swą życiową hańbę uważał swego syna - Williego Sonnenbrucha, piastującego wysokie stanowisko w szeregach SS, działającego na terenie faszystowskich Niemiec. Profesor winił się za to, iż źle wychował swego syna. Nie umiał się cieszyć kolejnymi zwycięstwami Niemców, mimo, iż sam był narodowości niemieckiej. Jednak nigdy nie odważył się wystąpić i publicznie skrytykować politykę Hitlera. Pozostawał na wszystko obojętny. Być może odczuwał strach prze sprzeciwieniem się niemal całym Niemcom? Sonennbruch, cieszył się tak dużą popularnością n terenie Niemiec, iż na pewno znalazłoby się wielu ludzi, którzy pospieszyli by mu z pomocą, poparliby jego działania. Kiedy w jego mieszkaniu zjawił się Joachim Peters, będący antyfaszystą i prosił o pomoc, profesor nie zdecydował się mu jej udzielić, mało tego, chciał mu zapłacić, żeby tylko sobie poszedł. Przypuszczalnie odczuwał strach. Sonnenbruch nie chciał otrzymywać, ani też posiadać żadnej rzeczy, która przypominałaby mu o Niemcach. Kiedy Ruth - córka profesora, podarowała mu koniak francuski, nie przyjął go, odmówił córce. Nie podzielał zdania swej żony ani córki. Żona Sonnenbrucha, syna darzyła wielką miłością, lecz wydawałoby się, iż ojciec nie bardzo go lubi. Także i Ruth, zdaniem Sonnenbrucha nie miała serca, wiodąc życie całkiem nieprzemyślane w "niemieckiej Europie". Istotną kwestię stanowiło to, iż Sonnenbruch, z poświęceniem zajmując się swymi wynalazkami, stworzył broń biologiczną, mającą służyć masowej zagładzie. Kiedy to sobie uświadomił, oznajmił, iż wcale go to nie interesuje, powiedział również, że jego ręce są czyste. Wówczas chciał okłamać samego siebie. Moim zdaniem, profesor Sonnenbruch ma na swoim sumieniu mnóstwo przewinień. Był bierny wobec zła, które szerzyło się w jego państwie. Sam doprowadził do zgładzenia wielu niewinnych osób, poprzez swą pracę. Gdy mówił "jestem niewinny", tak naprawdę nie chciał przyjąć odpowiedzialności za konsekwencje swych wynalazków, nie miał zamiaru niczego zmieniać.