Chata należąca do Dobrzyńskich nie należała do najpiękniejszych i najbardziej zadbanych domów. Mieściła się w centralnym miejscu zaścianka, tuż obok karczmy Jankiela. Dom otoczony był niewielkim drewnianym płotem, wokół którego rosły malwy. Do ogrodu wchodziło się przez drewnianą furtkę. Dom nosił ślady dawnej świetności. Nad drzwiami widać było wyblakły herb Dobrzyńskich. Okna otaczały dębowe okiennice, a tuż za domem rozciągały się duże budynki gospodarcze i stajnie. Dom był zaniedbany. Niektóre okiennice wisiały jedynie na jednym zawiasie. Na drewnianych belkach rozpanoszył się mech. Gdzieniegdzie widać było rowki i dziury, zapewne od prochu i kul. Bracia Dobrzyńscy słynęli ze swej waleczności. Po podwórku bezkarnie biegały kury i ogromy, stary hart. Do środka wchodziło się przez nieduży ganek. Tuż za gankiem była wszechstronna sala, w której stał dębowy stół. Na ścianach wisiały skóry i portrety przodków rodu. Z tej sali wchodziło się do dwóch następnych, w jednej stał duży piec. Druga była sypialnią gospodarzy. Była też trzecia izba, do niej jednak nikt nie zaglądał. Tam właśnie gospodarze trzymali broń i zbroję ale także ogromną liczbę bezużytecznych rzeczy.