Manuel Garcia miał w życiu jeden cel - walczyć z bykami na arenie. Nie widział dla siebie innej drogi. Był jak nałogowiec, uzależniony od występów, nie potrafił z nich zrezygnować nawet kosztem własnego zdrowia. Po wyjściu ze szpitala znów pragnął tylko jednego, stanąć oko w oko z bykiem. Nie myślał o tym, że nie jest już młody, ze jego organizm nie jest już tak wytrzymały i szybki. Kiedy wkraczał na arenę nie myślał o niczym innym, tyko o zwycięstwie.
Manuel Garcia całą duszą był torreadorem, oddał się tej pasji z takim zapałem, że zaniedbał inne aspekty życia. Na tej jednej zdolności zasadzało się całe jego poczucie własnej wartości. Jeśli nie mógł być torreadorem, nie mógł być nikim. Kiedy był młody i sprawny całym jego życiem była walka z bykami na arenie, kiedy utracił tę możliwość, utracił wszystko.