Według mnie profesor Sonnenbruch jest skomplikowaną postacią. Ten Niemiec dokonywał w swoim życiu wiele wyborów i nie zawsze stawał po właściwej stronie. Oczywiście częściowo może usprawiedliwiać go to, w jakich czasach żył. Jednak przecież miał świadomość, że trzeba ponosić konsekwencje swych kroków.
Jako człowiek wykształcony orientował się dobrze w tym, co się wokół niego dzieje. Widział wiele niepokojących sygnałów, a jednak nie zmienił w porę swojej postawy. Nawet pozwolił by jego rodzony syn tak mocno związał się z SS. Przecież wychowywał go i przygotował do zajęcia właśnie takiego stanowiska. Później co prawa patrzył na nazistowski mundur z mieszanymi uczuciami i traktował go nawet jak hańbę. Jednak nie starał się nakłonić syna do porzucenia zgubnej i nieludzkiej ideologii.
Za bierną postawą profesora kryje się pragnienie wygodnego życia z dala od wszelkich komplikacji. Chociaż czuje odrazę do faszystowskich poglądów, to na forum publicznym o tym nie mówi. Nie stać go na jakikolwiek gest protestu. Nawet, gdy wie o podróżach córki po Europie w poszukiwaniu mocnych wrażeń, to nie pokazuje swej niechęci. A przecież właśnie wtedy wojska zadawały tyle cierpień narodom europejskim.
Sam profesor przyczynia się do postępów nazistów. Co prawda tylko wykonuje badania biologiczne, ale również wie, do czego inni wykorzystują jego ustalenia. Końcowe wnioski naukowca pomagały pracownikom obozów koncentracyjnych w procesie zabijania. Tego nie wolno zapomnieć, gdy ocenia się tego człowieka. Co z tego, że Sonnenbruch sam odizolował się i własnymi rękami nikogo nie zabił. Przecież nie pomógł nawet staremu przyjacielowi, który znalazł się w poważnych kłopotach. Joachim Peters dostał jedynie pieniądze, a dla niego ważniejsza byłaby pomoc w ukryciu się. Pan profesor wtedy pokazał swoje prawdziwe oblicze.
Kiedy zbierze się wszystkie argumenty, to nie ma wątpliwości, że Sonnenbruch postąpił wiele razy niemoralnie. Jego działań nie da się usprawiedliwić. Uważam, że nie był uczciwym człowiekiem. Jego obojętność na zło przyczyniała się do cierpień innych.