Pierwsza prędkość kosmiczna- jest to prędkość, którą trzeba nadać ciału, by przemieszczało się po orbicie kołowej.

V1=7,8km/s

Druga prędkość kosmiczna- jest to najmniejsza prędkość, którą trzeba nadać ciału które jest wyrzucone z naszej planety, by oddaliło się teoretycznie do nieskończoności

V2=11km/s

Początek ery załogowych lotów kosmicznych określa się na dwunastego kwietnia 1961 roku, wtedy to na pokładzie statku kosmicznego WOSTOK I wystrzelono radzieckiego kosmonautę Jurija Gagarina (1934-1968). Jego statek dokonał okrążenia naszej planety w ciągu dziewięćdziesięciu minut. Po katapultowaniu się ze statku, który opadł na naszą planetę, Gagarin wylądował na spadochronie.

Kolejny zapisany w historii lot na powierzchnię srebrnego globu rozpoczął się szesnastego lipca 1969 r. Załogę statku APOLLO 11 utworzyli wówczas doświadczeni piloci armii USA: Neil Amstrong, Michael Collins, Edwin "Buzz" Aldrin. Fazy lotów wszelkich statków Apollo są bardzo zbliżone do siebie, mimo tego że każde misje z osobna różnią się pewnymi szczegółami.

20 lipca 1969 roku, lądownik LM upadł na powierzchnię Księżyca. 21 lipca 1969 roku Neil Armstrong opuścił pojazd księżycowy statku kosmicznego APOLLO 11 (który parę godzin wcześniej pojawił się na srebrnym globie). Był on tam przez trzy godziny. Miliony ludzi na całym świecie usłyszało wówczas jego wypowiedz "Dla człowieka to jeden mały krok, a dla ludzkości ogromny krok naprzód". Niedługo później dołączył do niego Buzz Aldrin. Był to 1 z istotniejszych momentów w historii analizowania przestrzeni kosmiczne. Po raz pierwszy człowiek postawił nogę w innym świecie. Obydwaj lunonauci odziani byli w specyficzne skafandry które chroniły ich przed niebezpiecznym oddziaływaniem skrajnie obecnego otoczenia. Na plecach mieli założone układy życiodajne, które utrzymywały odpowiednią atmosferę w środku skafandrów oraz zabezpieczające odpowiednia klimatyzację. Układy te dały możliwość na bycie poza kabiną lądownika przez czas do 4,5godzin.

Pierwszym zadaniem jakie musieli wykonać N. Amstronga oraz E. Aldrina było sprawdzenie czy jest możliwy ewentualny pobyt ludzi na powierzchni srebrnego globu. Kiedy się przekonali, iż przemieszczanie się po niej nie stanowi niebezpieczeństwa, przystąpili do realizacji programu badawczego. Zabrali oni głównie prawie 22kg próbek gruntu, luźnych kamieni oraz pyłu lokując je w specjalnych zbiornikach. Amstrong wbił w powierzchnie srebrnego globu pręt oraz powiesił na nim folię aluminiową o grubości 25mm, gdzie zatrzymywały się jądra helu które wchodzą w skład wiatru słonecznego, który dociera tu- ponieważ jest na praktyczny brak atmosfery-bez specjalnych przeszkód. Podczas powrotu do środka lądownika astronauci wzięli folię, by zanalizować ją w laboratorium na naszej planecie. Jednym z podstawowych celów było również zatknięcie amerykańskiej flagi na powierzchni Księżyca oraz położenie na srebrnym globie pamiątkowej tablicy. Obydwaj astronauci rozłożyli również na powierzchni Księżyca urządzenia, które wchodzą w skład zestawu ESCEP (zestaw pierwotny naukowej aparatury eksperymentalnej Apollo). Był to układ sejsmometrów biernych PSEP i zwierciadło do odbijania promieniowania laserowego emitowanego z naszej planety.

Gdy wrócili z srebrnego globu do statku macierzystego, przenieśli wszelkie cenne skarby do środka tego ostatniego, odrzucili niepotrzebny już członu startowego LM. W odpowiednim czasie Apollo wystartował z orbity okołoksiężycowej w stronę naszej planety. Na mniej więcej piętnaście minut zanim wtargnęli w jej atmosferę odrzucili niepotrzebny już człon napędowy APOLLA. Człon załogowy swoją tępą częścią niby tarcza wdziera się w płaszcz gazowy naszej planety. Wtargnięcie dochodzi na wysokości prawie stu dwudziestu km. Mija jedynie prawie 15 minut a kabina z załogą woduje łagodnie w małej odległości od czekających ją okrętów. Gdy wrócili na nasza planetę Armstrong wypowiedział, iż księżycowy pył przylgnął mu do jego buta, jak sproszkowany węgiel drzewny. Obydwaj astronauci wywnioskowali, iż poruszanie się po srebrnym globie, gdzie siła grawitacyjna jest 6 razy mniejsza aniżeli na naszej planecie, było łatwe nawet w ich dosyć ciężkich skafandrach.

Dla nas Polaków, dzień 27 czerwca 1978 roku ma ogromne znaczenia - w dniu tym pierwszy Polak, mjr dypl. Pil. Mirosław Hermaszewski było we wszechświecie. Razem z kosmonautą radzieckim płk Piotrem Klimukiem wystartował statkiem "SOJUZ 30" z kosmodromu Bajkonur, by w dniu 28 czerwca 1978 roku przejść do stacji "Salut 6" oraz przystąpić do robienia eksperymentów oraz analiz przewidzianych w programie. Cały czas lotu naszego kosmonauty-tak samo jak radzieckiego- zapełniony był badaniami. W programie analiz przeważała tematyka medyczno-biologiczna, na kolejnym miejscy były analizy dla naszych fizyków, na kolejnym-dla technologów, poza tym analizowano atmosferę oraz powierzchnię naszej planety i przyrządy opracowane w ramach programu "Interkosmos". Lot ten był, zatem bardzo ważny nie tylko ze względu na pobyt pierwszego Polaka w Kosmosie, dzięki czemu tradycje lotnicze naszego narodu zostały wzbogacone o tak ważny element, ale także-i w wcale nie mniejszym stopniu- z powodu dokonywania we wszechświecie analiz opracowanych przez naszych specjalistów. Fakty te mówią o aktywnym udziale naszego kraju w analizowaniu kosmicznych oraz o możliwości czerpania z nich ogromnych korzyści. Po zrobieniu przewidzianych analiz, dnia 5 lipca 1978 roku P. Klimuk oraz M. Hermaszewski wrócili na nasza planetę. W stacji zostali W. Kowalonok oraz A. Iwanczenkow, którzy cały czas dokonywali analiz na przykład w temacie "Ziemie", zapoczątkowane przez naszego kosmonautę.

We wszechświecie zaczęły być pokonywane nawet rekordy! Pierwszym z rekordzistów był właśnie W. Kowalonok oraz A. Iwanczenkow, którzy byli tam 139 dni 14 godzin 48 minut.{Dnia 26sierpnia 1978 roku SOJUZEM31 wystartowała złączona załoga -kosmonauta radziecki W. Bykowski i obywatel NRD, kosmonauta-badacz Siegmut Jahn}

W SKYLABIE było aż 9 astronautów, w sumie przez 172dni. Następny rekord bycia we wszechświecie ustanowili A. Bierezowoj oraz W. Lebiediew byli oni tam 211 dni. W czasie lotu rekordowego astronauci zostawili na orbitach 2 niewielkie satelity "Iskra 2 i 3" do amatorskiej łączności radiowej i zrobili dużą ilość doświadczeń oraz analiz, które miały ogromne znaczenie naukowe oraz gospodarcze. Bardzo istotnych wiadomości dostarczyli geologom, astrofizykom, kartografom, glacjologom, specjalistom rolnictwa oraz leśnictwa. Uruchomili nowoczesne przyrządy technologiczne "Korund", gdzie uzyskali bardzo wartościowe substancje. Dokonali licznych doświadczeń technologicznych, które umożliwiły otrzymanie nowoczesnych substancji półprzewodnikowych oraz stopów. W programie analiz biologicznych zaobserwowano postęp 26 obiektów biologicznych w stanie nieważkości. Dokonywali obserwacji astrofizycznych w zakresie fal rentgenowskich. Zrobili tysiące zdjęć naszej planety i prawie 120 tys. widm przeróżnych obiektów kosmicznych. W dziedzinie medycyny kosmicznej uzyskali bardzo ważne wiadomości o zachowaniu się organizmu podczas długotrwałego oddziaływania nieważkości. Wysunięto wnioski, iż nie ma aktualnie niemożliwych do pokonania przeszkód w zwiększaniu czasu trwania ekspedycji kosmicznej. Rozładowali również cztery statki towarowe "PROGRESS 12,14,15,16"

W roku 1975 na orbicie doszło do złączenia 2 krajów, które ze sobą rywalizowały od lat. Mowa tu o złączeniu amerykańskiego Apolla 18 oraz radzieckiego Sojuza19 oraz wspólnego ich lotu, co miało symbolizować przełom w zimnej wojnie.

Poza historycznymi lotami, rekordami były także katastrofy!

- Apollo 1, start 21.02.1967

- 27.01.1967 - w czasie symulowanego odliczania załoga była w statku ulokowanym na szczycie rakiety nośnej Saturn1B. O 23:30:55 (czas dziesięć minut) doszło do zwarcia w wiązce kabli w lewej części kabiny przed krzesłem Graissoma. Utworzył się łuk elektryczny który doprowadziło do tego , że w atmosferze czystego tlenu pod ciśnieniem 1151hPa nastąpił pożar, o którym powiedział Chaffee o 23:31:03 słowami "Ogień, czuję dym.". W zgodzie z instrukcją siedzący w środkowym krześle White zaczął procedurę otwierania włazu oraz równocześnie potwierdził niebezpieczeństwo:" pożar w kabinie!". Ostatnie słowo Cheffee'go, które powiedział o 23:31:17 to: "wydostańcie nas stąd!". Niedługo potem kabina statku pękła pod ciśnieniem gazów z pożaru, które wydostały się na zewnątrz oraz spowodowały zatrucie u dwudziestu siedmiu lecących na ratunek techników. O 23:36 właz kabiny został otwarty, ale w środku odnaleziono jedynie zgliszcza. Astronauci zmarli na skutek zatrucia dwutlenkiem węgla oraz poparzeń. Skafander Grissoma był spalony w 70%,White'a w 20%, natomiast Chaffee'go w 15%.

~Sojuz 18-1,start 05,04,1975 o 11:04:54,038 z wyrzutni LC1 kosmodromu Bajkonur. (Planowane złączenie oraz trwający na pokładzie Saluta-4 2 miesiące pobyt)

Po skończeniu pracy 2 stopnia nie doszło w T+291 s do separacji od 3 stopnia rakiety. Po załączeniu silników 3 stopnia automatyka zauważyła odchylenie od zaplanowanego reżimu lotu oraz w T+294,81 s awaryjnie wyłączyła silnik na wysokości 192km i od razu nakazała przerwać lot oraz powrócić po stromej trajektorii balistycznej. Na podstawie wskazań rejestratora największe przeciążenie uzyskało wartość 20,6 G, ale podług później wykonanych okazało się że sięgnęło poziomu 22 G. Lądowanie 05,04,1975 o 11:26:21 SW niedaleko Gorno-Ałtajska, w pobliżu granicy z ChRL na zaśnieżonym stoku góry Teremok-3 w Ałtaju. Lądownik stoczył się po jej zboczu oraz zbliżył do skraju kilkusetmetrowej przepaści. Tam został zatrzymany przez drzewo, o które zaczepił spadochron, nie odstrzelony przez Łazariewa, który odniósł obrażenia wewnętrzne. Ewakuacja załogi odbyła się o 06,04,1975.

Czas lotu statku:21m 27s.

~Sojuz T-01-1,start 26,09,1983 o 19:37:51 z wyrzutni LC1 na Bajkonurze

Podczas 90s rozruchu pomp paliwowych 1 stopnia, w jednej z nich nastąpiła awaria. Nie został otworzony 1 z zaworów, co doprowadziło do pracy pompy bez smarowania. To doprowadziło w rezultacie do jej przegrzanie, a później do wybuchu. Wzniecił on pożar u podstawy rakiety nośnej Sojuz-U. Pożar ten zniszczył wiązkę kabli telemetrycznych które przekazywały informacje o działaniu rakiety. Dopiero podczas dziesięciu sekund(licząc od planowanego startu)obsługa naziemna zauważyła rozprzestrzeniający się pożar nosiciela oraz nakazała wykorzystać rakietę ratunkową SAS (Sistiema Awarijnowo Spasienia - awaryjny system ratunkowy). Rakieta SAS oderwała część osłony aerodynamicznej rakiety, razem z modułami orbitalnym oraz powrotnym statku. W czasie 5 s od jej zapłonu, który miał miejsce o 19:37:47 wyniosła ona statek na wysokość 650m (największe przeciążenie 17G), gdzie doszło do oddzielenia lądownika. Siłą bezwładu wzniósł się on na pułap 950m, gdzie doszło do otwarcia spadochronu. Tymczasem w 2 s po awaryjnym starcie rakieta nośna wybuchła, natomiast trwający dwadzieścia godzin pożar dokonał ogromnych zniszczeń wyrzutni. Lądownik z załogą w całości wylądował w odległości czterech km od wyrzutni o 19:43

Czas lotu statku:5m 13s.

~STS-51L,start 28,07,1986 o 16:38:00,260 z wyrzutni LC39B na KSC.

W T+0,045s doszło do katastrofalnej w skutkach awarii: w najniższym złączu międzysegmentowym prawej rakiety SRB przepaliły się uszczelki. W T+59s z nieuszczelnionego złącza przedostał się płomień o długości 2,5metra oraz szerokości prawie 1 metra. Na początku nakierowany on był ku dołowi, ale w T+60,447s odchylił się ku obejmie która mocowała rakietę SRB z pojemnikiem ET. Płomienie o temperaturze 3200oC wypaliły małą dziurkę w pojemniku ciekłego wodoru. W T+72s, kiedy wahadłowiec leciał z szybkością 550m/s na wysokości 143358m, doszło do katastrofy. Pękł dolny trzpień który łączył SRB z ET, dolna część SRB odsuwa się od ET, SRB złamała prawe skrzydło orbitera, czubek SRB wbił się w górną część ET oraz przebił pojemnik ciekłego tlenu, pękł pojemnik wodoru. Między orbiterem a ET nastąpił błysk ognia. ET wybuchł, fala uderzeniowa zaczęła niszczyć orbiter, wybuchły pojemniki z paliwem OMS oraz pojemniki hydrazyny satelity TDRS oraz stopnia IUS w ładowni (ostatnie odebrane informacje telemetryczne). Później wybuchły pojemniki paliwa RCS z przodu orbitera, odpadła kabina załogi. Późniejszy przebieg katastrofy znamy tylko z zapisów filmowych. Przez dwadzieścia pięć sekund od wybuchu kabina wznosiła się jeszcze siła bezwładności, aby zacząć spadać, upadek zakończył się uderzeniem o powierzchnię Atlantyku z szybkością 330-333 km/h (przeciążenie 200G)o 16:41:58. W zgodzie z tym co ustaliła komisja wypadkowa, która opierała na badaniu kabiny, którą znaleziono na dnie Atlantyku 07,03,1986 co najmniej część załogi przeżyła wybuch. Mówi o tym uruchomienie 3 (z 4 odnalezionych) aparatów tlenowych, ale jak się okazało były one opróżnione, w 75-90%, co znaczy normalne oddychanie podczas wybuchu do momentu upadku. Komisja nie wytłumaczyła natomiast, czy wszyscy kosmonauci przeżyli wybuch, ani też czy zachowali przytomność aż do chwili upadku, gdyż zasilanie rejestratorów głosu przestało działać razem z wybuchem, natomiast rejestratora ze swoim zasilaniem nie było na pokładzie Challengera, kwestia ta zostanie otwarta przypuszczalnie na zawsze.

Czas trwania lotu kabiny (od startu do upadku): 03m 58s

Co do przyczyn technicznych, które przyczyniły się do przepalenia uszczelek, zostały postawione 3 tezy:

-niska temperatura (2oC) w dniu startu oraz w dniach które poprzedzały ten dzień mogła pomniejszyć elastyczność uszczelek oraz po zapłonie nie udało im się ustawić się w pozycji roboczej.

-obecność lotu w złączu mogła uniemożliwić wysunięcie się na czas uszczelek,

- niedobry dobór pasty która miała uszczelniać i chronić przed dużymi temperaturami podczas pracy silnika SRB,

Nie udało się również jednoznacznie powiedzieć, która z wyżej wymienionych przyczyn była odpowiedzialna za utratę orbitera razem z całą załogą.

Co prawda podczas przebijania pojemnika ET została odłamana sekcja która zawierała spadochrony, ale mimo to przypuszczalnie udałoby się zbadać ją, mimo zniszczeń jakie powstały w czasie upadku do oceanu. Niestety w czasie 110 s oficer bezpieczeństwa został zmuszony do wydania rozkazu likwidacji lewej rakiety SRB, która była pozbawiona systemu kierowania, zaczęła ona lecieć w stronę gęsto zaludnionego wybrzeża. Jako że systemy bezpieczeństwa obydwu rakiet pracowały na fali o identycznej częstotliwości, to obydwie rakiety uległy zniszczeniu. Niemniej jednak bardzo ważnym, jeśli nie najistotniejszym powodem wybuchu był również chaos organizacyjny w obrębie samej NASA.

Po katastrofie zawieszono wszelkie loty. Na początku myślano, iż był to jakiś nieszczęśliwy wypadek, ale bardzo prędko okazało się, iż jest to poważny błąd techniczny, którego rozwiązanie będzie potrzebowało kilkumiesięcznych prac. Pierwszy lot po katastrofie odbył się po trzydziestu trzech miesiącach.

~STS-107, start 16,01,2003 o 15:39:00,050 z wyrzutni LC-39A na Cape Canaveral.

W +81s od szczytu ET oderwał się element izolacji termicznej, który uderzył w lewe skrzydło orbitera. Po początkowym zbadaniu zdarzenia kierownictwo lotu orzekło, iż nie niesie to za sobą żadnego niebezpieczeństwa. Ale na podstawie precyzyjnych badań okazało się że od pojemnika oderwały się 3 fragmenty izolacji. 17,01,2003 o 08:49:00 rozpoczęto przygotowania do powrotu na nasza planetę. 13:44:09 doszło do wejścia do atmosfery. 13:48:39 czujnik tensometryczny ulokowany za panelem RCC nr 9 lewego skrzydła pokazał pozanominalne odczyty - jest to pierwszy sygnał o nadchodzącej katastrofie. 13:51:14 czujnik temperatury ulokowany za panelem RCCnr dziewiątego lewego skrzydła pokazał iż temperatura wzrasta -gorąca plazma przenika do środka skrzydła. Z szybkością 2oC/min zaczyna wzrastać temperatura w lewym przedziale podwoziowym. Plazma zaczęła niszczyć okablowanie czujników lewego skrzydła. Z szybkością 3,5oC/min zaczęła wzrastać temperatura w przewodzie hamulcowym. Przestał funkcjonować czujnik temperatury który umieszczony był na spodniej warstwie lewej wewnętrznej sterolotki.

13:55:21 hamowanie aerodynamiczne uzyskuje wartość 3,35m/s2,. Wysokość 68,3km. 13:58:39 zapasowy system komputerowy ogłosił po raz pierwszy alarm.13:58:54 został ogłoszony ostatni zapisany alarm. 14:00:02 od COLUMBII odbył się pierwszy ogromny element ,przypuszczalnie fragment lewego skrzydła. 14:00:23 kadłub COLUMBII rozpadł się na parę elementów, załoga poniosła śmierć. Po 3 s szczątki COLUMBII upadają na nasza planetę. Aktualnie wszystko świadczy o tym, iż na krawędzi natarcia lewego skrzydła, w jego spodniej części niedaleko kadłuba, w rejonie uszczelki między panelami RCC numer siedem oraz osiem pojawiła się szczelina albo dziura, przez którą do jego środka dostała się gorąca plazma o temperaturze rzędu 1500oC. Jej niszczący wpływ na tyle osłabiło budowę skrzydła, iż to odłamało się, co doprowadziło do zniszczenia COLUMBII i śmierci jej załogi.